VI rocznica Tragedii Smoleńskiej

TWOJE BRYLANTY

Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL

  • https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f


niedziela, 21 grudnia 2014

Nowy prezes Kompanii Węglowej


Kompania Węglowa ma nowego prezesa.jest nim Krzysztof Sędzikowski
12 grudnia rada nadzorcza wybrała Krzysztofa Sędzikowskiego na nowego prezesa zarządu Kompanii Węglowej.
Zastąpił on na tym stanowisku odwołanego 21 listopada br. Mirosława Tarasa.

"23. Batalion Saperów Śląskich - Historia i Pamięć"

"23. Batalion Saperów Śląskich - Historia i Pamięć"

Muzeum Miasta Mysłowice zgłosiło projekt do konkursu „Tu mieszkam, tu zmieniam” zorganizowany przez Bank Zachodni WBK.
Projekt nosi tytuł: „23. Batalion Saperów – historia i pamięć”. Naszym celem jest rewitalizacja otoczenia pomnika upamiętniającego żołnierzy 23. Batalionu Saperów, znajdującego się przy ul. Powstańców. Od 15 grudnia do 21 grudnia będzie trwało głosowanie internautów na zgłoszony projekt.

Dzięki Państwa głosom możemy pozyskać dodatkowe środki na realizację zadania. Zachęcamy do udziału w głosowaniu.
Link do głosowania: http://www.bzwbk.pl/informacje-o-banku/granty/glosowanie.html

Św. Jan Paweł II o rodzinie

Św. Jan Paweł II o rodzinie

„Płodna miłość małżeńska wyraża się w różnych formach służenia życiu. Wśród nich najbardziej bezpośrednie, właściwe małżeństwu i zarazem takie, w których nic małżeństwa nie może zastąpić, to rodzenie i wychowanie” (FC 41).
Nic nie zastąpi radości, która towarzyszy rodzicom i bliskim z powodu narodzin dziecka. Wtedy myślimy: „Kocham to dziecko, to jest najważniejsze, a reszta się ułoży”. Warto wracać do tych chwil, prosząc by Bóg odnawiał w nas tę pierwszą miłość.

Na wesoło

Na wesoło


- Co mówi bombka do bombki?
- Chyba nas powieszą.

Wigilia. Facet gotowy, zwarty i czeka na pierwszą gwiazdkę. Oczywiście puste miejsce zostawił, a tu nagle dzwonek:
- Kto tam!
- Strudzony wędrowiec, czy jest miejsce?
- Jest.
- A mogę skorzystać?
- Nie.
- Czemu?
- Bo tradycyjnie musi być puste!

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Nasza planeta, uświęcona Bożym Narodzeniem i fizyczną obecnością Boga, zyskała status sanktuarium na skalę wszechświata
Marek Oramus

Rodzinny święty – św. Serwulus

Rodzinny święty – św. Serwulus


O św. Serwulusie dwukrotnie wspomina św. Grzegorz I Wielki, papież: w swoich Dialogach oraz w homilii na uroczystość św. Piotra Apostoła.
Oto jego słowa: „W tym portyku, który jest przy drodze wiodącej do kościoła bł. Klemensa, przebywał pewien Serwulus, któregoście wszyscy dobrze znali, jak i ja - ubogi w środki pomocy, ale bogaty w zasługi. Od początku swojej choroby aż do jej końca leżał sparaliżowany. Opiekowała się nim jego matka i brat. Jałmużnę, jaką otrzymywał, rozdawał biednym za ich pośrednictwem. Nie umiał czytać, ale miał przy sobie Pismo święte i prosił kapłanów, którzy go odwiedzali, aby mu je czytali. Dlatego też, chociaż jak wspomniałem, nie umiał czytać, tak doskonale zapamiętał jego treść, że dniem i nocą wyśpiewywał Bogu hymny pochwalne (...) Kiedy zaś był już bliski śmierci, o jedno tylko prosił pielgrzymów, aby z nim razem śpiewali psalmy ku czci Pana. Przy samej jednak śmierci swojej prosił, aby zamilkli w śpiewie, mówiąc do otoczenia: «Czy nie słyszycie hymnów, jakie śpiewają w niebie?» W taki to sposób dusza jego została wzięta ze strzępów tego ciała”.
Przy śmierci Serwulusa był obecny osobisty sekretarz papieża i to on przekazał te szczegóły. Św. Grzegorz nie podał jednak ani daty jego śmierci, ani też miejsca, gdzie go pochowano. Martyrologium Adona umieszcza dzień jego święta 23 grudnia. Ponieważ św. Grzegorz wspomina, że Serwulus był przynoszony codziennie i zbierał jałmużnę dla biedniejszych od siebie przy drodze do kościoła św. Klemensa, nie jest wykluczone, że w tym kościele spoczęły też jego śmiertelne szczątki. Jeszcze w roku 1575 w tymże kościele w jednej z kaplic można było oglądać freski, przedstawiające żywot św. Serwulusa. Kardynał Tomasz Ferrari otrzymał w 1702 r. pozwolenie od papieża Klemensa XI dla dominikanów, którzy opiekują się tym kościołem, na obchodzenie wspomnienia św. Serwulusa pod datą 23 grudnia.
Historia Serwulusa pokazuje, że doświadczenie choroby przeżywane w rodzinie może prowadzić do chwały ołtarzy.

Opowiadanie- Śnieżyca

Opowiadanie
Śnieżyca
Był kiedyś człowiek, który nie wierzył w Boga i nie obawiał się głośno wyrażać swego zdania na temat religii. Miał żonę, która mimo jego pogardliwych komentarzy usiłowała wychować dzieci w wierze chrześcijańskiej. W któreś śnieżne Święta Bożego Narodzenia zabierała dzieci do kościoła. Zachęcała i jego, lecz on powiedział: „Już wiele razy słyszałem, że Jezus urodził się w Betlejem!” I pozostał w domu. Tymczasem na dworze rozpętała się silna śnieżyca. Człowiek ten usłyszał silne grzmotnięcie, coś uderzyło w okno jego domu. I znowu wyjrzał, lecz nic nie było widać ani na metr. Gdy trochę zelżało wyszedł zobaczyć, co mogło spowodować te uderzenia. Niedaleko domu, na polu zobaczył stadko dzikich gęsi. Widocznie były w drodze na południe, gdy zostały złapane przez śnieżycę. Zgubiły się i osiadły na jego farmie bez jedzenia i ochrony.
Po prostu machały skrzydłami i krążyły nisko wokół jego pola, na oślep i bez celu. Zdaje się, że kilka z nich uderzyło w jego okno. Zrobiło mu się ich żal i pomyślał, że stodoła byłaby teraz świetnym miejscem dla gęsi. Jest ciepła i bezpieczna, mogłyby przeczekać tam noc. Wyszedł więc i otworzył drzwi stodoły na oścież, lecz gęsi nadal trzepotały się bez celu i zdawały się nie widzieć stodoły, ani tego, co dla nich znaczy. Wtedy usiłował zwrócić ich uwagę na siebie, lecz wystraszyły się i odleciały dalej. Poszedł więc do domu, przyniósł trochę chleba i okruchami wyznaczył drogę prowadzącą do stodoły. Gęsi nic. Człowiek denerwował się coraz bardziej, ominął je chcąc wypłoszyć je prosto do stodoły, lecz wtedy gęsi przeraziły się i rozbiegły na wszystkie strony. Nic nie było w stanie skierować ich do bezpiecznej stodoły. „Czy one nie rozumieją, że chcę im pomóc?” – pytał siebie. Pomyślał chwilę i zdał sobie sprawę z tego, że dzikie gęsi nie pójdą za człowiekiem. „Gdybym był gęsią, to mógłbym je uratować!” – pomyślał. Wtedy wpadł na pomysł. Wszedł do stodoły i wziąwszy na ramiona jedną ze swoich gęsi obszedł stado dzikich gęsi. Wówczas ją puścił. Gęś przeleciała prosto przez stado prosto do stodoły – wtedy i dzikie gęsi, jedna po drugiej podążyły za nią do bezpiecznego miejsca. Człowiek stał chwilę cicho, gdy nagle jego wcześniejsza myśl odezwała się ponownie: „Gdybym był gęsią, mógłbym je uratować!”. Wtedy przypomniał sobie swoje słowa do żony: „Dlaczego Bóg miałby chcieć być taki jak my? To śmieszne!” Nagle wszystko nabrało sensu: to właśnie uczynił Bóg!

4.Niedziela Adwentu – 21 grudnia 2014 r. Refleksja

4.Niedziela Adwentu –
21 grudnia 2014 r.

Refleksja
Prorok Natan dał Dawidowi prostą radę. Zapewniając króla, że Bóg jest z nim, rzekł: „Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu”. Nam już niebawem Kościół będzie zwiastował o wiele wspanialszą rzeczywistość: tajemnicę Boga, który stał się człowiekiem i zamieszkał pośród nas. Jak co roku posłuży się przy tym słowem proroka Izajasza: „Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany”, a także słowem św. Pawła: „Ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas”. Wybrzmią też słowa anioła do pasterzy: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan”. Od nas będzie jednak zależało, jak na te słowa odpowiemy. Dlatego warto wziąć pod uwagę dobrą radę proroka: „Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu”. W tym stwierdzeniu zawarte jest bardzo konkretne zadanie. Dobrze będzie już dziś, indywidualnie, ale też w gronie rodzinnym, określić sposób przeżycia świąt (…).
Przede wszystkim w tych dniach Oktawy Bożego Narodzenia i aż po Niedzielę Chrztu Pańskiego trzeba rozradować się Dzieciątkiem Jezus i jak najwięcej dziękować Bogu za to, że dał nam swego Syna i że okazana w ten sposób wielka łaska niesie nam zbawienie. Dlatego w tych dniach trzeba zadbać o to, aby jak najczęściej uczestniczyć w Eucharystii, która stanowi najlepszą formę wyrażenia Bogu wdzięczności i przyjęcia Jezusa do swego serca. Msza święta to przecież czas Bożego Narodzenia i możliwość rozwoju Bożego życia w nas. Nie możemy więc pozwolić na to, aby pragnienie Jezusa obudzone w adwencie nie przyniosło dojrzałego owocu.
Z listu pasterskiego Biskupa Opolskiego

piątek, 19 grudnia 2014

Walka z Bożym Narodzeniem trwa – brońmy Świąt modlitwą...

Walka z Bożym Narodzeniem trwa – brońmy Świąt modlitwą...

Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

Łk 2, 1-14

Drogi Przyjacielu!

Pisząc ten list chciałem przede wszystkim złożyć Ci świąteczne życzenia. Bardzo zależało mi na oddaniu atmosfery Adwentu i związanego z nim oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Miałem nadzieję, że w tym szczególnym okresie będę mógł wspólnie z Tobą się radować, choćby za pośrednictwem tych życzeń.

Oczywiście martwi mnie zeświecczenie charakteru Świąt Bożego Narodzenia. Każdego roku obserwuję, gdy w supermarketach tuż po Wszystkich Świętych pojawiają się choinki i Bożonarodzeniowe ozdoby. Jednak nie spodziewałem się, że w tym czasie – tak ważnym dla nas, katolików – spotka nas coś tak potwornego...

Podnoszę alarm i namawiam wszystkich do modlitwy wynagradzającej, bowiem nie pamiętam, aby kiedykolwiek w czasie Adwentu doszło do tylu antychrześcijańskich incydentów.

Najpierw dotarła do mnie informacja z USA, gdzie w mieście Santa Monica, na wniosek ateistów i wbrew wieloletniej tradycji, zabroniono wystawiania szopek bożonarodzeniowych.
Później dowiedziałem się o jednej z włoskich szkół, której dyrektor, aby „nie obrażać uczuć religijnych” zakazał uczniom wystawiania figur Świętej Rodziny.
Kiedy wydawało się, że miarka się przebrała, dotarły do mnie informacje z Brukseli, gdzie dwie feministki porwały ze żłóbka figurę dzieciątka Jezusa i obłożyły ją policyjnymi pałkami, dewastując także figury Maryi i św. Józefa.
Na domiar złego i ku przestrodze dla tych, którzy twierdzą, że takie rzeczy dzieją się tylko na Zachodzie, dowiedziałem się o antychrześcijańskiej kampanii polskiej marki odzieżowej House, która stworzyła kolekcję koszulek z wulgarnymi hasłami skierowanymi przeciw bożonarodzeniowej tradycji.

Myślę, że wystarczy nam dowodów na to, że Szatan jest dziś wyjątkowo aktywny, a perfidia służących mu ludzi daleko bardziej przekroczyła obojętność mieszkańców Betlejem.

Nie bez powodu swój list rozpocząłem od znanego nam wszystkim fragmentu ewangelii czytanej w czasie Wigilii. Przecież św. Łukasz musiałby dziś napisać – położyła go w żłobie, a oni przyszli wyszydzić i pobić Maleńkiego.

Czy możemy przejść nad tym obojętnie? Czy zgodzimy się na takie traktowanie naszego Zbawiciela? Jestem przekonany, że odpowiesz przecząco.

My, chrześcijanie, posiadamy broń mocniejszą od przepisów prawa czy policyjnych pałek. Potrafimy rozmawiać z Bogiem. Zatem pomódlmy się, zwróćmy się do Zbawiciela w intencji wynagrodzenia mu tych wszystkich krzywd, których aktualnie doświadcza.

ZAPALMY ŚWIECĘ FATIMSKĄ! Może to być prawdziwe światło, przy którym usiądziemy do wieczerzy wigilijnej. Może to również oznaczać wspólną modlitwę za pośrednictwem strony modlitwa.fatima.pl.

Stworzyliśmy tę stronę po to, aby ludzie mogli się modlić we własnych intencjach, jednak dziś zachęcam Ciebie i wszystkich moich przyjaciół byśmy pomodlili się we wspólnej.

Dla wszystkich osób, które zdecydują się dołączyć do naszej akcji modlitewnej mam prezent – zapaliłem specjalną świecę wieczystą w ich intencji. Świecę można obejrzeć tutaj.http://www.modlitwa.fatima.pl/moja-swieca,hdf1jd5jgsov4k.html
Głęboko wierzę, że dzięki naszym modlitwom w przyszłym roku będę mógł się do Ciebie zwrócić tylko z życzeniami, które teraz składam:
Błogosławionych Świąt Narodzenia Pańskiego oraz wszelkich potrzebnych łask za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, Matki Dzieciątka Jezus.
W Jezusie i Maryi

Sławomir Olejniczak
Prezes Instytutu
Ks. Piotra Skargi

ANTYŚWIĄTECZNE KOSZULKI? NIE DLA HOUSE'A POD CHOINKĄ

ANTYŚWIĄTECZNE KOSZULKI?
NIE DLA HOUSE'A POD CHOINKĄ
Popularna marka odzieżowa House z okazji Świąt Bożego Narodzenia postanowiła uraczyć swoich klientów nową linią odzieżową. Są to damskie T-shirty z wulgarnymi antyświątecznymi nadrukami. Zaprotestujmy przeciwko kolejnej próbie ataku na kulturę chrześcijańską!

WYŚLIJ PROTEST http://www.protestuj.pl/antychrzescijanskie-koszulki--nie-dla-housea-pod-choinka-,35,k.html
Musimy pamiętać, że niecenzuralne napisy na koszulkach tak naprawdę nie dotyczą ani „Xmas”, ani enigmatycznych „tych magicznych dni”, ale jednego z najważniejszych momentów roku dla chrześcijan – Uroczystości Narodzenia Pańskiego. Święta to nie tylko „rodzinna atmosfera”, to przede wszystkim niepojęta tajemnica Wcielenia wszechmocnego Boga. Dlatego musimy domagać się dla nich szacunku!

NIE CHCĄ ŚWIĄT? MOGĄ ICH NIE MIEĆ

Wyslij list protestacyjny wystosowany do prezesa zarządu spółki LPP, do której należy marka House. Uczyńmy go świadomym, że antychrześcijańskie działania mogą zaowocować bojkotem konsumenckim jego marki. W ten sposób przekonajmy go do wycofania z obiegu obelżywej kolekcji!

MUSZĄ SIĘ LICZYĆ Z NASZYM ZDANIEM

Niejednokrotnie w ostatnim czasie udowadnialiśmy, że potrafimy skutecznie wywrzeć presję na decydentach i przekonać ich do rezygnacji z kontrowersyjnych planów. Przypomnijmy chociażby przypadki odwołanych koncertów Behemotha czy spektaklu Golgota picnic. I tym razem pokażmy, że nie godzimy się na obrażanie chrześcijan w przestrzeni publicznej!

WYŚLIJ LIST http://www.protestuj.pl/antychrzescijanskie-koszulki--nie-dla-housea-pod-choinka-,35,k.html

Twój podpis ma ogromne znaczenie. Właściciele House’a na pewno nie zwrócą uwagi na jednostkowy protest, natomiast nie będą mogli pozostać głusi na głosy wielu oburzonych – tym bardziej, że będą lękać się o swoje zyski, zwłaszcza w okresie przedświątecznym... Pokażmy, że nawoływania do walki ze Świętami obrócić się mogą przeciw ich autorom, których pogląd na temat Bożego Narodzenia może ulec radykalnej zmianie, gdy spostrzegą, że pod choinkami w polskich domach brak... ich produktów!

WYSŁANIE PROTESTU TO TYLKO CHWILA -
NIE ZWLEKAJ!
WEJDŹ NA PROTESTUJ.PL I PODPISZ LIST W OBRONIE CHRZEŚCIJAŃSKICH WARTOŚCI!

Św. Jan Paweł II o rodzinie

Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Prawo rodziców do wyboru wychowania zgodnego z wyznawaną przez nich wiarą winno być bezwzględnie zabezpieczone. Państwo i Kościół mają obowiązek służenia rodzinom wszelkimi możliwymi formami pomocy, aby rodziny mogły prawidłowo wypełnić swe zadania wychowawcze” (FC 40).
Tylko ten, kto się rozwija, może pomagać rozwijać się innym. Jeśli więc rodzice mają tak wielką odpowiedzialność za dzieci, warto, aby starali się nieustannie pracować nad sobą i korzystać z każdej okazji do rozwijania wiary i zdolności do kochania.

Rodzinny święty – bł. Piotr ze Sieny

Rodzinny święty – bł. Piotr ze Sieny
Piotr urodził się w Campi koło Sieny (Włochy). Od młodych lat słynął z dobrego humoru i robienia wielu żartów. Był producentem i sprzedawcą grzebieni - stąd jego przydomek Pettinaio (Grzebieniarz). Ożenił się, ale małżeństwo było bezdzietne, bo z żoną złożył ślub dozgonnej czystości.
Piotr często uczestniczył we Mszy św. i nabożeństwach. Zawsze pomagał ubogim i potrzebującym, chętnie usługiwał chorym w szpitalu. W końcu sprzedał wszystkie swoje dobra, zostawiając jedynie to, co było konieczne do życia, i wstąpił do III Zakonu Franciszkańskiego. Gdy umarła żona, poświęcił się zupełnie służbie ubogim i chorym.
Odbył pielgrzymki do Rzymu, Asyżu i Alwerni. Gdy zachorował, franciszkanie ze Sieny pozwolili mu zamieszkać w klasztorze. Piotr miewał w czasie modlitwy kontemplacyjnej stany mistyczne. Do końca życia prowadził bardzo ascetyczne życie, a odzywał się jedynie wtedy, gdy musiał. Dlatego w ikonografii przedstawiany jest z palcem na ustach, a biografowie nazywają go „milczącym świętym”.
Zmarł 4 grudnia 1289 roku. Papież Pius VII w 1802 roku zatwierdził formularz mszalny ku jego czci.
Wspomnienie błogosławionego męża przypada w kalendarzu liturgicznym 4 grudnia.

Na wesoło

Na wesoło
Rozmowa w gabinecie lekarskim:
- Panie doktorze jak mam się pozbyć zbędnych kilogramów?
- Najlepiej zostawić je na talerzu.

Czukcza łowi ryby nad brzegiem Oceanu Lodowatego.
Wynurza się amerykańska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Rosjanie byli?
- Nie.
Odpłynęli, a po chwili wynurza się rosyjska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Amerykanie byli?
- Tak.
- Gdzie popłynęli?
- Na północny wschód.
- Nie mądrzcie się, ręką pokażcie!

Opowiadanie Dom na wsi

Opowiadanie
Dom na wsi
Pewien mieszczuch, człowiek, który mieszkał w mieście, postanowił sprzedać swój wiejski domek, odziedziczony po rodzicach. Spotkał zaprzyjaźnionego dziennikarza i poetę, który dla zabawy pisał różne teksty. Poprosił go o napisanie ogłoszenia, aby zamieścić je w gazecie, a także w Internecie.
- Chcę sprzedać chatę, którą mam na wsi, znasz ją. Napiszesz mi ogłoszenie?
Poeta napisał: „Sprzedam ładną posiadłość, gdzie o świcie śpiewają ptaki. Otacza ją zielony las, przez który płynie potok o czystej i połyskującej wodzie. Wschodzące słońce zagląda do środka przez okna. Dom ma werandę, która daje rześki i relaksujący cień. Wieczory urozmaicają świerszcze i gwiazdy”.
Jakiś czas później poeta spotkał swojego przyjaciela i zapytał:
- Sprzedałeś domek?
- Nie - odpowiedział - zmieniłem zdanie. Kiedy przeczytałem napisane przez ciebie ogłoszenie zrozumiałem, że posiadam skarb.

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Nikt nie może kupić zbawienia. Zbawienie jest darmowym darem Pana
Papież Franciszek

3.Niedziela Adwentu – 14 grudnia 2014 r. Refleksja


3.Niedziela Adwentu –
14 grudnia 2014 r.


Refleksja
„Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona”.
Jeśli już dziś wiesz, że podczas zbliżających się świąt będziesz taki sam, „jak zawsze”, że nic się nie zmieni, to musi to być przygnębiające. Adwent adwentem, a życie życiem. Jasne, że są roraty, jakieś tam postanowienia, ale wydaje, że „barbarzyństwo współczesności” odziera codzienność z wymiaru duchowego, a o tzw. magii świąt przypominają natrętne reklamy. Krótko przed świętami iść do spowiedzi, zacisnąć duchowego pasa, aby przez święta nie nagrzeszyć i tyle. Z drugiej strony gdy słyszysz, że mógłby teraz, zaraz, Chrystus przyjść ponownie i nastąpiłoby to, co nazywają „końcem świata”, to rodzi się w Tobie strach. Przecież nie jesteś jeszcze gotowy. Jeszcze tyle spraw i relacji jest do naprawienia i przepracowania. To w końcu jak to jest? Do świąt się nie za wiele zmieni, ale do ponownego przyjścia Jezusa już tak? Bo to będzie kiedyś i wydaje się prawie nierealne? Jeśli nie wierzysz, że do kolejnego Bożego Narodzenia serce się zmieni, to nie licz, że kiedykolwiek przygotujesz się na koniec świata, bo z każdymi kolejnymi świętami może być podobnie.
Słowo Boże mówi, że jest nadzieja. Nie w nas, ale w Bogu. On uświęca, On wzywa, On jest wierny. On nas przygotuje na spotkanie z przychodzącym Chrystusem. Co zrobić, żeby tak się stało? Św. Paweł nam radzi: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was”. Zawsze się znajdzie powód to niezadowolenia, ale obok niego jest o wiele więcej powód do wdzięczności i szczerego powiedzenia: „Boże, skoro jesteś tak dobry, to chcę Ci zaufać. Prowadź mnie i czyń ze mną, co chcesz”.

czwartek, 18 grudnia 2014

33 rocznica pacyfikacji kopalni Wujek

33 rocznica pacyfikacji kopalni Wujek

16 grudnia przypada 33 rocznica pacyfikacji Kopalni Wujek. W samo południe wyruszył „Bieg Dziewięciu Górników”. Uczniowie szkół województwa śląskiego reprezentujący szkoły z: Chorzowa, Mikołowa, Rudy Śląskiej oraz Katowic. Byli ubrani w koszulki z wizerunkiem jednego z zastrzelonych górników uczestnicy biegu zatrzymali się pod Pomnikiem Krzyżem Dziewięciu Górników w Katowicach Brynowie gdzie oddali hołd poległym górnikom.
Główne uroczystości rozpoczęły się po południu koncelebrowaną mszą świętą w położonej niedaleko kopalni kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Mszę w intencji górników celebrował metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc, który przypomniał na rozpoczęcie mszy świętej o ofiarach wcale nie pokojowego, ale wojennego działania była śmierć 9 górników. Ale też za wszystkie ofiary górniczej pracy, za górników zmarłych po wybuchu metanu w kopalni Mysłowice-Wesoła oraz za wszystkie ofiary Tragedii Górnośląskiej z 1945 roku. Za tych, którzy potem zginęli w kopalniach Donbasu i Karagandy.
W słowach homilii prymas senior arcybiskup Józef Kowalczyk przywołał wydarzenia tamtych dni mówiąc: - Tragizm tamtych dni ciągle jest żywy w naszych umysłach i sercach. Uświadomił on ówczesnej władzy i społeczeństwu skalę oporu społecznego przeciwko stanowi wojennemu i łamaniu praw człowieka
W kazaniu arcybiskup Kowalczyk napomniał osoby odpowiedzialne dziś za górnictwo zaczęli rozwiązywać bolesne problemy górnictwa ,ale i odpowiedzialności za życie ludzkie.

Po mszy świętej bliscy ofiar górników zamordowanych podczas pacyfikacji, członkowie Solidarności z naszego regionu i kraju, reprezentanci władz samorządowych, przedstawiciele organizacji społecznych, poczty sztandarowe, kluby gazety Polskiej, Solidarni 2010,młodzież i mieszkańcy aglomeracji śląskiej przemaszerowali pod pomnik Krzyż przy kopalni tam odbył Apel Poległych i składanie kwiatów przed pomnikiem krzyżem.
W obchodach wziął udział ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull, który przypomniał co to jest ojczyzna i pamięć 9 górników zastrzelonych z kopalni Wujek

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność w swoim przemówieniu upomniał się o sprawiedliwość - Chcemy w naszym kraju sprawiedliwości. Domagamy się sprawiedliwego osądzenia tych wszystkich, którzy doprowadzili do stanu wojennego i zamordowania górników z Wujka i dodał nawiązując do niedawnego pogrzebu Kazimierza Świtonia, któremu nie nadano charakteru państwowego i w którym nie uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych. – W Koszalinie pułkowników SB odprowadzała na cmentarz kompania honorowa. Z honorami grzebano generała Jaruzelskiego, a półtora tygodnia temu żegnaliśmy Kazimierza Świtonia prekursora wolnych związków zawodowych, posła na Sejm I kadencji, człowieka, który miał wielki wkład w to, że tutaj dzisiaj stoi ten pomnik. O nim państwo polskie zapomniało.

W czasie apelu Poległych kibice GKS odpalili race w hołdzie zastrzelonym Górnikom ,a kompania wojska polskiego oddała salwę honorową
Na zakończenie przedstawiciele górników władzy samorządowej członków Solidarności, organizacji społecznych złożyli kwiaty pod Pomnikiem
Na uroczystościach nie było prezydenta RP, ani władzy państwowej z Warszawy.zdjęcia zdjęcia 2013 relacja z 2013

niedziela, 7 grudnia 2014

Święta Barbara patronka górników

Święta Barbara patronka górników
Św. Barbara jest jedną z tych świętych, których akta zaginęły. Większość tego, co o niej wiemy, pochodzi ze średniowiecznych legend. Urodziła się pod koniec III w., legenda mówi, że w Nikomedii (dziś Izmid w Turcji) jako córka bogatego i wpływowego człowieka. Według legendy ojciec jej nazywał się Dioskur.
O rękę Barbary, ubiegało się bardzo wielu konkurentów. Dziewczyna posiadała nie tylko pokaźnym posag, ale także obdarzona była wielką urodą i światłym umysłem. Spotykała się z niewielką grupką chrześcijan, którzy ukrywali się wówczas przed prześladowaniami ze strony jednego z najokrutniejszych cesarzy – Galeriusza Waleriusza Maksymina. Ojciec, chcąc uchronić ją przed natrętnymi zalotnikami, a być może także przed wpływami nowej wiary, zbudował dla niej wieżę. Tam urządził jej wygodne mieszkanie, sprowadził liczną służbę i najlepszych nauczycieli. Młoda panna nie rozpaczała jednak z powodu odgrodzenia od świata.
Samotność i spokój sprzyjały rozmyślaniom, do których Barbara zawsze była skłonna. Obserwując z wieży przyrodę, zastanawiała się nad harmonią świata. Coraz trudniej było jej wierzyć, że ten doskonały porządek jest dziełem bóstw pogańskich. Pogańskie zabobony napawały ją coraz większym wstrętem. Opatrzność Boża sprawiła, że jednym z jej nauczycieli został chrześcijański mędrzec. To właśnie od niego Barbara po raz pierwszy usłyszała o nauce Chrystusa. Ziarno Słowa Bożego trafiło na podatny grunt. Córka Dioskura poznała prawdziwego Boga. Ukryta za grubymi murami w tajemnicy przed światem mogła bez przeszkód przyjąć chrzest św. Dziewczyna tak dalece umiłowała Chrystusa, że dla Niego postanowiła żyć w czystości.
Nie wiemy, w jaki sposób Dioskur dowiedział się, że jego rodzona córka przyjęła znienawidzoną przez niego religię. Być może doniósł mu o tym ktoś ze służby; a może Barbara sama mu o tym powiedziała. Sytuację zaognił fakt, że panna odmówiła wyjścia za mąż za wskazanego przez ojca kandydata. Oświadczyła, że jej Oblubieńcem jest Chrystus i Jemu dochowa wiary. Gniew Dioskura był straszny. Najpierw szykanował Barbarę i morzył ją głodem. Sądząc, że dostatecznie zastraszył córkę, kategorycznie zażądał od niej zaprzestania praktyk religijnych i zerwania wszelkich więzi łączących ją z chrześcijaństwem. Ona jednak stanowczo odmówiła. Ojciec nie mógł pojąć zachowania Barbary. Im dłużej dziewczyna trwała w wierze, z tym większym okrucieństwem pastwił się nad nią. W końcu zapowiedział jej, że jeśli nie wyrzeknie się zakazanej wiary, zabije ją. Wkrótce miało się okazać, że nie była to czcza pogróżka.
Być może Dioskur obawiał się, że ukrywając wyznanie córki zaszkodzi własnym interesom; piastował bowiem wysoki urząd w państwie. W każdym razie zdecydował się postawić Barbarę przed sądem cesarskim.
Wobec dziewczyny zastosowano tortury, by zmusić ją do wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej. Smagano ją biczami, przypalano pochodniami, wleczono po ulicach. Chrystus jednak nie opuścił swej wiernej służebnicy. Objawił się jej w więzieniu i sprawił, że rany w ciągu jednej nocy zagoiły się. Widząc ten cud kobieta, która była więziona razem z Barbarą, nawróciła się.
Ostatecznie Barbara została skazana na ścięcie. Wyrok miał wykonać rodzony ojciec, by przebłagać w ten sposób bogów, od których odwróciła się jego córka. Ponoć kiedy Dioskur odebrał życie swemu dziecku, niebiosa rozcięła błyskawica, która go uśmierciła.
Niektóre źródła pisane podają, że męczennica z Nikodemii poniosła śmierć w 306 r. Siedem lat później cesarz Konstantyn Wielki wydał edykt mediolański, który zagwarantował chrześcijanom wolność wyznania.
Sława i Te dramatyczne wydarzenia wstrząsnęły niemal całym chrześcijańskim światem. Z ust do ust przekazywano sobie historię o młodej chrześcijance, dla której katem stał się własny ojciec. Wierni zaczęli zwracać się do niej z prośbami o pomoc w sprawach trudnych, w szczególności związanych z zagrożeniem życia. W krótkim czasie Barbara stała się jedną z najpopularniejszych świętych zarówno w Kościele wschodnim, jak i zachodnim. Jej wielkim czcicielem był żyjący na przełomie VI i VII w. papież Grzegorz I Wielki, późniejszy święty. Najstarszy dowód kultu św. Barbary w Polsce pochodzi z XI-wiecznego modlitewnika Gertrudy, wnuczki Mieszka I. Tam pod datą 4 grudnia zaznaczone jest wspomnienie świętej. Zaś trzy wieki później władze prestiżowego wydziału teologicznego Akademii Krakowskiej ją właśnie obrały sobie za patronkę.
Tradycja głosi, że przed śmiercią Barbara modliła się, żeby nikt, kto poprosi ją o wstawiennictwo w ostatniej godzinie swego życia, nie umarł bez spowiedzi świętej. W ten sposób św. Barbara stała się patronką umierających. W wielu parafiach powstawały nawet specjalne Bractwa Dobrej Śmierci pod jej patronatem. Wiedział o tym św. Stanisław Kostka. Kiedyś podczas podróży ciężko zachorował. Właściciel domu w Wiedniu, w którym podróżny się zatrzymał, był protestantem i nie zgodził się, aby chorego odwiedził kapłan z wiatykiem. Św. Stanisław zaczął gorąco modlić się do św. Barbary. I nie zawiódł się.
Św. Barbara jest patronką górników, flisaków, marynarzy, chłopów, architektów, dekarzy, murarzy, ludwisarzy, kowali, kamieniarzy, cieśli, grabarzy, dzwonników, kapeluszników, kucharzy, rzeźników, dziewcząt, więźniów, ludzi narażonych na wybuchy, jak artylerzystów, pracowników prochowni i arsenałów, kanonierów, saperów, straży ogniowej, umierających; jest opiekunką twierdz i wież; wzywana jest w modlitwie o dobrą śmierć, w przypadku zagrożenia przez ogień, o oddalenie burzy, zarazy i dżumy. W średniowieczu zaliczano św. Barbarę do grona 14 „Orędowników, mających stały dyżur ratowniczy nad światem”
W ikonografii św. Barbara jest przedstawiana w dostojnym odzieniu, często z nakrytą głową, dla podkreślenia jej szlachetnego pochodzenia, często ma na sobie płaszcz. W ręku trzyma palmę męczeństwa lub kielich z Najświętszym Sakramentem. Obok widnieje wieża z trzema oknami, w której była zamknięta przez ojca. Czasem trzyma w ręku miecz, którym została ścięta. Bywa też przedstawiana z pochodnią, działem armatnim lub strusimi piórami.
Imię Barbara tłumaczone jest albo z łacińskiego barbara – „cudzoziemka, obca, pochodząca spoza Grecji”, albo też od greckiego barbaros – „ktoś bez wykształcenia”.

Rodzinny święty – św. Chryzant i Daria, małżonkowie i męczennicy

Rodzinny święty – św. Chryzant i Daria, małżonkowie i męczennicy
W oparciu o inskrypcje w Passio można przyjąć, że Chryzant przybył do Rzymu na studia. Nawróciwszy się, przywiódł do Chrystusa westalkę Darię oraz innych mieszkańców. Podczas prześladowania za czasów cesarza Numeriana zostali oni pochwyceni i skazani na śmierć. Wyrok wykonano w sposób okrutny - wrzucono ich do dołu powstałego po nieużywanym akwedukcie przy via Salaria i tam żywcem zasypano ziemią oraz kamieniami. Śmierć ponieśli w 283 lub 284 r. Ci egipscy męczennicy są patronami sędziów.
Według innych podań Chryzant, który był synem senatora, przypadkowo przeczytał Ewangelię i zapragnął zostać chrześcijaninem. Kiedy ojciec dowiedział się, że syn przyjął chrzest, chciał go siłą odwieść od wiary. Najpierw więził go i głodził, a następnie sprowadził do niego prostytutki. Kiedy nic nie osiągnął i syn dalej uparcie trwał w wierze, postanowił zmusić go do małżeństwa z westalką Darią. Efekt był taki, że Chryzant nawrócił Darię. Pobrali się, ale trwali w dziewiczym małżeństwie.
Wspomnienie świętych małżonków przypada w kalendarzu liturgicznym 25 października.

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Patrz w gwiazdy, ale uważaj na drogę
Wilhelm Raabe

Św. Jan Paweł II o rodzinie

Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Rodzice modląc się z dziećmi i czytając z nimi Słowo Boże, włączając dzieci poprzez stopniową inicjację chrześcijańską do Ciała Chrystusa, stają się rodzicami w pełni” (FC 39).
Jeżeli dla rodziców Chrystus jest domownikiem, to staje się bliski także dla dzieci. Nie chodzi o to, by przed dziećmi udawać, ale by ze wszystkim iść wspólnie do Jezusa, pytać Go o radę i słuchać Jego Słowa.

Opowiadanie Rękawica

Opowiadanie
Rękawica
Była sroga, mroźna zima, gdy zagoniony człowiek zgubił lewą rękawicę narciarską. Znalazła ją pewna myszka. Weszła do środka, w duży palec, skuliła się i zasnęła. Nieco później wielkimi skokami, uciekając przed zimnem, przybyła i schroniła się w niej żabka. Tak myszce, jak i żabce dobrze się siedziało w cieple czerwonej rękawicy. Do czasu. Bo któregoś dnia z głośnym łopotem skrzydeł nad wejściem do rękawicy wylądował puszczyk. Ani myszy, ani żaby nie znoszą puszczyków, ale ten zaczął się skarżyć:
- Przemarzły mi pióra, zesztywniały mi skrzydła, proszę, pozwólcie się ogrzać. Trochę się przesunęły i duże ptaszysko podpierając się raz jednym skrzydłem, raz drugim, weszło do środka.
Teraz było ich troje w ciepłym domku z czerwonej rękawicy: myszka, żabka i puszczyk. Już ogarniała ich przyjemna senność, kiedy nadszedł zając i szczękając siekaczami wymamrotał: - Ach! Musicie mieć cieplutko tam w środku, prawda? Przesuńcie się, wchodzę... - i wygodnie rozłożył się między nimi.
Było już ich czworo: myszka, żabka, puszczyk i zając. Nadbiegł lis, który nie mówiąc ani "be", ani "me" wcisnął się do środka rękawicy:
- Z drogi! - srożył się despotyczny lis. Niestety, jeden ze szwów nie wytrzymał i lodowate powietrze wdarło się do środka. Co teraz będzie? W wielkim ścisku w rękawicy byli już w piątkę: myszka, żabka, puszczyk, zając i lis.
Z ryjem przy ziemi i psiocząc na pogodę nadciągnął zmarznięty dzik, cały pokryty śniegiem.
- Zostań na zewnątrz! My już się prawie dusimy... - zapiszczała myszka.
- A niby, dlaczego ja mam zostać na zewnątrz? - chrząknął dzik - Skoro dla was jest miejsce, to znajdzie się i dla mnie!. I rozepchnąwszy ściśniętą piątkę ułożył się między puszczykiem a żabką.
Niestety, kolejny szew nie wytrzymał i wiatr wdarł się z drugiej strony. Jednakże zwierzętom w rękawicy to nie przeszkadzało, bo były bardzo mocno przytulone do siebie. Szóstka zwierząt ściśnięta w małej rękawicy. Ledwo mogły oddychać: myszka, żabka, puszczyk, zając, lis i dzik.
Nie był jednak kres możliwości. Zwierzęta przekonały się o tym, gdy najpierw usłyszały sapanie, a chwilę po nim, poczuły na swych noskach coś kosmatego. To niedźwiedź wsunął zgrabiałą łapę i szukał wolnego miejsca. Tym razem wszystkie zwierzęta chórem zapiszczały przerażone: - Nie! Nie! Ty nie.
Duży niedźwiedź siadł więc bezradnie na śniegu przed rękawicą i zaczął płakać.
- Wy tam w środku, macie ciepło - łkał - a ja marznę na zewnątrz. Już mi ogon całkiem zesztywniał.
- No, dobrze - ulitowały się zwierzęta - wejdź i ty. Ścisnęły się tak, że z trudem mogły oddychać. Niedźwiedź również skulił się, i choć wszystkie szwy trzeszczały groźnie, to i on znalazł sobie kącik, aby się ułożyć. Teraz w czerwonej rękawicy, w której skłębionych było siedem zwierząt: myszka, żabka, puszczyk, zając, lis, dzik i niedźwiedź, nie było odrobiny miejsca. Nikt jednak nie zauważył maleńkiej mróweczki, która cichutko, przy niedźwiedziu, jeszcze wcisnęła się między nich.
I to właśnie przeważyło! Trzask! Rękawica rozerwała się na wiele kawałków. Wszystkie zwierzęta potoczyły się po zamarzniętym śniegu, smagane lodowatym wiatrem. I znowu wszystkie straszliwie marzły.
Relacje międzyludzkie potrzebują delikatnej równowagi. Wystarczy błahostka, aby wszystko zniszczyć.

Na wesoło

Na wesoło
Spotykają się dwie sąsiadki:
- Co mąż ci kupił na 25-tą rocznicę ślubu?
- Widzisz to srebrne BMW na parkingu?
- Taaak... Piękne...
- Kupił mi fartuszek takiego koloru.

Mała stonoga pyta się swojego taty:
- Tato, co to jest człowiek?
- Człowiek to jest takie stworzenie, co ma o 98 nóg mniej od nas.

2.Niedziela Adwentu – 7 grudnia 2014 r. Refleksja

2.Niedziela Adwentu – 7 grudnia 2014 r.

Refleksja
„Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki”.
Którędy ma przyjść do mnie Chrystus? Przez moje emocje, nad którymi nieraz nie panuję? Przez moje myśli pełne pytań? Przez moją rozpędzoną codzienność? Przez moje relacje z bliskimi, którym daleko do doskonałości? Gdzie we mnie jest droga dla Pana?
Szukając drogi Pańskiej, czuję, że mojemu życiu przydałby się plan remontowy. Nie pobieżny, oszczędny, ale całościowy, abym Jego przyjścia nigdy nie przeoczył. Trudno tę intuicję nazwać wprost potrzebą nawrócenia, ale na pewno potrzebuję zwrócić się choć trochę w stronę Jezusa. Może wtedy zastanie mnie w postawie czuwania.
Psalm podpowiada nam dzisiaj: „Spotkają się ze sobą łaska i wierność”. Remont moich dróg zaczyna się od mojej wierności. Mieszczą się w niej cnoty, czyli konkretne postawy pielęgnowania tego, co dobre. W adwencie, spośród nich, na pierwszy plan wysuwają się: cierpliwość, pokora i posłuszeństwo. Gdy spotka się z nimi łaska przychodzącego Chrystusa, to życie zaczyna „smakować”, bo zostało urządzone według „przepisu” Boga.

Przeniesienie ołtarza Św Barbary


W Mysłowicach górnicy z zamkniętej kopalni ,, KWK  Mysłowice'' przenieśli ołtarz świętej Barbary do Kościoła pw. Ścięcia Jana Chrzciciela na Bończyku  o Świętej Barbarze

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Poznań wspomnienia


                        Zatrzymaj się na chwilę  w Poznaniu 

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Bóg czasami zamyka jakieś drzwi, aby otworzyć na oścież bramę
przysłowie niemieckie

Rodzinny święty – św. Salome

Rodzinny święty – św. Salome
Salome była prawdopodobnie żoną Zebedeusza i matką Apostołów: Jana i Jakuba Starszego. Salome zainteresowała się Chrystusem i wspierała Go początkowo z pobudek mało szlachetnych. Przekonana, że Jezus odbuduje królestwo Dawida, chciała dla siebie - a zwłaszcza dla swoich synów - zdobyć w nagrodę za swoje posługi odpowiednią karierę. Ewangeliści przekazali nam nawet scenę, gdy przyszła pewnego dnia ze swoimi synami i prosiła wprost o pierwsze miejsca dla nich w Jego ziemskim królestwie. A jednak potem ta dzielna niewiasta została wierna Chrystusowi. Była obecna przy śmierci Jezusa, a po trzech dniach przybyła do Jego grobu Pana Jezusa, aby namaścić Jego ciało.
Według św. Jana, Salome była siostrą Maryi (J 19, 25). Nie należy tego rozumieć w sensie ścisłym, gdyż, jak wiemy, Matka Boża nie miała rodzonej siostry. Była więc krewną Maryi, siostrą cioteczną lub stryjeczną.
Pisma apokryficzne: „Ewangelia Egipcjan” czy „Pistis Sophia” przypisują Salome wielką rolę w pierwotnym Kościele. Także karpokracjanie mieli ją we wielkiej czci, jak o tym wspominają Klemens Aleksandryjski i Orygenes. Jednak nie mamy na to żadnego potwierdzenia w Piśmie świętym czy nawet w tradycji pierwotnego chrześcijaństwa. Jest jednak niezaprzeczalnym faktem, że Salome miała swoje sanktuaria w Palestynie, w Konstantynopolu, w Arles i w Tournai we Francji, w Ciudad Rodrigo w Hiszpanii, a przede wszystkim w Veroli we Włoszech, gdzie dotąd jej domniemane szczątki śmiertelne doznają szczególnej czci.
Martyrologium Rzymskie wspomina pamiątkę Salome w dniu 22 października.

Św. Jan Paweł II o rodzinie

Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Niechaj rodzice troszczą się o to, by pokazać dzieciom, do jakich głębin prowadzi wiara i miłość Jezusa Chrystusa” (FC 39).
Słowo Boże mówi, że „głębia przyzywa głębię”. Można to odnosić do relacji człowieka z Bogiem, ale dlaczego nie miałoby to „zadziałać” między ludźmi? Jeśli więc rodzice starają się żyć szczerą modlitwą i potwierdzają wiarę świadectwem, to mogą obudzić „głębię” ducha u dzieci.

Opowiadanie Zapach

Opowiadanie
Zapach
Pewnego zimnego poranka, w jednym ze szpitali urodziła się dziewczynka. Była to maleńka istotka, a jej rodziców boleśnie dotknęły słowa lekarza:
- Uważam, że dziewczynka ma małe szanse na przeżycie. Ma tylko dziesięć procent szans na przeżycie nocy, a nawet gdyby jakimś cudem się udało, to prawdopodobieństwo przyszłych powikłań jest bardzo duże.
Wystraszeni taką diagnozą mama i tato z niepokojem słuchali lekarza, który przedstawiał im wszystkie problemy, jakie będą mieć z dzieckiem. Nigdy nie będzie chodzić, mówić, widzieć, będzie opóźniona umysłowo i jeszcze gorzej.
Mama, tato i ich starszy, pięcioletni synek, bardzo czekali na dziewczynkę. W ciągu kilku godzin zobaczyli, jak ich marzenia i pragnienia rozpadły się na zawsze. Cała trójka wzięła się za ręce i zaczęli się modlić, tworząc małe serce bijące w olbrzymim szpitalu:
- Wszechmogący Boże, Panie życia, Ty sam uczyń to, czego my nie możemy zrobić: zatroszcz się o małą Dianę, przytul ją do siebie, ukołysz ją i przekaż jej całą naszą miłość.
Diana była żywym maleństwem, jej stan powoli zaczął się poprawiać. Mijały tygodnie. Z każdym dniem maleństwo przybierało na wadze i stawało się coraz silniejsze. Kiedy Diana skończyła dwa miesiące, rodzice mogli ją w końcu po raz pierwszy przytulić. Pięć lat później Diana była radosną dziewczynką, która ufnie i z wielkim pragnieniem życia spoglądała w przyszłość. Nie miała oznak niedorozwoju fizycznego ani umysłowego. Była normalnym dzieckiem, bystrym i ciekawskim.
Pewnego gorącego popołudnia w położonym niedaleko od domu parku, Diana siedziała na kolanach mamy, podczas gdy jej brat grał z kolegami w piłkę. Jak zawsze szczebiotała z mamą, kiedy nagle zamilkła. Ścisnęła ręce, jak gdyby kogoś przytulała i zapytała mamę:
- Czujesz?
Wyczuwając w powietrzu nadciągającą burzę, mama odpowiedziała:
- Tak. Zapach taki, jakby zaraz miało padać.
Po chwili Diana podniosła głowę i głaszcząc się po rękach zawołała:
- Nie, pachnie jak On. Pachnie tak, jak wtedy, gdy Pan Bóg cię mocno przytula.
Oczy mamy najpierw zwilgotniały po chwili dwie ciężkie krople łez pojawiły się w kącikach. Słowa córeczki potwierdziły tajemnicę, którą kobieta już od dawna nosiła w swym sercu. Przez cały czas, gdy dziewczynka była w szpitalu walcząc o życie, Pan Bóg zatroszczył się o nią, przytulając ją tak często, że Jego zapach pozostał wyryty w pamięci Diany.

Na wesoło

Na wesoło
W trakcie spotkania rodzinnego tato postanowił pochwalić się umiejętnościami córki:
- No, córeczko, pokażmy, jak się ładnie nauczyłaś nazw miesięcy:
- Sty...?
- Czeń!
- Lu...?
- Ty!
- A dalej sama!
- Rzec, cień, aj, wiec, piec, pień, sień, nik, pad i dzień!

Dwie małe dziewczynki stoją przy wadze. Jedna ostrzega koleżankę:
- Nie wchodź na nią, od tego się płacze!

1.Niedziela Adwentu – 30 listopada 2014 r. Refleksja

1.Niedziela Adwentu – 30 listopada 2014 r.

Refleksja
„W Chrystusie Jezusie zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa”.
Pierwsza niedziela adwentu to zarazem początek nowego roku kościelnego. Wiele razy słyszeliśmy, że to właśnie dzisiaj mamy wspaniałą okazję do tego, by przypomnieć sobie o sprawach najważniejszych i jednocześnie nadać odpowiedni kierunek nie tylko naszemu życiu parafialnemu, ale też rodzinnemu i osobistemu.
Tematem rozpoczynającego się roku kościelnego są słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Jakie rodzą w nas skojarzenia? Jakim echem odbijają się w naszych sercach? Z jednej strony możemy się przed nimi bronić, twierdząc, że przecież się staramy, chodzimy do kościoła. Niech więc usłyszą to ci, którzy w codzienności nas gorszą, albo wskutek różnych intryg są wręcz przyczyną naszego cierpienia. Czy jednak my sami nie potrzebujemy nawrócenia – po to, by bardziej ufać Bogu, bardziej kochać, mieć w sercu więcej pokoju?
Z drugiej strony wezwanie do nawrócenia może w nas pomnożyć poczucie winy. Przecież tyle jest jeszcze do zrobienia. To i tamto muszę naprawić, albo poprawić. Kiedy wreszcie będę mógł ze spokojem odetchnąć?
Św. Paweł w 1 Liście do Koryntian uspokaja nas, pisząc: „nie brakuje wam żadnego daru łaski”. Jesteśmy potężnie „uzbrojeni” do pięknego i świętego życia. Może więc nawrócenie, w adwencie i w całym roku liturgicznym, będzie oznaczało:
- zobaczyć jak wiele Bóg dla nas zrobił, jak bardzo nas obdarował
- przyjąć Jego Miłość i dary, które przynosi w Jezusie – na nowo Go pokochać
- odrzucać to, co nie pozwala zobaczyć Bożej miłości i się nią dzielić

zaproszenie-Mysłowicki jarmark świąteczny

Szanowni Państwo !
W tym roku po raz pierwszy na Mysłowickim rynku odbędzie się Jarmark Świąteczny, który nie przez przypadek zbiega się z mikołajkami. W sobotę, 6 grudnia wśród mieniących się świątecznych ozdób, aromatu grzanego wina i pierników, każdy spacerujący po rynku będzie mógł poczuć magię zbliżających się Świąt. Podczas Jarmarku można będzie zaopatrzyć się w produkty i ozdoby świąteczne jak również popróbować wypieków oraz trunków przygotowanych przez mysłowickich przedsiębiorców. Na kilkunastu stoiskach każdy znajdzie coś dla siebie! Od godz 13.00 na scenie będą prezentowały się szkoły Mysłowickie, a o 15.00 spodziewamy się wizyty Św. Mikołaja, który będzie obdarowywał słodyczami grzeczne dzieci. Kulminacją jarmarku będzie rozświetlenie największej w Mysłowicach choinki świątecznej oraz zaśpiewanie kolędy przez chóry, władze miasta oraz mieszkańców Mysłowic.
ZAPRASZAMY!