25. Niedziela Zwykła – 21 września 2014 r.
Refleksja
„Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi”.
Jeśli coś zrozumiałem, to jednocześnie oswoiłem. Nie zaskoczy mnie za bardzo, nie zburzy skrzętnie poukładanego porządku w myślach i sercu. Jeśli zrozumiałem, to wiem czego mogę się spodziewać.
My, ludzie XXI wieku, nie lubimy tajemnicy. Nie chodzi o sekret, z którym idzie w parze zobowiązanie do dyskrecji. Nie lubimy tajemnicy, czyli czegoś lub Kogoś, kto wymyka się naszym narzędziom badawczym, definicjom, schematom. Nienazwany i Nieopisany powoduje poczucie niepewności, może pewnego rodzaju lęk, pokorę. Czy w odniesieniu do Boga taki stan człowieczej duszy nie nazywaliśmy kiedyś bojaźnią Bożą? Przed Nim brakuje słów i pewności, że za chwilę będzie tak, a nie inaczej. Jest poczucie, że On widzi więcej, może więcej i intuicyjnie zginające się przed Nim kolana. „Jeśli nie Ty, to kto?”.
Bóg nie ma nic wspólnego z ironicznie obojętnym nauczycielem, który pozostawiłby intelektualny głód podopiecznych bez zaspokojenia. Boże myśli nie są naszymi, ale jeśli cokolwiek ma moc dostrajania naszych myśli do zamiarów Najwyższego to najpewniej jest to żywe Słowo Boże. Kiedy się nim karmimy, mocą Ducha samo zaczyna w nas pracować.