W CIENIU KRZYŻA
BLASKU ZMARTWYCHWSTANIA
100-LECIE URODZIN
MARII
HISZPAŃSKIEJ-NEUMANN
W muzeum Archidiecezjalnym [1] w
Warszawie, można zobaczyć wystawę poświęconą twórczości i życiu Marii
Hiszpańskiej –Neumann [2].
Ekspozycja zatytułowana jest
„W cieniu krzyża, blasku zmartwychwstania. W
100-lecie urodzin Marii Hiszpańskiej –Neumann” .
Wgłębiając się w twórczość
poznamy losy więźniów z obozu Ravensbrück. Maria Hiszpańska-Neumann urodziła
się 28 października 1917 roku w rodzinie znanego warszawskiego mistrza
szewskiego Stanisława Hiszpańskiego. Rodzina Hiszpańskich była od pokoleń
zaangażowana patriotycznie, ale też lewicowo. W 1935 roku rozpoczęła studia na
Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych [3],
pod kierunkiem m. in. Stanisława Ostoji-Chrostowskiego (drzeworyt), Karola
Tichy (malarstwo), Bonawentury Lenarta (liternictwo) oraz Wacława Waśkowskiego
(grafika).
W czasie II wojny światowej wstąpiła do
Związku Walki Zbrojnej.
W roku 1941 została aresztowana przez gestapo i
wywieziona do niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück z wyrokiem
śmierci. Tam doświadczyła najbardziej mrocznej strony ludzkiego życia: lęku,
bólu, poniżenia, głodu. Rysowała na skrawkach papieru, aby dokumentować okrutną
codzienność obozowego życia. W zachowanych listach do matki, Maria pisze o
miłości do rodziny i o wierze w Boże Miłosierdzie.
Jednym z listów [4]
przemyconego z Neubrandenburga fili obozu Ravensbrück gdzie więźniarki były
zmuszone pracować w fabryce zbrojeniowej. Maria Hiszpańska pisze tak :
3 II
44 Neubr. (andenburg)
„ W
godzinach narastającej grozy, kiedy każda noc nadpływa czarna i wezbrana
śmiercią, a każdy dzień potrząsa nad tobą zbroczonymi krwią, żelaznymi,
zakrzywionymi pazurami
-
kiedy cię, odartego z ciała pozbawić usiłują duszy, wprzągłszy bezsilne twe ręce
w służbę zdradzieckiej śmierci
-kiedy
ci grożą straszliwie, przywołując przed oczy obrazy rzeczy najpotworniejszych
pod słońcem i mówiąc patrz, oto przyszłość twoja
- ty
nagle widzieć poczynasz młodą ruń wiosenną na tych dalekich, spalonych ugorach
i nagle ci stokrotki kwitnąć poczynają pod stopami śród czarnych gruzów i
ugorów, po których kroczysz...
Iż
warg twych wyrywa się nagła pieśń pochwalna, pieśń o dobroci i mądrości i
miłosierdziu bez granic Tego, który straszliwym Sędzią być się jedynie wydaje
-a w którym twe oczy wygłodniałe już bezmiar łaskawości ojcowskiej widzieć
poczynają...
I jak
ów prorok tańczyć poczynasz wśród mroków, tańczyć w upojeniu radości, która
idzie, radości z oddali nadpływającej.
I
śpiewasz po nocy Magnificat - płomienny Magnificat wyzwolonych z szatańskiej
niewoli milionów.
Szaleńcze
- ręce masz spętane, ręce twoje budują i żywią straszną, nienawistną śmierć -a
ty u ramion już czujesz boleśnie wyrastające skrzydła, skrzydła na których w
słońce ulecisz, którymi bić będziesz o gwiazdy...
Szaleńcze
- każdy zapadający zmrok krzyczy o niepowrocie twoim,
a ty
pośród nocy widzisz pola, barwami szumiące.
I
słyszysz, jak słońce po lasach kroplami spływa na ziemię i jak płynie skroś
zmierzchów wiosennych śpiewające, w koronie księżyców i lamp, umiłowane twe
miasto...
I dziś
już Boga wielbisz i dziękować Mu za twój i rzesz całych szczęśliwy powrót
poczynasz.
Szaleńcze
- oczy twe z dawna oślepły, a dłonie nie umieją wyczarować światła ni mroku,
ruchu ni wyrazu, kształtu, ni barwy na białej powierzchni papieru. A ty się
dziś już czujesz budowniczym dni nadpływających.
I
czujesz tuż, tuż w sobie gorzką najwspanialszą radość trudu, zmagania i
tworzenia. I chwalisz Ojca wszechwieków za łaskę, którą cię udarował, za twe
posłannictwo szczególne, najpiękniejsze - za pieśń czerni i bieli i srebra,
którą zaśpiewasz narastającym w tobie dniom.”
W trakcie powrotu do Polski w lipcu 1945
roku zapisała w liście:
„życie zdaje się nie mieć sensu - ale nie ma też
sensu zemsta..".
W efekcie doświadczeń wojennych, nie
znalazłszy zrozumienia i duchowego wsparcia, odeszła od Kościoła. Starszy od
niej o 15 lat Janusz Neumann [5],
uczestnik Powstania Warszawskiego i brat jej koleżanki z Ravensbrück, Ragny,
zapoznał Marię z antropozofią. W tym nurcie odnalazła swoją drogę duchową. W
1948 roku , w
kościele Ewangelicko-Augsburskim, odbył się ślub Marii i Janusza. W kolejnych
latach na świat przyszły dzieci.
Maria
pracowała wykonując grafikę użytkową między innymi: winiety, herby. Nawiązała także współpracę z
wydawnictwami między innymi: Czytelnik, Wiedza, PAX, dla których wykonywała
ilustracje do książek głównie o tematyce średniowiecznej:
Wielki Testament, Złota Legenda;
Opowieść o Cydzie; Pieśń o Rollandzie; Legendy o Królu Arturze [6] i
innych.
Od
1965 roku artystka skierowała swoje zainteresowania na dzieła sakralne
stanowiące wyposażenie kaplic i kościołów, i nadal wykonuje poprzednie
uprawiane formy. Do końca lat 70-tych powstało wiele dzieł znajdujących się we
wnętrzach sakralnych w Warszawie, Lublinie, Górze Kalwarii, Tarnowie,
Pruszkowie, Piwnicznej, Zbylitowskiej Górze, a także poza Polską np. w
Hübingen. Za wnętrze kaplicy Matki Bożej Anielskiej [7]
otrzymała nagrodę imienia Pietrzaka. 12 stycznia 1980 wieczorem zmarła
niespodziewanie. Kolejny raz gdy w świecie rozgorzała dyskusja o wojennych
losach ludzi mordowanych przez Niemców i Żydów trzeba przypominać ,czym była
wojna i kto był okupantem narodów
JZ
[1] Muzeum
Archidiecezjalne w Warszawie ul Dziekania 1 Wystawa czasowa do 6 marca
[2] Maria Hiszpańska-
Neumann artystka więźniarka obozu Ravensbrück, urodzona 28 października 1917
roku, zmarła 12 stycznia 1980 roku
[3] Akademia Sztuk
Pięknych - Warszawa
[4] List artystki Marii
przemycony z Neubrandenburgu filii obozu Ravensbrück
[5] Janusz Neumann późniejszy
mąż Marii od 1948 roku
[6] Legenda o królu
Arturze – ilustracje wykonała Maria Hiszpańska -Neumann
[7] Kaplica Matki Bożej
Anielskiej w Warszawie Mokotów ul. Modzelewskiego 98a