„Wierzę w jeden, święty i apostolski Kościół” – co tydzień wypowiadamy te słowa podczas niedzielnej mszy. Co one dla nas znaczą i jak ma się do tego, jeśli w ogóle, II Synod Archidiecezji Katowickiej?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy najpierw uściślić, co myślimy, gdy wypowiadamy słowo Kościół. Doświadczenie pokazuje, że jednoznaczne wyjaśnienie w krótkiej definicji jest w tym przypadku bardzo trudne, jeśli w ogóle jest możliwe.
Od Soboru Watykańskiego II próżno szukać dokumentów, w których znalazłaby się taka definicja Kościoła. Zarówno soborowa Konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen gentium”, jak i Katechizm Kościoła Katolickiego opisują Kościół, za pomocą zbioru obrazów, a każdy z nich ukazuje Kościół z innej perspektywy, naświetla niejako inną stronę tej rzeczywistości, dzięki czemu zyskujemy obraz wielowymiarowy, pełniejszy. W teologii mówi się czasem o „modelach Kościoła” ( na ten temat warto wysłuchać konferencji z tegorocznej pielgrzymki księży, w której mowa o związku rozumienia Kościoła z wizja synodu. Nagranie jest dostępne na stronie synodu pod adresem: http://synodkatowice.pl/ii-synod-archidiecezji-katowickiej/synod/istota-cele-przebieg,175).
Wielokrotnie już, w czasie ostatnich tygodni, zostało podkreślone, że to my – jako wspólnota – odpowiedzialni jesteśmy za kształt naszego Kościoła lokalnego. To poczucie odpowiedzialności za Kościół, które wynika ze świadomości, że Kościół to nie tylko duchowieństwo, ale Ciało Chrystusa, które tworzymy my wszyscy – jest chyba najważniejszym punktem wyjścia dla synodu. Jest to także punkt dojścia, bo doświadczenie współodpowiedzialności za Kościół, którym jesteśmy, być może będzie istotniejsze od tego, co uda nam się ostatecznie ustalić w formie przepisów prawnych.
Zastanówmy się teraz jak rozumieć słowa „wierzę w Kościół”. Na pewno nie chodzi tutaj o to, że wierzę w poszczególnych ludzi, którzy go tworzą. Wiara w Kościół wiąże się ściśle z wiarą w Boga – wierzę, że Bóg obecny jest w Kościele, a to znaczy, że słowo głoszone przez Kościół jest Jego słowem, że działa w sakramentach. Chrystus działa w Kościele, a to znaczy, że działa także przez konkretnych ludzi. Bóg nie działa abstrakcyjnie, ale za pośrednictwem nas – grzeszników. Dlatego musimy uczyć się rozróżniać to, co Boże od tego, co pochodzi z naszych grzechów – to jest bardzo trudne, ale bardzo ważne. Inaczej istnieje niebezpieczeństwo gorszenia się ludźmi Kościoła – bo traktujemy nasze grzechy jako coś nie do pogodzenia z Boskim działaniem.
Często słyszy się deklarację „Chrystus – tak, Kościół nie”. Jest w niej swoisty paradoks. Jezus przecież wszedł w świat w konkretnym czasie, żył i działał wśród konkretnych ludzi. To oni zachowali pamięć o Nim. Nie można dojść do Chrystusa inaczej jak przez pamięć Kościoła, przez wspólnotę, która tę pamięć zachowała. Oczywiście obraz Jezusa, jaki mamy dziś nie jest doskonały, ale ufamy, że Duch Święty chroni jej główny trzon i tam nadal można spotykać żyjącego Jezusa. Nie ma pewniejszej drogi do Ojca niż Chrystus działający w Kościele. Nie znaczy to, że Bóg nie może do nas dotrzeć w inny sposób, ale – skoro wybrał taka drogę – poprzez wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie – to pewnie nie po to, żebyśmy szukali teraz innej.
„Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20) Te słowa Chrystusa powinniśmy ciągle mieć w pamięci. Jesteśmy – jako Kościół – wspólnotą, w której aktywnie działa Duch Święty. Nie może On działać inaczej jak tylko przez nas. Wierzyć w Kościół to także wierzyć w Ducha obecnego w Kościele, przemieniającego nasze serca. Dlatego tak ważne jest, abyśmy doskonalili naszą umiejętność wsłuchiwania się w Jego głos.
Mamy nadzieje, że II Synod Archidiecezji Katowickiej wspomoże te wysiłki i zobaczymy, że w Kościele – także tym lokalnym – towarzyszy nam nadal żywa obecność Chrystusa, który w Duchu Świętym prowadzi nas do Ojca.
Sekretariat Zespołu Presynodalnego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz