VI rocznica Tragedii Smoleńskiej

TWOJE BRYLANTY

Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL

  • https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f


Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ojciec Jacek Salij. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ojciec Jacek Salij. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 września 2020

Święty Jacek - Ojciec Salij

Święty Jacek

Otóż patrząc na dzieło świętego Jacka, [1] można by w jakimś sensie powiedzieć, że przeprowadził on drugą chrystianizację Polski; swoją niezmordowaną pracą znacznie przyczynił się do tego, że Ewangelia przeniknęła głębiej w świadomość społeczną, że stała się czymś rzeczywiście ważnym i bliskim dla szerokich mas ludności.
Wielkość świętego Jacka
Święty Jacek należy do tych świętych, których wielkość można mierzyć również dokonaniami zewnętrznymi. Z jednej strony niezmordowany misjonarz, który parę dziesiątków lat życia spędził na nieustannych wędrówkach apostolskich, przemierzając Polskę wzdłuż i wszerz, zapuszczając się ponadto na Ruś i do pogańskich Prusów. Z drugiej strony znakomity organizator; który w krótkim czasie założył w najważniejszych miastach ówczesnej Polski (w Krakowie, Wrocławiu, Kamieniu Pomorskim, Gdańsku, Płocku i Sandomierzu) klasztory dominikańskie, pomyślane jako ośrodki promieniowania misjonarskiego i teologicznego.
Znaczenie obu tych dokonań jest tym większe, że w obu wypadkach pionierskie. Kościół polski nie znał bowiem dotychczas ani instytucji wędrownych misjonarzy, przychodzących do ludności już ochrzczonej, ani takiego połączenia życia zakonnego z pracą apostolską. Zresztą również w wymiarze Kościoła powszechnego były to innowacje: Jacek przejął je bezpośrednio od świętego Dominika. Otóż patrząc na dzieło świętego Jacka, można by w jakimś sensie powiedzieć, że przeprowadził on drugą chrystianizację Polski; swoją niezmordowaną pracą znacznie przyczynił się do tego, że Ewangelia przeniknęła głębiej w świadomość społeczną, że stała się czymś rzeczywiście ważnym i bliskim dla szerokich mas ludności.
Najstarszy znany nam żywot świętego Jacka został napisany w niecałe sto lat po śmierci świętego. Lektor Stanisław, autor tego żywota, powołuje się przy tym parokrotnie na jakieś wcześniejsze dokumenty pisane. Jeśli ponadto przypomnieć olbrzymią rolę, jaką w owych czasach spełniała tradycja ustna – a lektor Stanisław żył w tym samym klasztorze krakowskich dominikanów, z którym święty Jacek był szczególnie związany i w którym umarł - źródłowa  wartość tego żywota okaże się zupełnie pierwszorzędna. Otóż żywot lektora Stanisława poza ogólnym zarysowaniem praktycznej działalności świętego Jacka rejestruje przede wszystkim głębokie przekonanie ówczesnych dominikanów polskich o niezwykłości tego człowieka, jego świętości i duchowej mocy. Musiał być Jacek rzeczywiście kimś niezwykłym - i to nie tylko jako gorliwy misjonarz i świetny organizator - jeśli takim go sobie zapamiętali jego bezpośredni następcy.
Poniższe opisy wyszły pod koniec XVI wieku spod pióra o. Seweryna Lubomlczyka2. Wszystkie jednak, w swoim zasadniczym wątku, znajdują się już w żywocie pióra lektora Stanisława.
 Wybraliśmy zaś teksty Lubomlczyka, bo są teologicznie bardziej wyraziste. Wiele wdzięku i głębi zaczarowano w te proste opisy.
Weźmy choćby od razu pierwszy opis, przedstawiający obietnicę Matki Bożej, że
„o cokolwiek prosić będziesz Syna za pośrednictwem mego imienia, uzyskasz".
Ma on wyjaśnić niezwykłą moc czynienia cudów, jaką obdarzony był Jacek. Wszystko opisano tu w kategoriach miłości, ufności, zakorzenienia w Bogu; nie ma tu nawet śladu myślenia magicznego. Toteż kiedy czytamy ten opis, wiara podpowiada nam niemal spontanicznie, że podobnego daru dostąpić może każdy. Bo im bardziej nasza miłość Boga będzie bliska ideałowi spełnionemu przez Świętą Dziewicę, tym więcej będziemy wiedzieli, o co Boga prosić, i tym łatwiej będzie nam zrozumieć tajemniczy sposób, w jaki Bóg wysłuchuje naszych modlitw. Również cud podniesienia zasiewów ma swoją warstwę zwyczajną, a przecież dotyczy dzieła daleko wspanialszego niż to, co w nim zewnętrznie cudowne. Nieszczęścia spadające na tę ziemię nie są niestety pozorem, one dotykają nas bardzo boleśnie. Ale wystarczy kochać Boga i żyć według Jego prawa, żeby przekonać się, że doczesne klęski - tak niekiedy przygniatające - nie są przecież nieszczęściem ostatecznym. Gdyż, po pierwsze, są rzeczy ważniejsze niż  chleb, a po wtóre - nie ma powodu, żeby nawet w nieszczęściu nie ufać Bożej opatrzności. Świat przecież wyszedł z ręki dobrego Boga i - mimo naszych grzechów - jest w nim wiele dobra. Zresztą choćby nawet ogarnęła nas jakaś zła  burza, przecież moc Boża jest większa i ochroni nas - jeśli tylko jej nie odrzucimy - od utraty duszy. Opis cudownego podniesienia zasiewów chciałoby się więc zatytułować:
„Troszczcie się najpierw o Królestwo Boże i o jego sprawiedliwość, a reszta będzie wam dodana".
Zwróćmy uwagę na opisy związane ze śmiercią świętego Jacka. Święta śmierć ma przecież w sobie coś z miłosnego pocałunku. Jest znakiem i dowodem życia nieskończenie wspanialszego. Dlatego ma w sobie jakby moc życiodajną (porównaj wskrzeszenie młodzieńca w dzień pogrzebu świętego Jacka). To stąd tyle światła i aniołów w tych opisach.
Święta śmierć jest tu przedstawiona jako uroczyste wprowadzenie człowieka - przez dziewiczą Matkę Boga, przez aniołów i świętych - do wiecznego życia.
O. Jacek Safij  [2]


[1] Święty Jacek - artykuł Ojca Jacka Salij –Dominikanina – Dzwonek Janowski z 16 sierpień 2020 rok.
[2] Jacek Salij - urodzony 19 sierpnia 1942 roku w Budach na Wołyniu - Polski prezbiter, Dominikanin, profesor nauk teologicznych, publicysta.
Kilka ciekawych publikacji książkowych – Czy Pan Jezus lubił budyń? – wydanie 2003rok, Dekalog – wydanie pierwsze w1989 rok,
Ewangeliarz dominikański wydanie 2012 rok,
Matka Boża, aniołowie, święci -wydanie 2004 rok