Dlaczego nie powinniśmy głosować na Buzka?
Gdy prześledzimy postać Buzka i jego ostatni spot to nasuwa się pytanie jak to jest tymi funduszami z UE o których mówił Buzek .Przyjrzymy się faktom były premier później przewodniczący rady Europy przyczynił się do upadku przemysłu Polskiego. Niewielu ludzi pamięta jak delegacja stoczniowców pojechała do Brukseli ,aby walczyć o rodzinny przemysł stoczniowy wtedy przewodniczącym Rady Europy był Buzek i jak wiemy nic w tej sprawie nie zrobił , jak niedługo się okazało Buzek lobbował przemysł stoczniowy w Niemczech i Francji ,który z uni europejskiej dostały potężne fundusze, co dało im wyjść na prostą. Gdybyśmy oglądali różne obrady Euro parlamentu to doszliśmy do wniosku że Buzek jest często działa dla koncernów zachodnich lobbując na rzecz krajów zachodnich. Głośny pakiet klimatyczny który może przyczynić się do upadku górnictwa nie zrobił na Buzku żadnego wrażenia gdyż był to zaplanowany wybieg, który dał możliwość za bezcen niektórym państwom kopalń. Polecam poszukania na you Tube materiałów jak mieszkańcy śląska na KWK Wujek wygwizdali i nazwali Buzka zdrajcom Dziś Buzek wraz z tuskiem mówi o naprawie górnictwa pytanie, co w tej sprawie robili 7 lat gdy było wiadomo że rentowność górnictwa polskiego stoi pod pręgierzem układów mafijno korupcyjnych. Kolejnym aspektem są huty większości zlikwidowanie przez Buzka. Kim jest Buzek łobuzem gdy przychodzi bronić moralnych wartości to unika głosowania ,albo wychodzi ( ustawa która daje środowiskom LGB pełną władzę nad różnymi rodzajami dewiacji, czy zabijanie dzieci nienarodzonych, eutanazji) Więc idąc głosować zastanów się czy na zdrajców z PO warto głosować czy chcesz aby twoje dzieci były wychowywane jako normalna rodzina, czy pod ideologią gender? Ale nie mów potem że dzieci nie mają kręgosłupa moralnego. Dlatego ja głosuję na Prawo i Sprawiedliwość
Jacek Źróbek
TWOJE BRYLANTY
Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL
- https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stop. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stop. Pokaż wszystkie posty
piątek, 23 maja 2014
poniedziałek, 25 lutego 2013
Prawda o aborcji przeszkadza lewakom
Prawda o aborcji znów przeszkadza lewakom. Po raz kolejny przekonali się o tym mieszkańcy Krakowa. Tamtejsza wystawa antyaborcyjna została zniszczona przez "nieznanych sprawców", którzy pocięli umieszczone na plakatach zdjęcia dzieci, pozostawiając nienaruszony m.in. wizerunek Adolfa Hitlera.
Wystawa zorganizowana przez Fundację Pro - Prawo do życia była eksponowana na terenie kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła na ulicy Grodzkiej w Krakowie. W poniedziałek (25 lutego) godzinach porannych zauważono, że plakaty pokazujące jak w rzeczywistości wygląda ten "zabieg", zostały pocięte. Póki co, sprawców określać należy mianem "nieznanych".
Zdjęcia zostały pocięte najprawdopodobniej nożem. Co ciekawe, pocięto nie tylko fotografie pokazujące jak wygląda dziecko w momencie gdy lekarskie szczypce już je rozszarpią, ale także fotografie zdrowego, urodzonego w 24. tygodniu ciąży wcześniaka. Zwolennikom aborcji przeszkadzały wizerunki dzieci, w przeciwieństwie do nienaruszonych przez wandali zdjęć Adolfa Hitlera czy wieloryba obdzieranego ze skóry.
- To wydarzenie pokazuje totalną bezsilność środowisk proaborcyjnych względem naszych argumentów. Zniszczenie samo w sobie jest smutne, ale stwierdzenie faktu iż z prawdą nie da się dyskutować, jest pocieszające - powiedział PCh24.pl Adam Kulpiński, koordynator wystawy. - W całej Polsce wystaw było już około 300, nie po raz pierwszy nasze plakaty spotykają się z wściekłością propagatorów aborcji. Sprawa została zgłoszona odpowiednim organom, które zajmą się ustaleniem sprawców - dodał.
Policja nie ustaliła póki co, czy do zniszczenia doszło w nocy czy nad ranem. Brama chroniąca kościół otwierana jest ok. godziny 7.30. Organizatorzy skłaniają się do wersji o porannym zniszczeniu, ponieważ wysokie mury i bramy terenu kościoła Piotra i Pawła nie zostały w widoczny sposób naruszone.
Kilka dni temu na Facebooku zorganizowano wydarzenie mające być sprzeciwem wobec wystawy. Nie namawiano do żadnych aktów wandalizmu. Swoje "oburzenie" na fakty o aborcji organizatorzy internetowego sprzeciwu motywowali oczywiście... argumentami z artykułu krakowskiej "Gazety Wyborczej".
Za: pch24.pl, stopaborcji.pl
Wystawa zorganizowana przez Fundację Pro - Prawo do życia była eksponowana na terenie kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła na ulicy Grodzkiej w Krakowie. W poniedziałek (25 lutego) godzinach porannych zauważono, że plakaty pokazujące jak w rzeczywistości wygląda ten "zabieg", zostały pocięte. Póki co, sprawców określać należy mianem "nieznanych".
Zdjęcia zostały pocięte najprawdopodobniej nożem. Co ciekawe, pocięto nie tylko fotografie pokazujące jak wygląda dziecko w momencie gdy lekarskie szczypce już je rozszarpią, ale także fotografie zdrowego, urodzonego w 24. tygodniu ciąży wcześniaka. Zwolennikom aborcji przeszkadzały wizerunki dzieci, w przeciwieństwie do nienaruszonych przez wandali zdjęć Adolfa Hitlera czy wieloryba obdzieranego ze skóry.
- To wydarzenie pokazuje totalną bezsilność środowisk proaborcyjnych względem naszych argumentów. Zniszczenie samo w sobie jest smutne, ale stwierdzenie faktu iż z prawdą nie da się dyskutować, jest pocieszające - powiedział PCh24.pl Adam Kulpiński, koordynator wystawy. - W całej Polsce wystaw było już około 300, nie po raz pierwszy nasze plakaty spotykają się z wściekłością propagatorów aborcji. Sprawa została zgłoszona odpowiednim organom, które zajmą się ustaleniem sprawców - dodał.
Policja nie ustaliła póki co, czy do zniszczenia doszło w nocy czy nad ranem. Brama chroniąca kościół otwierana jest ok. godziny 7.30. Organizatorzy skłaniają się do wersji o porannym zniszczeniu, ponieważ wysokie mury i bramy terenu kościoła Piotra i Pawła nie zostały w widoczny sposób naruszone.
Kilka dni temu na Facebooku zorganizowano wydarzenie mające być sprzeciwem wobec wystawy. Nie namawiano do żadnych aktów wandalizmu. Swoje "oburzenie" na fakty o aborcji organizatorzy internetowego sprzeciwu motywowali oczywiście... argumentami z artykułu krakowskiej "Gazety Wyborczej".
Za: pch24.pl, stopaborcji.pl
sobota, 23 lutego 2013
Profesor etyki atakuje klauzulę sumienia
Według zwolenników zabijania klauzula sumienia lekarzy to paskudny wynalazek. Sugeruje przecież, że ustawa może nie wystarczać za sumienie. Więcej - sugeruje, że prawo dopuszcza/nakazuje czynić zło, a klauzula pozwala tego uniknąć. Jest to szczególnie nie na rękę, kiedy wojewódzki konsultant ds. ginekologii i położnictwa prof. Antoni Basta kieruje szpitalami w Małopolsce tak, by (jak to ujęła jedna z pracownic krakowskiego szpitala) "sumienia wszystkich obciążane były po równo".
Tymczasem w Szpitalu im. Rydygiera z prawa do klauzuli sumienia skorzystał anestezjolog, po nim jeszcze dwóch lekarzy. Jak donosi Gazeta Wyborcza rozpadł się przez to cały małopolski system delegacji zabijania po równo na każdy szpital, pomimo apelu Antoniego Basty, iż "nie należy go zaburzać". Problem w tym, że ten "system" ma na celu skażenie wszystkich złem, bo według niego żaden szpital czy lekarz nie może uciec od zabijania. Każdy ma mieć krew na rękach.
Z drugiej flanki atakuje klauzulę sumienia prof. etyki Paweł Łuków. Twierdzi bowiem, że lekarze, którzy nie chcą dokonywać aborcji, nie powinni zostawać ginekologami. Najlepszą grupą docelową do przeforsowania takiej ideologii są więc studenci medycyny. 19. lutego 2013r. w programie Dzień dobry TVN stwierdził, że "powinniśmy bardzo dużą wagę przywiązywać do kształcenia przyszłych lekarzy." On sam, jako wykładowca etyki na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym stara się znieczulać sumienia przyszłych lekarzy. "(...) przychodzą na moje zajęcia zazwyczaj już z jakimiś tam poglądami i część trzeba troszeczkę skorygować, część trzeba rozszerzyć." - stwierdza Łuków. Co to naprawdę oznacza? Wyeliminować z zawodu ludzi z odruchami moralnymi. Pozbyć się tych, którzy twierdzą, że nie można podnosić ręki na bezbronnych, tych którzy chcą być lekarzami, by chronić życie człowieka, a nie po to, by czerpać zyski z zabijania.
Cel propagandy zagłuszania sumień jest jeden - doprowadzić lekarzy do bezrefleksyjnego wykonywania rozkazów, zastąpić misję lekarza funkcjami technicznymi, uczynić bezwzględnie posłusznymi ustawie. Wtedy dzieci będą mogły być zabijane na szeroką skalę, a pod przepisy ustawy będzie można podciągnąć wszystko. Tak jak w Hiszpanii, gdy za czasów obowiązywania ustawy aborcyjnej takiej jak w Polsce dokonywano 100 000 aborcji rocznie pod pozorem zagrożenia zdrowia matki.
Za czasów Hitlera obowiązywało zbrodnicze prawo. Wtedy również wykonywano rozkazy i wielu było posłusznym ustawom. Historia nie pozostawiła jednak na tych ludziach suchej nitki, a proces w Norymberdze przypomniał o nadrzędnej funkcji sumienia nad prawem stanowionym.
Ujawniajmy więc zbrodnie przykryte pod płaszczykiem prawa.
Aleksandra Michalczyk, źródło stopaborcji.pl
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy: http://www.ksd.media.pl/aktualnoci/986-profesor-etyki-atakuje-klauzule-sumienia
Tymczasem w Szpitalu im. Rydygiera z prawa do klauzuli sumienia skorzystał anestezjolog, po nim jeszcze dwóch lekarzy. Jak donosi Gazeta Wyborcza rozpadł się przez to cały małopolski system delegacji zabijania po równo na każdy szpital, pomimo apelu Antoniego Basty, iż "nie należy go zaburzać". Problem w tym, że ten "system" ma na celu skażenie wszystkich złem, bo według niego żaden szpital czy lekarz nie może uciec od zabijania. Każdy ma mieć krew na rękach.
Z drugiej flanki atakuje klauzulę sumienia prof. etyki Paweł Łuków. Twierdzi bowiem, że lekarze, którzy nie chcą dokonywać aborcji, nie powinni zostawać ginekologami. Najlepszą grupą docelową do przeforsowania takiej ideologii są więc studenci medycyny. 19. lutego 2013r. w programie Dzień dobry TVN stwierdził, że "powinniśmy bardzo dużą wagę przywiązywać do kształcenia przyszłych lekarzy." On sam, jako wykładowca etyki na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym stara się znieczulać sumienia przyszłych lekarzy. "(...) przychodzą na moje zajęcia zazwyczaj już z jakimiś tam poglądami i część trzeba troszeczkę skorygować, część trzeba rozszerzyć." - stwierdza Łuków. Co to naprawdę oznacza? Wyeliminować z zawodu ludzi z odruchami moralnymi. Pozbyć się tych, którzy twierdzą, że nie można podnosić ręki na bezbronnych, tych którzy chcą być lekarzami, by chronić życie człowieka, a nie po to, by czerpać zyski z zabijania.
Cel propagandy zagłuszania sumień jest jeden - doprowadzić lekarzy do bezrefleksyjnego wykonywania rozkazów, zastąpić misję lekarza funkcjami technicznymi, uczynić bezwzględnie posłusznymi ustawie. Wtedy dzieci będą mogły być zabijane na szeroką skalę, a pod przepisy ustawy będzie można podciągnąć wszystko. Tak jak w Hiszpanii, gdy za czasów obowiązywania ustawy aborcyjnej takiej jak w Polsce dokonywano 100 000 aborcji rocznie pod pozorem zagrożenia zdrowia matki.
Za czasów Hitlera obowiązywało zbrodnicze prawo. Wtedy również wykonywano rozkazy i wielu było posłusznym ustawom. Historia nie pozostawiła jednak na tych ludziach suchej nitki, a proces w Norymberdze przypomniał o nadrzędnej funkcji sumienia nad prawem stanowionym.
Ujawniajmy więc zbrodnie przykryte pod płaszczykiem prawa.
Aleksandra Michalczyk, źródło stopaborcji.pl
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy: http://www.ksd.media.pl/aktualnoci/986-profesor-etyki-atakuje-klauzule-sumienia
sobota, 12 stycznia 2013
Naukowcy: Dziecko w łonie chroni matkę przed Alzheimerem
Naukowcy z Seattle przeprowadzili badania, z których wynika, że komórki dziecka poczętego mogą przedostawać się do organizmu matki. Ulokowują się one m.in w płucach, wątrobie czy sercu kobiety, przekształcając się w komórki tych organów, co może np. leczyć te organy bądź zapobiegać rakowi. Ostatnie odkrycie naukowców potwierdziło, że komórki te mogą przedostawać się również do mózgu. Udowodniono, że kobiety z większym skupieniem komórek pochodzących od swoich dzieci (dokładnie synów) rzadziej zapadają na chorobę Alzheimera.
Natura po raz kolejny potwierdza, że się nie myli. Proaborcyjne media często mówią o dziecku jako "zagrożeniu" a wręcz "intruzie", próbując przedstawić aborcję jako terapię. Tymczasem okazuje się, że dziecko w łonie jest dla matki jednocześnie lekarzem i lekarstwem.
Okazuje się więc, że aborterom wypadają z rąk nawet pseudo-argumenty w postaci: "Będziesz zdrowsza jak kogoś zabijesz". Jak tak dalej pójdzie nie ostoi się już żaden pseudo-argument i zostanie tylko prawda: "Propagujemy i wykonujemy aborcję dlatego, że to ogromne pieniądze i dlatego, że lubimy zabijać."
Aleksandra Michalczyk
źródło: http://www.stopaborcji.pl/index.php/462-naukowcy-dziecko-w-lonie-chroni-matke-przed-alzheimerem
Fundacja Pro – prawo do życia
www.stopaborcji.pl
kontakt@stopaborcji.pl
Natura po raz kolejny potwierdza, że się nie myli. Proaborcyjne media często mówią o dziecku jako "zagrożeniu" a wręcz "intruzie", próbując przedstawić aborcję jako terapię. Tymczasem okazuje się, że dziecko w łonie jest dla matki jednocześnie lekarzem i lekarstwem.
Okazuje się więc, że aborterom wypadają z rąk nawet pseudo-argumenty w postaci: "Będziesz zdrowsza jak kogoś zabijesz". Jak tak dalej pójdzie nie ostoi się już żaden pseudo-argument i zostanie tylko prawda: "Propagujemy i wykonujemy aborcję dlatego, że to ogromne pieniądze i dlatego, że lubimy zabijać."
Aleksandra Michalczyk
źródło: http://www.stopaborcji.pl/index.php/462-naukowcy-dziecko-w-lonie-chroni-matke-przed-alzheimerem
Fundacja Pro – prawo do życia
www.stopaborcji.pl
kontakt@stopaborcji.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)