VI rocznica Tragedii Smoleńskiej

TWOJE BRYLANTY

Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL

  • https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f


Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Portugalia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Portugalia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 sierpnia 2017

IV. 19 sierpnia 1917 - czwarte objawienie się Matki Bożej

IV. 19 sierpnia 1917 - czwarte objawienie się Matki Bożej


13 sierpnia 1917 roku [1] ponieważ już opowiadałam, co tego dnia zaszło, nie będę się powtarzać, ale przechodzę do objawienia według mnie z dnia 15 pod wieczór (Łucja myli się, jeżeli uważa, że objawienie zdarzyło się w tym samym dniu, kiedy wyszli z więzienia z Vila Nova de Ourem. [2] Objawienie miało miejsce w następną niedzielę, tj 19 sierpnia). Ponieważ wówczas jeszcze nie umiałam odróżnić poszczególnych dni miesiąca, być może, że się mylę. Ale zdaje mi się, że było to tego samego dnia, kiedy wróciliśmy z więzienia z Vila Nova de Ourem.
Kiedy z Franciszkiem i jego bratem Janem prowadziłam owce do miejsca, które się nazywa Valinhos, odczułam, że zbliża się i otacza nas coś nadprzyrodzonego, przypuszczałam,
 że Matka Boska może nam się ukazać i żałowałam, że Hiacynta może Jej nie zobaczyć. Poprosiłam więc jej brata Jana, żeby po nią poszedł. Ponieważ nie chciał iść, dałam mu 20 groszy; zaraz pobiegł po nią.
Tymczasem zobaczyłam z Franciszkiem blask światła, któreśmy nazwali błyskawicą.
Krótko po przybyciu Hiacynty zobaczyliśmy Matkę Boską nad dębem skalnym.
- „Czego Pani sobie życzy ode mnie?"
- „Chcę, abyście nadal przychodzili do Cova da Iria 13 i odmawiali codziennie różaniec.
W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli".
- „Co mamy robić z pieniędzmi, które ludzie zostawiają w Cova da Iria?"
- „Zróbcie dwa przenośne ołtarzyki. Jeden będziesz nosiła ty z Hiacynta i dwie inne dziewczynki ubrane na biało, drugi niech nosi Franciszek i trzech chłopczyków.
Pieniądze, które ofiarują na te ołtarzyki, są przeznaczone na święto Matki Boskiej Różańcowej, a reszta na budowę kaplicy, która ma tutaj powstać".
- „Chciałam prosić o uleczenie kilku chorych".
- „Tak, niektórych uleczę wciągu roku" - i przybierając wyraz smutniejszy powiedziała: - Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił".
I jak zwykle zaczęła unosić się w stronę wschodu.
IV 19 sierpień 1917 - objawienie MB w Fatimie 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------zobacz też




[1] 19 sierpień 1917 – IV objawienie Matki Bożej Fatimskiej
[2] Vila Nova de Ourem –więzienie

wtorek, 13 czerwca 2017

II. 13 czerwca 1917 - drugie objawienie się Matki Bożej

II. 13 czerwca 1917 - drugie objawienie się Matki Bożej

13 czerwca 1917 r. po odmówieniu różańca z Hiacynta, Franciszkiem i innymi osobami, które były obecne, zobaczyliśmy znowu odblask światła, które się zbliżało (to cośmy nazwali błyskawicą), i następnie ponad dębem skalnym Matkę Bożą, zupełnie podobną do postaci z maja.
- „Czego Pani sobie życzy ode mnie?"
- „Chcę, żebyście przyszli tutaj dnia 13 przyszłego miesiąca, żebyście codziennie odmawiali różaniec i nauczyli się czytać. Później wam powiem, czego chcę".
Prosiłam o uzdrowienie jednego chorego.
- „Jeżeli się nawróci, wyzdrowieje w ciągu roku".
- „Chciałabym prosić, żeby nas Pani zabrała do nieba".
- „Tak! Hiacyntę i Franciszka zabiorę niedługo. Ty jednak tu zostaniesz przez jakiś czas. Jezus chce się posłużyć tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. Chciałby ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca" (Tu z pośpiechu Łucja opuściła koniec zdania, który w innych dokumentach brzmi następująco: „Kto je przyjmuje, temu obiecuje zbawienie dla ozdoby Jego tronu").
- „ Zostanę tu sama?" - zapytałam ze smutkiem.
- „Nie, moja córko! Cierpisz bardzo? Nie trać odwagi. Nigdy cię nie opuszczę, moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która cię zaprowadzi do Boga".
W tej chwili, gdy wypowiadała te ostatnie słowa, otworzyła swoje dłonie i przekazała nam powtórnie odblask tego niezmiernego światła. W nim widzieliśmy się jak gdyby pogrążeni w Bogu. Hiacynta i Franciszek wydawali się stać w tej części światła, które wznosiło się do nieba, a ja w tej, które się rozprzestrzeniało na ziemię. Przed prawą dłonią Matki Boskiej znajdowało się Serce, otoczone cierniami, które wydawały się je przebijać. Zrozumieliśmy, że było to Niepokalane Serce Maryi, znieważane przez grzechy ludzkości, które pragnęło zadośćuczynienia.
To, Ekscelencjo, mieliśmy na myśli, kiedyśmy mówili, że Matka Boska wyjawiła nam w czerwcu tajemnicę. Nasza Pani nie rozkazała nam tego zachować w tajemnicy, ale odczuwaliśmy, że Bóg nas do tego nakłania.
II 13 czerwiec 1917 objawienie MB
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

zobacz też


sobota, 6 maja 2017

13 maja 1917 - pierwsze objawienie się Matki Bożej

 13 maja 1917 - pierwsze objawienie się Matki Bożej

13 maja 1917 r. bawiliśmy się z Hiacynta i Franciszkiem na szczycie zbocza Cova da Iria. Budowaliśmy murek dookoła gęstych krzewów, kiedy nagle ujrzeliśmy jakby błyskawicę.
- „Lepiej pójdźmy do domu - powiedziałam do moich krewnych. - Zaczyna się błyskać, może przyjść burza".
- „Dobrze!" - odpowiedzieli.
Zaczęliśmy schodzić ze zbocza, poganiając owce w stronę drogi. Kiedy doszliśmy mniej więcej do połowy zbocza, blisko dużego dębu, zobaczyliśmy znowu błyskawicę, a po zrobieniu kilku kroków dalej, ujrzeliśmy na skalnym dębie Panią w białej sukni, promieniującą jak słońce. Jaśniała światłem jeszcze jaśniejszym niż promienie słoneczne, które świecą przez kryształowe naczynie z wodą. Zaskoczeni tym widzeniem zatrzymaliśmy się.
Byliśmy tak blisko, że znajdowaliśmy się w obrębie światła, które Ją otaczało, lub którym Ona promieniała, mniej więcej w odległości półtora metra.
Potem Nasza Droga Pani powiedziała:
- „Nie bójcie się! Nic złego wam nie zrobię!"
- „Skąd Pani jest?" - zapytałam.
- „Jestem z Nieba!"
- „A czego Pani ode mnie chce?"
- „Przyszłam was prosić, abyście tu przychodzili przez 6 kolejnych miesięcy, dnia 13 o tej samej godzinie. Potem powiem, kim jestem i czego chcę. Następnie wrócę jeszcze siódmy raz". (Siódmym razem było objawienie już 16 czerwca 1921 r. w przeddzień odjazdu Łucji do Vilar de Porto. Chodzi o objawienie z osobistym orędziem dla Łucji, dlatego nie uważała go za tak ważne).
- „Czy ja także pójdę do nieba?"
- „Tak!"
- „A Hiacynta?"
- „Też!"
- „A Franciszek?"
- „Także, ale musi jeszcze odmówić wiele różańców".
Przypomniałam sobie dwie dziewczynki, które niedawno umarły. Były moimi koleżankami i uczyły się tkactwa u mojej starszej siostry.
- „ Maria das Neves jest już w niebie?"
- „ Tak, jest". (Zdaje się, że miała jakieś 16 lat.)
- „ A Amelia?"
- „ Zostanie w czyśćcu aż do końca świata". (Sądzę, że mogła mieć 18 do 20 lat.) – (Oczywiście nie trzeba tego brać dosłownie. Do końca świata ma oznaczać bardzo długi czas).
- „Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On wam ześle jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany i jako prośba o nawrócenie grzeszników?"
- „Tak, chcemy!"
- „ Będziecie więc musieli wiele cierpieć, ale łaska Boża będzie waszą siłą!"
Wymawiając te ostatnie słowa (łaska Boża itd.) rozłożyła po raz pierwszy ręce przekazując nam światło tak silne, jak gdyby odblask wychodzący z Jej rąk. To światło dotarło do naszego wnętrza, do najgłębszej głębi duszy i spowodowało, żeśmy się widzieli w Bogu, który jest tym światłem, wyraźniej niż w najlepszym zwierciadle. Pod wpływem wewnętrznego impulsu również nam przekazanego, padliśmy na kolana i powtarzaliśmy bardzo pobożnie:
- „O Trójco Przenajświętsza, uwielbiam Cię. Mój Boże, Mój Boże, kocham Cię w Najświętszym Sakramencie".
Po chwili Nasza Droga Pani dodała:
- „Odmawiajcie codziennie różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!"
Potem zaczęła się spokojnie unosić w stronę wschodu i wreszcie znikła w nieskończonej odległości. Światło, które Ją otaczało zdawało się torować Jej drogę do przestworza niebieskiego. Z tego powodu mówiliśmy nieraz, że widzieliśmy, jak się niebo otwierało.
Wydaje mi się, że pisząc o Hiacyncie albo w jakimś innym liście już podkreśliłam, że przed Naszą Panią nie mieliśmy strachu, lecz przed nadchodzącą burzą, przed którą chcieliśmy uciec. Ukazanie się Matki Boskiej nie wzbudziło w nas ani lęku, ani obawy, ale było dla nas zaskoczeniem. Gdy mnie pytano, czy odczuwałam lęk, mówiłam „tak", ale to się odnosiło do strachu, jaki miałam przed błyskawicą i przed nadchodzącą burzą; przed którą chcieliśmy uciekać, bo błyskawice widzieliśmy tylko podczas burzy. Błyskawice te nie były jednak właściwymi błyskawicami, lecz odbiciem światła, które się zbliżało. Gdyśmy widzieli to światło, mówiliśmy nieraz, że widzieliśmy przychodzącą Naszą Dobrą Panią.

Ale Matkę Bożą mogliśmy w tym świetle dopiero rozpoznać, kiedy była już na skalnym dębie. Ponieważ nie umieliśmy sobie tego wytłumaczyć i chcąc uniknąć drażliwych pytań mówiliśmy nieraz, że widzimy, jak przychodzi, a innym razem mówiliśmy, że Jej nie widzimy. Kiedy mówiliśmy „tak", widzimy Ją jak przychodzi, mieliśmy na myśli światło, które się zbliżało, a którym właściwie była Ona. A jeżeli mówiliśmy, że nie widzimy, jak przychodzi, znaczyło to, że widzieliśmy Ją dopiero, gdy była nad skalnym dębem.
13 maja 1917 -pierwsze objawienie MB
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
zobacz też

wtorek, 13 stycznia 2015

Patroni tygodnia – św. Berard i towarzysze, męczennicy franciszkańscy - 16 stycznia

Patroni tygodnia – św. Berard i towarzysze, męczennicy franciszkańscy - 16 stycznia
W 1219 roku podczas drugiej kapituły generalnej zakonu św. Franciszek z Asyżu (zobacz)wysłał sześciu braci w podróż misyjną do północnej Afryki, aby głosili Ewangelię muzułmanom. W tym gronie było czterech kapłanów - Berard z Carbio (wstąpił do zakonu w 1213 r.), Witalis, Piotr i Otto - oraz dwaj bracia zakonni - Akursjusz i Adjut. Witalis, przełożony braci, w trakcie podróży zachorował i musiał pozostać w Hiszpanii.
Pozostali bracia podczas próby głoszenia Ewangelii w meczecie w Sewilli zostali aresztowani i zaprowadzeni przed oblicze emira. Starali się nakłonić go do przyjęcia chrztu, ten jednak nakazał ich ściąć. Wkrótce zmienił jednak zdanie i pozwolił im kontynuować podróż.
Misjonarze dotarli do Maroka. Chociaż spośród nich tylko Berard znał język arabski, odważnie głosili Ewangelię. Stanęli przed obliczem sułtana Miramolina, próbując także jego przekonać do przyjęcia chrztu. Władca nakazał im opuszczenie kraju. Ponieważ bracia nie podporządkowali się rozkazowi, zostali uwięzieni w Marrakeszu. Poprzez groźby i tortury nakłaniano ich do wyrzeczenia się wiary; próby te pozostały nieskuteczne.
16 stycznia 1220 roku sułtan, w przypływie gniewu, ściął pięciu braci franciszkanów swoim bułatem. W ten sposób stali się oni pierwszymi męczennikami zakonu założonego przez św. Franciszka, jeszcze za jego życia. Ich ciała przewieziono do Koimbry w Portugalii. W ich pogrzebie brał udział pewien pobożny kapłan, znany dziś powszechnie jako św. Antoni z Padwy (Zobacz). Kanonizacji męczenników dokonał w 1481 r. papież Sykstus IV.

niedziela, 30 listopada 2014

Zaproszenie - ,,Betlejem w Spodku''

Zaproszenie - ,,Betlejem w Spodku''
W uroczystość Objawienia Pańskiego tj. 6 stycznia 2015 r. o godz. 18 w katowickim Spodku zainaugurujemy archidiecezjalne obchody 90. rocznicy ustanowienia Diecezji Katowickiej. Zapraszamy do „Betlejem w Spodku”, będącym połączniem koncertu z rodzinnym kolędowaniem. Nie zabraknie też bożonarodzeniowych życzeń Metropolity katowickiego i dzielenia się opłatkiem. Usłyszymy gwiazdy estrady: Annę Marię Jopek, Natalię Niemen i Kubę Badacha wraz z solistami i chórem TGD. Artyści wykonają repertuar złożony z kolęd pochodzących z różnych stron świata m.in.: z Ukrainy, Austrii, Francji, Anglii, Portugalii, Wenezueli, Puerto Rico, Ameryki Północnej i Afryki. Utwory zostaną wykonane w aranżacjach przygotowanych specjalnie na tę okazję.
Przed nami niezwykły koncert, w którym pieśni bożonarodzeniowe z różnych stron świata przeplatać się będą z najpiękniejszymi kolędami polskimi. Wieczór, w którym tradycja spotka się ze współczesnością, pop i gospel z muzyką folkową, młodzi wokaliści z doświadczonymi artystami. Ziemia spotka się z Niebem. My zaś spotkajmy się razem, aby zaśpiewać Jezusowi, narodzonemu w Betlejem.zobacz