VI rocznica Tragedii Smoleńskiej

TWOJE BRYLANTY

Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL

  • https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f


Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Franciszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Franciszek. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 czerwca 2017

II. 13 czerwca 1917 - drugie objawienie się Matki Bożej

II. 13 czerwca 1917 - drugie objawienie się Matki Bożej

13 czerwca 1917 r. po odmówieniu różańca z Hiacynta, Franciszkiem i innymi osobami, które były obecne, zobaczyliśmy znowu odblask światła, które się zbliżało (to cośmy nazwali błyskawicą), i następnie ponad dębem skalnym Matkę Bożą, zupełnie podobną do postaci z maja.
- „Czego Pani sobie życzy ode mnie?"
- „Chcę, żebyście przyszli tutaj dnia 13 przyszłego miesiąca, żebyście codziennie odmawiali różaniec i nauczyli się czytać. Później wam powiem, czego chcę".
Prosiłam o uzdrowienie jednego chorego.
- „Jeżeli się nawróci, wyzdrowieje w ciągu roku".
- „Chciałabym prosić, żeby nas Pani zabrała do nieba".
- „Tak! Hiacyntę i Franciszka zabiorę niedługo. Ty jednak tu zostaniesz przez jakiś czas. Jezus chce się posłużyć tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. Chciałby ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca" (Tu z pośpiechu Łucja opuściła koniec zdania, który w innych dokumentach brzmi następująco: „Kto je przyjmuje, temu obiecuje zbawienie dla ozdoby Jego tronu").
- „ Zostanę tu sama?" - zapytałam ze smutkiem.
- „Nie, moja córko! Cierpisz bardzo? Nie trać odwagi. Nigdy cię nie opuszczę, moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która cię zaprowadzi do Boga".
W tej chwili, gdy wypowiadała te ostatnie słowa, otworzyła swoje dłonie i przekazała nam powtórnie odblask tego niezmiernego światła. W nim widzieliśmy się jak gdyby pogrążeni w Bogu. Hiacynta i Franciszek wydawali się stać w tej części światła, które wznosiło się do nieba, a ja w tej, które się rozprzestrzeniało na ziemię. Przed prawą dłonią Matki Boskiej znajdowało się Serce, otoczone cierniami, które wydawały się je przebijać. Zrozumieliśmy, że było to Niepokalane Serce Maryi, znieważane przez grzechy ludzkości, które pragnęło zadośćuczynienia.
To, Ekscelencjo, mieliśmy na myśli, kiedyśmy mówili, że Matka Boska wyjawiła nam w czerwcu tajemnicę. Nasza Pani nie rozkazała nam tego zachować w tajemnicy, ale odczuwaliśmy, że Bóg nas do tego nakłania.
II 13 czerwiec 1917 objawienie MB
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

zobacz też


sobota, 6 maja 2017

13 maja 1917 - pierwsze objawienie się Matki Bożej

 13 maja 1917 - pierwsze objawienie się Matki Bożej

13 maja 1917 r. bawiliśmy się z Hiacynta i Franciszkiem na szczycie zbocza Cova da Iria. Budowaliśmy murek dookoła gęstych krzewów, kiedy nagle ujrzeliśmy jakby błyskawicę.
- „Lepiej pójdźmy do domu - powiedziałam do moich krewnych. - Zaczyna się błyskać, może przyjść burza".
- „Dobrze!" - odpowiedzieli.
Zaczęliśmy schodzić ze zbocza, poganiając owce w stronę drogi. Kiedy doszliśmy mniej więcej do połowy zbocza, blisko dużego dębu, zobaczyliśmy znowu błyskawicę, a po zrobieniu kilku kroków dalej, ujrzeliśmy na skalnym dębie Panią w białej sukni, promieniującą jak słońce. Jaśniała światłem jeszcze jaśniejszym niż promienie słoneczne, które świecą przez kryształowe naczynie z wodą. Zaskoczeni tym widzeniem zatrzymaliśmy się.
Byliśmy tak blisko, że znajdowaliśmy się w obrębie światła, które Ją otaczało, lub którym Ona promieniała, mniej więcej w odległości półtora metra.
Potem Nasza Droga Pani powiedziała:
- „Nie bójcie się! Nic złego wam nie zrobię!"
- „Skąd Pani jest?" - zapytałam.
- „Jestem z Nieba!"
- „A czego Pani ode mnie chce?"
- „Przyszłam was prosić, abyście tu przychodzili przez 6 kolejnych miesięcy, dnia 13 o tej samej godzinie. Potem powiem, kim jestem i czego chcę. Następnie wrócę jeszcze siódmy raz". (Siódmym razem było objawienie już 16 czerwca 1921 r. w przeddzień odjazdu Łucji do Vilar de Porto. Chodzi o objawienie z osobistym orędziem dla Łucji, dlatego nie uważała go za tak ważne).
- „Czy ja także pójdę do nieba?"
- „Tak!"
- „A Hiacynta?"
- „Też!"
- „A Franciszek?"
- „Także, ale musi jeszcze odmówić wiele różańców".
Przypomniałam sobie dwie dziewczynki, które niedawno umarły. Były moimi koleżankami i uczyły się tkactwa u mojej starszej siostry.
- „ Maria das Neves jest już w niebie?"
- „ Tak, jest". (Zdaje się, że miała jakieś 16 lat.)
- „ A Amelia?"
- „ Zostanie w czyśćcu aż do końca świata". (Sądzę, że mogła mieć 18 do 20 lat.) – (Oczywiście nie trzeba tego brać dosłownie. Do końca świata ma oznaczać bardzo długi czas).
- „Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On wam ześle jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany i jako prośba o nawrócenie grzeszników?"
- „Tak, chcemy!"
- „ Będziecie więc musieli wiele cierpieć, ale łaska Boża będzie waszą siłą!"
Wymawiając te ostatnie słowa (łaska Boża itd.) rozłożyła po raz pierwszy ręce przekazując nam światło tak silne, jak gdyby odblask wychodzący z Jej rąk. To światło dotarło do naszego wnętrza, do najgłębszej głębi duszy i spowodowało, żeśmy się widzieli w Bogu, który jest tym światłem, wyraźniej niż w najlepszym zwierciadle. Pod wpływem wewnętrznego impulsu również nam przekazanego, padliśmy na kolana i powtarzaliśmy bardzo pobożnie:
- „O Trójco Przenajświętsza, uwielbiam Cię. Mój Boże, Mój Boże, kocham Cię w Najświętszym Sakramencie".
Po chwili Nasza Droga Pani dodała:
- „Odmawiajcie codziennie różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!"
Potem zaczęła się spokojnie unosić w stronę wschodu i wreszcie znikła w nieskończonej odległości. Światło, które Ją otaczało zdawało się torować Jej drogę do przestworza niebieskiego. Z tego powodu mówiliśmy nieraz, że widzieliśmy, jak się niebo otwierało.
Wydaje mi się, że pisząc o Hiacyncie albo w jakimś innym liście już podkreśliłam, że przed Naszą Panią nie mieliśmy strachu, lecz przed nadchodzącą burzą, przed którą chcieliśmy uciec. Ukazanie się Matki Boskiej nie wzbudziło w nas ani lęku, ani obawy, ale było dla nas zaskoczeniem. Gdy mnie pytano, czy odczuwałam lęk, mówiłam „tak", ale to się odnosiło do strachu, jaki miałam przed błyskawicą i przed nadchodzącą burzą; przed którą chcieliśmy uciekać, bo błyskawice widzieliśmy tylko podczas burzy. Błyskawice te nie były jednak właściwymi błyskawicami, lecz odbiciem światła, które się zbliżało. Gdyśmy widzieli to światło, mówiliśmy nieraz, że widzieliśmy przychodzącą Naszą Dobrą Panią.

Ale Matkę Bożą mogliśmy w tym świetle dopiero rozpoznać, kiedy była już na skalnym dębie. Ponieważ nie umieliśmy sobie tego wytłumaczyć i chcąc uniknąć drażliwych pytań mówiliśmy nieraz, że widzimy, jak przychodzi, a innym razem mówiliśmy, że Jej nie widzimy. Kiedy mówiliśmy „tak", widzimy Ją jak przychodzi, mieliśmy na myśli światło, które się zbliżało, a którym właściwie była Ona. A jeżeli mówiliśmy, że nie widzimy, jak przychodzi, znaczyło to, że widzieliśmy Ją dopiero, gdy była nad skalnym dębem.
13 maja 1917 -pierwsze objawienie MB
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
zobacz też

niedziela, 23 października 2016

NA SZLAKU AUSTRIACKIM

NA SZLAKU AUSTRIACKIM

Papież Franciszek w czasie podróży do Polski w czasie Światowych Dni Młodzieży [1] podkreślał jak ważną rolę odgrywa wspólnota i relacja z drugim człowiekiem w słowach napomniał młodych mówiąc[2]:
„…Prawda jednak jest inna: kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby „wegetować”, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad. To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez życie nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność….” – wsłuchując się poszukajmy ścieżek jakie dla nas wybiera Bóg. 
Jak mówi się każda droga prowadzi do Rzymu[3], ale dla chrześcijanina pewnie by ścieżka prowadziła śladami Jezusa Chrystusa[4]. Zatrzymajmy się trochę bliżej poznając Austriackie szlaki[5]. Dla wielu - Austria kojarzy się ze stolicą muzyki klasycznej[6]. Piękno muzyki stwarza też wspaniałe poznanie architektury miast, ale i kościołów. 
Jak każdy kraj posiada swoich świętych[7], którzy wpisują się w losy społeczności. 
Wędrując Austriackimi drogami odkryjemy świętego Floriana [8]patrona hutników strażaków w miasteczku San Florian. Alpejskie szlaki pokierują do cudownego miasteczka Mariacell [9], gdzie króluje Matka Boża Narodów Słowiańskich — Mater Gentium Slavorum — zwana także Wielką Matką Łaskawą Austrii i Możną Panią Węgier
W Karyntii na północ od Klagenfurtu położone jest małe miasteczko Gurk [10] znajduje się opactwo sióstr benedyktynek, a zostało założone w X wieku dzięki Świętej Hemmie[11] , która tam też jest pochowana. Katedra opactwa w swoich wnętrzu posiada niezwykle urokliwe freski pochodzące z XII i XIII wieku. Nawiedzając katedrę ujrzymy pewne elementy wystroju, a są to 6
,, tablic Hemmy”- drewniane polichromie płaskorzeźb przedstawiające sceny z życia świętej Hemmy. 
Obok opactwa stoi krzyż upamiętniający miejsce w który święty Jan Paweł II [12] odprawił mszę świętą 25 czerwca 1988 roku.
 W liście apostolskim ,,Mulieris Dignitatem” napisał „Kościół składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego geniuszu w ciągu dziejów”. W niedalekiej bliskości znajdziemy jeszcze jedno sanktuarium Maria Saal[13], to z tego miejsca mnisi wyruszyli chrystianizować Alpejskie ziemie. W kościele możemy się pomodlić przy grobowcu świętego Modesty
Alpejskie miejscowości kryją jeszcze wiele tajemnic u stóp Grossgloknera czyli wielkiego dzwonu najwyższego szczytu Austrii odkryjemy niewielkie miasteczko Heiligenblut[14] co znaczy Święta Krew
Legenda mówi, że w specjalnym tabernakulum spoczywa pojemnik, w którym znajduje się odrobina świętej krwi Jezusa. Nawiedzając różne kościoły nie sposób nie zatrzymać się w stolicy - Wiedniu[15], gdzie góruje dumny symbol miasta katedra Świętego Szczepana [16] znajdująca się w najstarszej części centrum, a kryje w swoich murach wiele losów Wiedeńczyków – tam swój ślub i pogrzeb miał Wolfgang Amadeusz Mozart. Katedra Świętego Szczepana posiada też niezwykły obraz, a jest nim obraz „Matki Boskiej z Pócs”-[17] stanowiący kult maryjny. Dorożkarze wiedeńscy w swoich opowieściach powiedzą ciekawe historie miasta Habsburgów
Idźmy dalej do sanktuarium Maria Am Gestade[18], gdzie odkryjemy w ołtarzu figurę Matki Bożej z dzieciątkiem. 
Zatrzymajmy się jeszcze modlitewnej zadumie i w bocznej kaplicy, oczy zobaczą w małym ołtarzu złotą trumnę, w środku znajdują się relikwie świętego Klemensa Marii Hofbauera [19](zobacz też)patrona Wiednia, Warszawy, Archikonfraterni Literackiej, (zobacz też) piekarzy i cukierników. Po krótce wędrówka śladami świętych Austriackich może się zakończyć, ale obecność nie powinna nas zatrzymać tylko do podziwiania ich, ale pójście w ich ślady jak mówił papież Franciszek ,,weź buty i idź”.
Jacek Źróbek AKL
Podróżnicy polecają sprawdzoną bazę noclegową



[1] Światowe Dni Młodzieży, Polska, 2016 papież Franciszek
[2] Słowa papieża Franciszka 30 lipiec 2016 do Młodych
[3] Cytat, każda droga prowadzi do Rzymu.
[4] Ziemia święta, Jerozolima
[5] Podróże, Austria
[6] Austria, stolica muzyki klasycznej, Walca
[7] Święci Austriacy
[8] Święty Florian – patron Strażaków, hutników, miasteczko San Florian
[9] Mariacell – alpejskie miasteczko z sanktuarium Matka Boża Narodów Słowiańskich — Mater Gentium Slavorum — zwana także Wielką Matką Łaskawą Austrii i Możną Panią Węgier.
[10] Miasteczko Gurk – Opactwo Sióst Benedyktynek
[11] Święta Hemma urodzona w 980 roku w szlacheckiej rodzinnie Peilenstien spokrewnionej z cesarzem świętym Henrykiem II, król Niemiec
[12] Święty Jan Paweł II Papież, msza święta w opactwie w Gurku 25 czerwiec 1988 roku
[13] Sanktuarium Maria Saal, grobowiec świętego Modesty
[14] Miasteczko- Heiligenblut czyli Święta Krew
[15] Austria, stolica Wiedeń
[16] Katedra świętego Szczepana -symbol miasta Wiednia, Stepanplatz
[17] Kult Maryjny w katedrze świętego Szczepana i obraz Matki Boskiej z Pócs.
[18] sanktuarium Maria Am Gestade- w tłumaczeniu to Matka u stóp
[19] Święty Klemens Maria Hofbauer – patron Wiednia, Warszawy, Archikonfraterni Literackiej, piekarzy, cukierników 

sobota, 20 lutego 2016

FRANCISZEK NA WIELKI POST

FRANCISZEK  NA  WIELKI POST 

Do pełnienia uczynków miłosierdzia względem duszy i względem ciała wzywa Franciszek w swym orędziu na Wielki Post. Zapowiada także rozesłanie „Misjonarzy Miłosierdzia, aby byli dla wszystkich żywym znakiem Bożego przebaczenia i bliskości”. Orędzie nosi tytuł „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 9,13). Dzieła miłosierdzia na drodze jubileuszu”.
Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 9,13). Dzieła miłosierdzia na drodze jubileuszu.
 1. Maryja, ikona Kościoła, który ewangelizuje, bo jest ewangelizowany
 W bulli ogłaszającej Jubileusz napisałem: „Niech Wielki Post w Roku Jubileuszowym będzie przeżywany jeszcze bardziej intensywnie, jako ważny moment, by celebrować miłosierdzie Boga i go doświadczać” („Misericordiae vultus”, 17). Przez wezwanie do słuchania Słowa Bożego oraz inicjatywę „24 godziny dla Pana” pragnąłem podkreślić prymat modlitewnego słuchania Słowa Bożego, zwłaszcza prorockiego. Miłosierdzie Boże jest bowiem przesłaniem skierowanym do świata, ale każdy chrześcijanin jest powołany do tego, by sam go doświadczył. Dlatego w czasie Wielkiego Postu roześlę Misjonarzy Miłosierdzia, aby byli dla wszystkich żywym znakiem Bożego przebaczenia i bliskości.
 Po przyjęciu od archanioła Gabriela Dobrej Nowiny Maryja w Magnificat profetycznie sławi miłosierdzie, z którym Bóg Ją wybrał. Tym samym zaręczona z Józefem Dziewica z Nazaretu stała się doskonałą ikoną Kościoła, który ewangelizuje, bo sam był i jest nieustannie ewangelizowany za sprawą Ducha Świętego, który zapłodnił Jej dziewicze łono. W tradycji prorockiej miłosierdzie – jak wskazuje etymologia tego słowa – ma ścisły związek z matczynym łonem (rahamim) i z dobrocią wielkoduszną, wierną i współczującą (hesed), praktykowaną w związkach małżeńskich i w rodzinie.
 2. Przymierze Boga z ludźmi: historia miłosierdzia
 Tajemnica Bożego Miłosierdzia objawia się w dziejach przymierza między Bogiem i Izraelem. Bóg jest bowiem zawsze bogaty w miłosierdzie, w każdych okolicznościach gotowy otoczyć swój lud wielką czułością i współczuciem, zwłaszcza w najbardziej dramatycznych momentach, gdy niewierność zrywa przymierze i trzeba je na nowo ustanowić, w sposób bardziej stabilny, w sprawiedliwości i prawdzie. Jest to prawdziwy dramat miłości, w którym Bóg odgrywa rolę zdradzonego Ojca i męża, a Izrael – niewiernych syna/córki i małżonki. Właśnie obrazy z życia rodzinnego – jak w Księdze Ozeasza (por. Oz 1-2) – pokazują, jak bardzo Bóg pragnie związać się ze swoim ludem.
 Ten dramat miłości osiągnął swój szczyt w Synu, który stał się człowiekiem. Jego Bóg napełnił swoim bezgranicznym miłosierdziem, czyniąc z Niego „wcielone Miłosierdzie” (por. „Misericordiae vultus”, 8). Jako człowiek, Jezus z Nazaretu jest w pełni synem Izraela. Uosabia owo doskonałe słuchanie Boga, które jest wymagane od każdego Żyda w Szema Jisrael, jeszcze dzisiaj stanowiące sedno przymierza Boga z Izraelem: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6, 4-5). Syn Boży jest Oblubieńcem czyniącym wszystko, by zdobyć miłość swojej Oblubienicy, z którą łączą Go więzy bezwarunkowej miłości, uwidoczniającej się w wiecznych zaślubinach z nią.
To jest pulsujące serce kerygmatu apostolskiego, w którym Boże miłosierdzie ma centralne i fundamentalne miejsce. On jest „pięknem zbawczej miłości Boga objawionej w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał” (por. „Evangelii gaudium”, 36), głównym orędziem, „do którego trzeba stale powracać i słuchać na różne sposoby i które trzeba stale głosić podczas katechezy” (tamże, 164). Miłosierdzie zatem „wyraża zachowanie Boga w stosunku do grzesznika, ofiarując mu jeszcze jedną możliwość skruchy, nawrócenia i wiary” („Misericordiae vultus”, 21), a tym samym odbudowania relacji z Nim. W Jezusie ukrzyżowanym Bóg pragnie dotrzeć do grzesznika, który odszedł najdalej, tam właśnie, gdzie się zagubił i od Niego oddalił. Robi to z nadzieją, że zdoła poruszyć zatwardziałe serce swojej Oblubienicy.
 3. Uczynki miłosierdzia
 Miłosierdzie Boże zmienia serce człowieka i pozwala mu doświadczyć wiernej miłości, sprawiając, że i on staje się zdolny do miłosierdzia. Wciąż nowym cudem jest, że miłosierdzie Boże może opromienić życie każdego z nas, pobudzając nas do miłości bliźniego i tego, co tradycja Kościoła nazywa uczynkami miłosierdzia względem ciała i duszy. Przypominają nam one o tym, że nasza wiara wyraża się w konkretnych, codziennych uczynkach, które mają pomagać naszemu bliźniemu w zaspokajaniu potrzeb jego ciała i duszy i na podstawie których będziemy sądzeni: karmienie, nawiedzanie, pocieszanie, pouczanie. Dlatego pragnąłem, „aby chrześcijanie zastanowili się podczas Jubileuszu nad uczynkami miłosierdzia względem ciała i względem duszy. Będzie to sposób na obudzenie naszego sumienia, często uśpionego w obliczu dramatu ubóstwa, a także na wchodzenie coraz głębiej w serce Ewangelii, gdzie ubodzy są uprzywilejowani przez Boże miłosierdzie” („Misericordiae vultus”, 15). Bowiem to w człowieku ubogim ciało Chrystusa „staje się znów widoczne w umęczonych, poranionych, ubiczowanych, niedożywionych, uciekinierach..., abyśmy mogli Go rozpoznać, dotknąć i troskliwie Mu pomóc” (tamże). Jest niebywała i skandaliczna tajemnica przedłużającego się w dziejach cierpienia niewinnego Baranka, krzaku gorejącego bezinteresowną miłością, przed którym można tylko, jak Mojżesz, zdjąć z nóg sandały (por. Wj 3, 5); a tym bardziej, gdy ubogim jest brat lub siostra w Chrystusie, cierpiący z powodu swojej wiary.
 W obliczu tej miłości potężnej jak śmierć (por. Pnp 8, 6) najnędzniejszym ubogim jest ten, kto nie chce przyznać, że nim jest. Wydaje mu się, że jest bogaty, a w rzeczywistości jest najuboższy z ubogich. A to dlatego, że jest niewolnikiem grzechu, który każe mu używać swego bogactwa i władzy nie po to, by służyć Bogu i bliźnim, ale by zagłuszyć w sobie głęboką świadomość, że i on w rzeczywistości jest tylko ubogim żebrakiem. Im większym bogactwem i władzą dysponuje, tym większe może się stać jego kłamliwe zaślepienie. Dochodzi do tego, że nie chce nawet widzieć ubogiego Łazarza, żebrzącego u drzwi jego domu (por. Łk 16, 20-21), który jest figurą Chrystusa żebrzącego w ubogich o nasze nawrócenie. Łazarz stanowi możliwość nawrócenia, którą Chrystus nam daje, a której być może nie widzimy. Temu zaślepieniu towarzyszy pełne pychy delirium wszechmocy, w którym rozlegają się złowieszczo szatańskie słowa: „będziecie jak Bóg” (Rdz 3, 5), będące źródłem każdego grzechu. To delirium może przyjąć formę społeczną i polityczną, jak pokazały systemy totalitarne XX w. i jak pokazują dzisiaj ideologie promujące jedyną słuszną myśl oraz techno-naukę, dążące do tego, by Bóg stał się nieistotny, a człowiek został sprowadzony do masy, którą można posługiwać się w sposób instrumentalny. Obecnie mogą to pokazywać także struktury grzechu związane z modelem fałszywego rozwoju, opartego na kulcie pieniądza, który zobojętnia na los ubogich bogatsze osoby i społeczeństwa, które zamykają przed nimi drzwi, odmawiając nawet ich zobaczenia.
 Dla wszystkich zatem Wielki Post w tym Roku Jubileuszowym jest sprzyjającym czasem, by wreszcie móc wyjść z wyobcowania poprzez słuchanie Słowa Bożego oraz uczynki miłosierdzia. Poprzez uczynki względem ciała dotykamy ciała Chrystusa w braciach i siostrach, którzy potrzebują, by ich nakarmić, odziać, przyjąć do domu i nawiedzić, a poprzez uczynki duchowe – dawanie rad, pouczanie, darowanie uraz, upominanie i modlitwę, obcujemy bardziej bezpośrednio z naszą własną grzesznością. Z tego powodu uczynków względem ciała i względem ducha nigdy nie należy od siebie oddzielać. Bowiem właśnie wtedy, gdy dotyka w ubogim człowieku ciała Chrystusa Ukrzyżowanego, grzesznik może otrzymać w darze uświadomienie sobie, że on sam jest biednym żebrakiem. Na tej drodze także „pyszniący się”, „władcy”, „bogacze”, o których mówi Magnificat, mają możliwość spostrzeżenia, że są niezasłużenie miłowani przez Chrystusa ukrzyżowanego, który umarł i zmartwychwstał również dla nich. Tylko ta miłość może zaspokoić pragnienie nieskończonego szczęścia i miłości, które człowiek usiłuje osiągnąć, łudząc się, że je znajdzie w kulcie wiedzy, bogactwa i władzy. Jest jednak zawsze niebezpieczeństwo, że coraz szczelniej zamykając się na Chrystusa, który w ubogich i potrzebujących wciąż puka do drzwi ich serc, pyszni, możni i bogaci skażą sami siebie na tę wieczną otchłań samotności, którą jest piekło. Dlatego dla nich i dla nas wszystkich na nowo rozbrzmiewają pełne bólu słowa Abrahama: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” (Łk 16, 29). Słuchanie Słowa i wprowadzanie go w życie przygotowuje nas w najlepszy sposób do świętowania ostatecznego zwycięstwa nad grzechem i nad śmiercią zmartwychwstałego Oblubieńca, Tego, który pragnie oczyścić swą Oblubienicę, która oczekuje na Jego przybycie.
 Nie zmarnujmy tego czasu Wielkiego Postu, który sprzyja nawróceniu! Prośmy o to przez macierzyńskie wstawiennictwo Dziewicy Maryi, która jako pierwsza, w obliczu wielkiego Bożego miłosierdzia, jakim Bóg Ją darmo obdarował, uniżyła się (por. Łk 1, 48) mówiąc, że jest pokorną służebnicą Pańską (por. Łk 1, 38).

 Watykan, 4 października 2015 r., w święto św. Franciszka z Asyżu

środa, 30 września 2015

Wielkie Święto Wiary

Wielkie Święto Wiary
Co 2 lub 3 lata młodzież z całego świata gromadzi się w jednym miejscu, by wraz z papieżem przeżywać Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) i wspólnie chwalić Chrystusa.
Już za niecały rok to międzynarodowe spotkanie, zapoczątkowane przez świętego papieża Jana Pawła II w 1985 roku, odbędzie się w Krakowie.
Kraków – światowa stolica miłosierdzia
Myśl przewodnia tegorocznych ŚDM to „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).
Od czasu objawienia się Jezusa Miłosiernego św. s. Faustynie, z Krakowa na cały Kościół Powszechny promieniuje iskra miłosierdzia.
Stąd też gospodarzem ŚDM w 2016 r. będzie stolica Małopolski.
Młodzież z całego świata tuż po przyjeździe do Polski spotka się na tak zwanych „Dniach w diecezjach”.
Przyjezdni będą mieli doskonałą okazję na poznanie naszego kraju. Dla wszystkich będzie to moment wzajemnej integracji, która jest nieodzownym elementem budowania wspólnoty.
Już jako jedna wielka ŚDM-owa rodzina młodzi Polacy oraz wszyscy goście z zagranicy pojadą do Krakowa, by przeżywać wydarzenia centralne, których punktem kulminacyjnym będą spotkania z papieżem Franciszkiem w dniach 25-31 lipca 2016 roku.
Dlaczego moja parafia?
Święto młodych będzie miało ogromny wpływ na życie wspólnoty, która otworzy swoje drzwi na pielgrzymów przybywających do naszej diecezji z całego świata.
Rodziny, które zechcą zakwaterować młodych w swoich domach na czas „Dni w Diecezji”, które będą trwały od 20-25 lipca 2016 r., powinny jedynie zaoferować miejsce do spania, a także przygotować śniadania na każdy dzień.
Dlaczego ja?
ŚDM będzie niepowtarzalną okazją doświadczenia żywego Kościoła, przeżycia czegoś wielkiego i pięknego.
Poprzez swoje zaangażowanie będzie można dostrzec Jezusa Miłosiernego w drugim człowieku, co może radykalnie zmienić życie.
Będzie to czas doznania szczególnej łaski, dzielenia się świadectwem, kulturą, gościnnością i serdecznością.
Niewątpliwie okres ŚDM będzie dotykiem miłosierdzia każdej części naszego codziennego życia.

Nie można tego zmarnować, a więc przygotuj się, zaangażuj i włącz w dzieło Światowych Dni Młodzieży w swojej parafii!

Klaudynka

sobota, 3 stycznia 2015

2. Niedziela po Narodzeniu Pańskim 4 stycznia 2015 r. Refleksja

2. Niedziela po Narodzeniu Pańskim 4 stycznia 2015 r.
Refleksja
„Słowo przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi”.
Wydaje się, że tak wiele w życiu musimy… Musimy pracować, uczyć się… Musimy się starać o to, by przyzwoicie żyć… I można prawie jednym tchem dodać: i musimy wierzyć, bo inaczej kiepski nasz los! Tu czeka nas zaskoczenie. Choć religijna roztropność, a nawet filozoficzne prawdopodobieństwo istnienia Boga, podpowiada, że wiara jest lepsza niż jej brak, to z perspektywy Boga wygląda to inaczej.
Bóg robi wszystko dla naszego dobra, szczęścia, zbawienia, a jednocześnie tak bardzo kocha, że pozostawia nam wolną wolę, dlatego św. Jan pisze w Ewangelii o tym, że są ludzie, którzy Jezusa nie przyjęli. Człowiek jest tak bardzo wolny, że może nie przyjąć ratunku, pełni miłości, zbawienia. Najlepiej korzysta jednak z wolności, kiedy przyjmuje Jezusa. Wtedy w sercu pojawia się moc przebaczenia, służby, autentycznego zaangażowania na rzecz drugiego człowieka.
Papież Franciszek podpowiada nam: „Nie stajemy się chrześcijanami, dziećmi Ojca i braćmi w Chrystusie, na mocy autorytatywnego zrządzenia Boga, bez zaangażowania wolności osobistej, to znaczy bez dobrowolnego nawrócenia do Chrystusa. Bycie dzieckiem Bożym wynika z imperatywu nawrócenia: „Nawróćcie się (...) i niech każdy z was przyjmie chrzest w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie w darze Ducha Świętego”.

piątek, 6 czerwca 2014

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego – 8 czerwca 2014 r

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego – 8 czerwca 2014 r.

Refleksja
Mamy w sobie, w naszym sercu Ducha Świętego. Możemy Go słuchać, albo nie. Jeśli słuchamy Ducha Świętego, to uczy On nas drogi mądrości, obdarowuje nas mądrością, pozwalającą nam postrzegać rzeczywistość oczyma Boga, słyszeć uszami Boga, miłować sercem Boga, osądzać rzeczy Bożym osądem. To właśnie jest mądrość, jaką nas obdarza Duch Święty, a my wszyscy możemy ją posiadać. Trzeba tylko o nią prosić Ducha Świętego. Pomyślcie o mamie w domu z dziećmi: kiedy jedno z nich robi jedno, inne myśli o drugim, i biedna matka biega z jednego krańca w drugi z problemami dzieci. A kiedy mamy się zmęczą i nakrzyczą na dzieci, czy jest to mądrość? Czy nakrzyczenie na dzieci jest mądrością? Co mówicie, jest to mądrość, czy nie? Nie! Natomiast kiedy matka bierze dziecko i delikatnie je strofuje, mówiąc: „Ale tego się nie robi, z tego, czy innego powodu...”, i cierpliwie wyjaśnia - czy to jest Boża mądrość? Tak! To jest to, co nam daje w życiu daje Duch Święty.
Następnie, na przykład w małżeństwie małżonkowie kłócą się, a następnie nie patrzą na siebie, albo patrzą z twarzą wykrzywioną grymasem - czy to jest Boża mądrość? Nie! Natomiast jeśli powiedzą, strapienie minęło, pogódźmy się, i na nowo zgodnie idą naprzód: czy to jest mądrość? To właśnie jest dar mądrości. Niech przyjdzie on do naszych domów, wraz z dziećmi, dla nas wszystkich! Tego nie można się nauczyć: jest to dar Ducha Świętego. Dlatego musimy prosić Pana, aby dał nam Ducha Świętego i dał nam dar mądrości, mądrość Boga. Aby nas nauczył patrzeć oczyma Boga, odczuwać sercem Boga, mówić słowami Boga. W ten sposób, z tą mądrością idziemy do przodu, budujemy rodzinę, budujemy Kościół i wszyscy się uświęcamy.
Papież Franciszek
Rodzinny święty – bł. Serafina de Montefeltro
Serafina de Montefeltro (Sforza) urodziła się w Urbino w 1434 r., w możnej rodzinie, spokrewnionej ze starymi rodami włoskimi. Była kuzynką papieża Marcina V. Rodzice osierocili ją w dzieciństwie, wychowywana była przez krewnych. W wieku 14 lat, wbrew jej woli, wydano ją za mąż za starszego od niej o blisko 30 lat Aleksandra Sforzę, który rządził wówczas w Pesaro.
Małżeństwo przyniosło Serafinie same cierpienia - trudny i emocjonalnie niedojrzały mąż kilkakrotnie nastawał na jej życie, podejrzewając o wyimaginowane zdrady. W końcu, po kilku latach małżeństwa, przymusił ją do przebywania w klasztorze klarysek, do którego została przyjęta po otrzymaniu papieskiej dyspensy.
Spotykające ją niepowodzenia i przykrości Serafina przyjmowała z podziwu godną cierpliwością. Wiodła surowe życie, pełniła czyny pokutne i ofiarowała je za nawrócenie męża. Jej modlitwy zostały wysłuchane - Aleksander Sforza zmienił swoje życie, modlitwą i pokutą starał się zadośćuczynić za dawne błędy. W końcu przyszedł do furty klasztornej, błagając Serafinę o przebaczenie.
Serafina przeżyła w klasztorze 21 lat, po śmierci męża została ksienią. Zmarła w wieku 44 lat - 8 września 1478 r. Beatyfikował ją Benedykt XIV w roku 1754.
Wspomnienie liturgiczne błogosławionej żony przypada 8 września.
Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Prawdziwa miłość małżeńska zakłada i wymaga, aby mężczyzna żywił głęboki szacunek dla równej godności kobiety: „Nie jesteś jej panem - pisze św. Ambroży - lecz mężem, nie służącą otrzymałeś, ale żonę … Odpłać życzliwością za życzliwość, miłość wynagrodź miłością” (FC 25).
Dla większości małżeństw praca zawodowa obojga małżonków jest czymś koniecznym. Wielu nie spędza już w pracy ośmiu, ale dziesięć, albo kilkanaście godzin. Czy obowiązki domowe staramy się rozkładać tak, aby nikt nie był zbytnio obciążony?

wtorek, 28 stycznia 2014

Warszawiacy u Franciszka

W Domu Arcybiskupów Warszawskich, na ul. Miodowej w poniedziałek odbyła się konferencja prasowa "Warszawa u Franciszka" dotyczącą jednego z najważniejszych tegorocznych wydarzeń w Kościele w Polsce. W dniach 1-8 lutego polscy biskupi złożą wizytę w Stolicy Apostolskiej zwaną „Ad limina”. Wizyta ma ona charakter sprawozdawczy i zakończy się spotkaniem biskupów z papieżem Franciszkiem. Wszyscy oczekujemy przesłania papieża Franciszka dla Kościoła w Polsce. Przed rozpoczęciem wizyty "Ad limina Apostolorum", Archidiecezja Warszawska i Diecezja Warszawsko-Praska wspólnie zorganizowały konferencję prasową poświęconą wizycie i przygotowaniom do niej. W konferencji udział wzięli pasterze warszawskich diecezji: kard. Kazimierz Nycz, biskup Archidiecezji Warszawskiej, oraz abp Henryk Hoser, biskup Diecezji Warszawsko-Praskiej, a także bp Marek Solarczyk i przedstawiciele duchowieństwa. Konferencja podzielona na dwie części. W pierwszej części to o istocie i przebiegu wizyty „Ad limina Apostolorum” z dwóch perspektyw: pasterza diecezji i pracownika kongregacji watykańskiej. W drugiej części został przedstawiony raport o Kościele warszawskim, oparty na dokumentach przygotowanych przez obie diecezje z okazji „Ad limina”.
część pierwsza – Ad limina Apostolorum
kard. Kazimierz Nycz – przedstawił perspektywę pasterza diecezji, abp Henryk Hoser – podzielił się swoim watykańskim doświadczeniem
część druga – Raport o Kościele warszawskim-Jak powstawały, z czego się składają i co zawierają raporty ośmioletnie” – ks. Henryk Zieliński, Kościół warszawski w liczbach – ks. Janusz Bodzon, Katecheza, formacja, uczelnie wyższe – ks. Krzysztof Pawlina, Sytuacja rodzin – bp Solarczyk, Podsumowanie: wyzwania i szanse – kard. Kazimierz Nycz, abp Henryk Hoser