TWOJE BRYLANTY
Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL
- https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f
wtorek, 5 sierpnia 2014
Złota myśl tygodnia
Złota myśl tygodnia
Najpierw zostaje dane lekarstwo na rany przez odpuszczenie grzechów, a następnie Stół Pański obfituje w pokarm. św. Ambroży
Rodzinny święty – św. Matylda
Rodzinny święty – św. Matylda
Matylda von Ringelheim urodziła się w 895 r. w Westfalii. Matylda kształciła się i młode lata spędziła w klasztorze benedyktynek w Herford. Lata tu spędzone będzie zawsze zaliczać do najpiękniejszych w życiu. Tu także zasmakowała w modlitwie i w służbie Bożej.
W 909 r., poślubiła Henryka Ptasznika, który w trzy lata potem został księciem Saksonii, a w roku 919 królem Niemiec. Znany jest w historii pod imieniem Henryka I (919-936). Mąż dał jej zupełnie wolną rękę w czynieniu dobra. Dla Bożej chwały i dla dobra ubogich nie żałowała pieniędzy. Św. Matylda dała Henrykowi I pięcioro dzieci: Jadwigę; następcę tronu Ottona, późniejszego cesarza Niemiec; Gerbergę; Henryka I, późniejszego księcia Bawarii oraz św. Brunona I, od roku 953 arcybiskupa Kolonii.
Z mężem swoim Matylda przeżyła jako wzorowa małżonka 25 lat. Po śmierci męża (2 lipca 936 r.) musiała patrzeć na wojnę domową, jaka wybuchła o tron królewski pomiędzy jej synami: Ottonem i Henrykiem. Zwycięzcą został Otton, a Henryk jako rekompensatę otrzymał księstwo bawarskie. Nowy władca wiele przykrości wyrządził matce, oskarżając ją o to, że jest zbyt rozrzutna na cele religijne. Sam jednak szafował państwowym majątkiem bez miary, gdyż prowadził stale wojny: najpierw ze swoim bratem, Henrykiem, potem z papieżem, z królem Czech i ze Słowianami na Wschodzie. Matylda cierpiała nad tym wszystkim.
W 955 r. królowa Matylda przeżyła śmierć swojego najstarszego syna, Henryka, a dziesięć lat później - najmłodszego, św. Brunona, arcybiskupa. Pod koniec życia dotknęło ją jeszcze jedno bolesne przeżycie - śmierć wnuka, biskupa Wilhelma z Moguncji, którą sama przewidziała.
W ostatnich latach życia Matylda oddała się wyłącznie modlitwie i uczynkom miłosierdzia. Codziennie przy swoim stole gościła ubogich, widząc w nich samego Pana Jezusa. Przeszła do wieczności 14 marca 968 roku w wieku 73 lat. Pochowano ją obok męża w Kwedlinburgu w kaplicy zamkowej.
Wspomnienie liturgiczne świętej żony i matki przypada 14 marca.
Matylda von Ringelheim urodziła się w 895 r. w Westfalii. Matylda kształciła się i młode lata spędziła w klasztorze benedyktynek w Herford. Lata tu spędzone będzie zawsze zaliczać do najpiękniejszych w życiu. Tu także zasmakowała w modlitwie i w służbie Bożej.
W 909 r., poślubiła Henryka Ptasznika, który w trzy lata potem został księciem Saksonii, a w roku 919 królem Niemiec. Znany jest w historii pod imieniem Henryka I (919-936). Mąż dał jej zupełnie wolną rękę w czynieniu dobra. Dla Bożej chwały i dla dobra ubogich nie żałowała pieniędzy. Św. Matylda dała Henrykowi I pięcioro dzieci: Jadwigę; następcę tronu Ottona, późniejszego cesarza Niemiec; Gerbergę; Henryka I, późniejszego księcia Bawarii oraz św. Brunona I, od roku 953 arcybiskupa Kolonii.
Z mężem swoim Matylda przeżyła jako wzorowa małżonka 25 lat. Po śmierci męża (2 lipca 936 r.) musiała patrzeć na wojnę domową, jaka wybuchła o tron królewski pomiędzy jej synami: Ottonem i Henrykiem. Zwycięzcą został Otton, a Henryk jako rekompensatę otrzymał księstwo bawarskie. Nowy władca wiele przykrości wyrządził matce, oskarżając ją o to, że jest zbyt rozrzutna na cele religijne. Sam jednak szafował państwowym majątkiem bez miary, gdyż prowadził stale wojny: najpierw ze swoim bratem, Henrykiem, potem z papieżem, z królem Czech i ze Słowianami na Wschodzie. Matylda cierpiała nad tym wszystkim.
W 955 r. królowa Matylda przeżyła śmierć swojego najstarszego syna, Henryka, a dziesięć lat później - najmłodszego, św. Brunona, arcybiskupa. Pod koniec życia dotknęło ją jeszcze jedno bolesne przeżycie - śmierć wnuka, biskupa Wilhelma z Moguncji, którą sama przewidziała.
W ostatnich latach życia Matylda oddała się wyłącznie modlitwie i uczynkom miłosierdzia. Codziennie przy swoim stole gościła ubogich, widząc w nich samego Pana Jezusa. Przeszła do wieczności 14 marca 968 roku w wieku 73 lat. Pochowano ją obok męża w Kwedlinburgu w kaplicy zamkowej.
Wspomnienie liturgiczne świętej żony i matki przypada 14 marca.
Św. Jan Paweł II o rodzinie
Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Niektórzy pytają, czy warto żyć, czy też nie byłoby lepiej w ogóle się nie narodzić; wątpią, czy godzi się powoływać innych do życia, skoro być może będą oni złorzeczyć, że wypadło im istnieć w okrutnym świecie, którego grozy nie można nawet przewidzieć” (FC 30).
Jeśli kocham, to chcę dla drugiej osoby tego, co najlepsze. Widząc, że w tym świecie jest tak, a nie inaczej, możemy nieśmiało pytać, czy będziemy umieli ochronić naszych bliskich przed bólem. Nie zapominajmy, że o szczęściu nie decyduje życie bez problemów, ale nasza miłość wpleciona w codzienność.
„Niektórzy pytają, czy warto żyć, czy też nie byłoby lepiej w ogóle się nie narodzić; wątpią, czy godzi się powoływać innych do życia, skoro być może będą oni złorzeczyć, że wypadło im istnieć w okrutnym świecie, którego grozy nie można nawet przewidzieć” (FC 30).
Jeśli kocham, to chcę dla drugiej osoby tego, co najlepsze. Widząc, że w tym świecie jest tak, a nie inaczej, możemy nieśmiało pytać, czy będziemy umieli ochronić naszych bliskich przed bólem. Nie zapominajmy, że o szczęściu nie decyduje życie bez problemów, ale nasza miłość wpleciona w codzienność.
Opowiadanie -Motywacja
Opowiadanie
Motywacja
On był mężczyzną potężnym, o donośnym głosie i szorstkim sposobie bycie. Zaś ona - kobieta łagodną i delikatną. Pobrali się. On dbał, by niczego jej nie brakowało, a ona zajmowała się domem i dziećmi. Później dzieci dorosły, pozakładały własne rodziny i odeszły. Historia, jakich wiele.
Lecz kiedy wszystkie dzieci były już urządzone, kobieta straciła swój zwykły uśmiech, stawała się coraz bardziej wątła i blada. Nie mogła już jeść i w krótkim czasie przestała podnosić się z łóżka.
Zmartwiony mąż umieścił ją w szpitalu.
Lecz chociaż u jej wezgłowia zbierali się najlepsi lekarze i specjaliści, żadnemu z nich nie udało się określić, na co zachorowała kobieta. Potrząsali tylko głowami.
Ostatni lekarz poprosił na stronę męża i rzekł:
- Ośmieliłbym się powiedzieć, że po prostu... pańska żona nie chce już dłużej żyć...
Mężczyzna w milczeniu usiadł przy łóżku żony i ujął ją za rękę. Była to mała, drobna rączka, która zupełnie ginęła w potężnej dłoni mężczyzny. Potem rzekł zdecydowanie swym donośnym głosem:
- Ty nie umrzesz!
- Dlaczego? - zapytała kobieta lekko wzdychając.
- Ponieważ ja cię potrzebuję!
- Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?
Od tej chwili stan zdrowia kobiety zaczął się szybko poprawiać. Dzisiaj czuję się doskonale. A lekarze i znani specjaliści nadal zadają sobie pytanie, jaka choroba ją dotknęła i cóż za wspaniałe lekarstwo uzdrowiło ją w tak krótkim czasie.
Motywacja
On był mężczyzną potężnym, o donośnym głosie i szorstkim sposobie bycie. Zaś ona - kobieta łagodną i delikatną. Pobrali się. On dbał, by niczego jej nie brakowało, a ona zajmowała się domem i dziećmi. Później dzieci dorosły, pozakładały własne rodziny i odeszły. Historia, jakich wiele.
Lecz kiedy wszystkie dzieci były już urządzone, kobieta straciła swój zwykły uśmiech, stawała się coraz bardziej wątła i blada. Nie mogła już jeść i w krótkim czasie przestała podnosić się z łóżka.
Zmartwiony mąż umieścił ją w szpitalu.
Lecz chociaż u jej wezgłowia zbierali się najlepsi lekarze i specjaliści, żadnemu z nich nie udało się określić, na co zachorowała kobieta. Potrząsali tylko głowami.
Ostatni lekarz poprosił na stronę męża i rzekł:
- Ośmieliłbym się powiedzieć, że po prostu... pańska żona nie chce już dłużej żyć...
Mężczyzna w milczeniu usiadł przy łóżku żony i ujął ją za rękę. Była to mała, drobna rączka, która zupełnie ginęła w potężnej dłoni mężczyzny. Potem rzekł zdecydowanie swym donośnym głosem:
- Ty nie umrzesz!
- Dlaczego? - zapytała kobieta lekko wzdychając.
- Ponieważ ja cię potrzebuję!
- Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?
Od tej chwili stan zdrowia kobiety zaczął się szybko poprawiać. Dzisiaj czuję się doskonale. A lekarze i znani specjaliści nadal zadają sobie pytanie, jaka choroba ją dotknęła i cóż za wspaniałe lekarstwo uzdrowiło ją w tak krótkim czasie.
Na wesoło
Na wesoło
Przychodzi piłkarz do spowiedzi.
Ksiądz się pyta:
- Gdzie chcesz synu pójść, do nieba… do piekła…?
- Do Barcelony.
Na pustyni wyczerpany turysta pyta Beduina:
- Jak dojść do Kairu?
- Cały czas prosto, a w czwartek w prawo.
18. Niedziela Zwykła – 3 sierpnia 2014 r.Refleksja
18. Niedziela Zwykła – 3 sierpnia 2014 r.
Refleksja
Jezus zna ludzkie głody. Spogląda na tłumy z tą przenikliwością miłości, która rozbudza w Nim poryw Bożego współczucia: „Dam wam chleba i dam wam o wiele więcej, Ja sam jestem chlebem na wasz wielki głód”.
Ewangelista dyskretnie nawiązuje do Eucharystii: „Wziął chleby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je”. Dziś w naszym rozważaniu zadamy sobie pytanie: czy przystępujemy do komunii, ponieważ czujemy głód, który jeden tylko Jezus może zaspokoić? (…).
Aby być nakarmionym przez Jezusa, konieczne jest żywe przebudzenie wiary, dlatego Mszę świętą rozpoczynamy przygotowaniem pokutnym, po którym otrzymujemy pokarm wiary. Człowiek wierzący pochwycony jest przez dwie rzeczywistości: rzeczywistość życia, praca, czas wolny, troski, miłości i trudy; oraz rzeczywistość Bożą. Nie są to dwie rzeczywistości równoległe ani przeciwstawne, jak to niekiedy mamy ochotę sobie wyobrażać. Bez Boga rzeczywistość życia jest uboga, ograniczona i przygniatająca. Ale gdy nasze życie przepełnione zostaje rzeczywistością Bożą, wtedy rozkwita ono bezkresne, radosne, przeistoczone.
Wszystko to wiemy, ale szybko zapominamy i Chleb życia nie ma za bardzo czego karmić. Jeśli w tym momencie czujemy brak apetytu, spróbujmy wskrzesić swoją wiarę, a wówczas odnajdziemy prawdziwy głód rzeczywistości Boga i będziemy wiedzieli, dlaczego idziemy na Mszę świętą.
Andre Seve
Refleksja
Jezus zna ludzkie głody. Spogląda na tłumy z tą przenikliwością miłości, która rozbudza w Nim poryw Bożego współczucia: „Dam wam chleba i dam wam o wiele więcej, Ja sam jestem chlebem na wasz wielki głód”.
Ewangelista dyskretnie nawiązuje do Eucharystii: „Wziął chleby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je”. Dziś w naszym rozważaniu zadamy sobie pytanie: czy przystępujemy do komunii, ponieważ czujemy głód, który jeden tylko Jezus może zaspokoić? (…).
Aby być nakarmionym przez Jezusa, konieczne jest żywe przebudzenie wiary, dlatego Mszę świętą rozpoczynamy przygotowaniem pokutnym, po którym otrzymujemy pokarm wiary. Człowiek wierzący pochwycony jest przez dwie rzeczywistości: rzeczywistość życia, praca, czas wolny, troski, miłości i trudy; oraz rzeczywistość Bożą. Nie są to dwie rzeczywistości równoległe ani przeciwstawne, jak to niekiedy mamy ochotę sobie wyobrażać. Bez Boga rzeczywistość życia jest uboga, ograniczona i przygniatająca. Ale gdy nasze życie przepełnione zostaje rzeczywistością Bożą, wtedy rozkwita ono bezkresne, radosne, przeistoczone.
Wszystko to wiemy, ale szybko zapominamy i Chleb życia nie ma za bardzo czego karmić. Jeśli w tym momencie czujemy brak apetytu, spróbujmy wskrzesić swoją wiarę, a wówczas odnajdziemy prawdziwy głód rzeczywistości Boga i będziemy wiedzieli, dlaczego idziemy na Mszę świętą.
Andre Seve
Watykan
Watykan jest najmniejszym państwem świata według powierzchni . Nazwa ,,Watykan ”od słów łacińskich vaticinius mówi o prorokach, przepowiadający przyszłość. Sięgnijmy do historii-cesarz Rzymski Konstanty Wielki w IV wieku przekazuje biskupom Rzymu Pałac laterański.(bazylika na Lateranie )
To w Lateranie początkowo swoją siedzibę miał papież. A sam Watykan jest miejscem pielgrzymek do grobu świętego Piotra, to tam w pierwszych wiekach chrześcijaństwa zbudowano klasztory i schroniska.
W IX wieku podczas pontyfikatu papieża Leona IV wybudowano umocnienia, aby papież mógł się schronić przed najeźdźcami .Ale usankcjonowanie państwa Kościelnego w Watykanie zaczyna się od papieża Grzegorza XI 17 stycznia 1377roku przenosząc siedzibę po powrocie z Awinionu ,gdy zobaczył ruinę pałacu Laterańskiego. Kontynuując pracę w XV wieku papież Mikołaj V upiększa budowle watykańskie i zakłada bibliotekę Watykańską. Kolejni następcy kontynuują rozbudowę, i tak Sykstus IV wznosi kaplicę Sykstyńską w 1475 do 1483 roku, Aleksander VI buduje wieżę nad kaplicą Torre del Borgia. Kształt Bazyliki świętego Piotra zawdzięczamy papieżowi Juliuszowi II który zatrudnił Bramantego do zbudowania bazyliki, która powstała w latach 1506 -1626.Pod głównym ołtarzem znajduje się grób świętego Piotra. Gdy już poznaliśmy krótką historię najmniejszego państwa świata zajrzyjmy w życie najwyższych władz kościoła katolickiego i architekturę ,odkrywając między innymi: renesansowo-barokowy kompleks bazyliki Świętego Piotra, muzeum Watykańskie podzielone na kilka działów są to Muzeum Broni w dawnym więzieniu, Pinakoteka, Museo Chiaramonti, Museo Sacro, Museo Pio Clementino, Museo Missionario-Etnologico, Appartamento Borgia. Zatrzymajmy się w kaplicy Sykstyńskiej gdzie odkryjemy słynne freski Michała Anioła.
zobacz tez : https://plus.google.com/events/ckshbo8cgbaimrrjtissfdg3kl0
http://youtu.be/fHaa4PQF7K4
Kolegiata Bożego Ciała z cudownym obrazem Matki Bożej Śnieżnej-Królowej Rodzin
Kolegiata Bożego Ciała z cudownym obrazem Matki Bożej Śnieżnej-Królowej Rodzin
Podróżując po województwie podkarpackim jednym z miast jest Jarosław znany z pięknych zabytkowych kościołów. Niedaleko rynku znajduje się kolegiata pod wezwaniem Bożego Ciała i jest najstarszą świątynią w mieście ,ale najstarszym kościołem pojezuickim w Polsce. W 1573 roku ojcowie Jezuici osiedli się w Jarosławiu. Staraniom właścicielce miasta Zofii z Odrowąż oraz księdzu Piotrowi Skardze zostaje zbudowany kompleks kościelny zapoczątkowany 1582-1594 roku Świątynia została konsekrowana w 1594 roku i swoją pierwszą nazwę miała jako Święty Jan Chrzciciel i Jan Ewangelista tej historycznej chwili uczestniczył i wygłosił kazanie ksiądz Skarga. W późniejszych latach 1614-24 i 1625-28 kościół zostaje rozbudowywany przez dwie boczne kaplice kopułowe. Kościół ma swoją tragiczną historię trzy razy płonął w 1773 roku zostaje zamknięty po kasacie zakonu i staje się magazynem wojskowym. Swoje drugie życie kościół zaczyna od przywrócenia go do kultu 1804 roku nadając nowe wezwanie Bożego Ciała, a w 1975 roku staje się kolegiatą. Wnętrze kolegiaty kryje najcenniejszym skarb znajdujący się w ołtarzu głównym, a jest nim obraz Matki Bożej Śnieżnej. Historia tegoż obrazu datuje się około 1572roku, a w Jarosławiu 1573.Cudowny wizerunek Matki Bożej Śnieżnej pochodzi z bazyliki Matki Bożej Większej z Rzymu nazywana Salus Populi Romani Kopię tego obrazu otrzymał generał zakonu Jezuickiego Franciszek Borgiasz. Pierwsze korony zostały ofiarowane w 1580 roku przez Zofię Odrowąż –Tarnowska. Od 2007 r., na podstawie dekretu arcybiskupa Józefa Michalika, metropolity przemyskiego, obraz Matki Bożej obdarzony został tytułem Najświętszej Maryi Panny Królowej Rodzin, a odpust ustanowiono na 5 sierpnia – wspomnienie Matki Bożej Śnieżnej. Od dnia pierwszego odpustu zaprowadzono w Kolegiacie Księgę Łask i Cudów, która wypełnia się relacjami wdzięcznych parafian za doznane łaski. Podjęto też modlitwę o łaskę koronacji cudownego wizerunku, a 13 maja 2012 roku uroczyście obchodzono 150. rocznicę ocalenia go z pożaru świątyni. 2 sierpnia 2014 z kolegiaty obraz procesyjnie wędruje na rynek, aby w czasie mszy świętej Arcybiskup Metropolita Przemyski Józef Michalik dokonał aktu koronacji cudownego wizerunku. Wcześniej korony poświęcił papież Franciszek
Zobacz więcej na https://plus.google.com/events/cb2mhql4adtlqlh9g8i2973aano
http://swiatznanyinieznany-jack.blogspot.com/2014/08/zaproszenie-na-koronacje-matki-bozej.html
Złota Myśl Tygodnia
Złota myśl tygodnia
Nie pomaga nam rozcieńczanie wiary, lecz jedynie przeżywanie jej całkowicie w naszym dniu dzisiejszym. Benedykt XVI
Nie pomaga nam rozcieńczanie wiary, lecz jedynie przeżywanie jej całkowicie w naszym dniu dzisiejszym. Benedykt XVI
Święty Jan Paweł II o rodzinie
Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Dlatego, że miłość małżonków jest szczególnym uczestnictwem w tajemnicy życia i miłości samego Boga, Kościół ma świadomość, że otrzymał specjalne posłannictwo strzeżenia i ochraniania tak wielkiej godności małżeństwa i tak wielkiej odpowiedzialności za przekazywanie życia ludzkiego” (FC 29).
Kościół jest konserwatywny – ta teza dla jednych jest usprawiedliwieniem niechęci do Kościoła, dla innych przeciwnie, emocjonalnej bliskości. Niewątpliwie rodzina i życie wpisuje się w świat niezmiennych wartości, ale powód niezmiennej obrony tego skarbu leży o wiele głębiej – są to dary od Boga.
„Dlatego, że miłość małżonków jest szczególnym uczestnictwem w tajemnicy życia i miłości samego Boga, Kościół ma świadomość, że otrzymał specjalne posłannictwo strzeżenia i ochraniania tak wielkiej godności małżeństwa i tak wielkiej odpowiedzialności za przekazywanie życia ludzkiego” (FC 29).
Kościół jest konserwatywny – ta teza dla jednych jest usprawiedliwieniem niechęci do Kościoła, dla innych przeciwnie, emocjonalnej bliskości. Niewątpliwie rodzina i życie wpisuje się w świat niezmiennych wartości, ale powód niezmiennej obrony tego skarbu leży o wiele głębiej – są to dary od Boga.
Subskrybuj:
Posty (Atom)