ANTYŚWIĄTECZNE KOSZULKI?
NIE DLA HOUSE'A POD CHOINKĄ
Popularna marka odzieżowa House z okazji Świąt Bożego Narodzenia postanowiła uraczyć swoich klientów nową linią odzieżową. Są to damskie T-shirty z wulgarnymi antyświątecznymi nadrukami. Zaprotestujmy przeciwko kolejnej próbie ataku na kulturę chrześcijańską!
WYŚLIJ PROTEST http://www.protestuj.pl/antychrzescijanskie-koszulki--nie-dla-housea-pod-choinka-,35,k.html
Musimy pamiętać, że niecenzuralne napisy na koszulkach tak naprawdę nie dotyczą ani „Xmas”, ani enigmatycznych „tych magicznych dni”, ale jednego z najważniejszych momentów roku dla chrześcijan – Uroczystości Narodzenia Pańskiego. Święta to nie tylko „rodzinna atmosfera”, to przede wszystkim niepojęta tajemnica Wcielenia wszechmocnego Boga. Dlatego musimy domagać się dla nich szacunku!
NIE CHCĄ ŚWIĄT? MOGĄ ICH NIE MIEĆ
Wyslij list protestacyjny wystosowany do prezesa zarządu spółki LPP, do której należy marka House. Uczyńmy go świadomym, że antychrześcijańskie działania mogą zaowocować bojkotem konsumenckim jego marki. W ten sposób przekonajmy go do wycofania z obiegu obelżywej kolekcji!
MUSZĄ SIĘ LICZYĆ Z NASZYM ZDANIEM
Niejednokrotnie w ostatnim czasie udowadnialiśmy, że potrafimy skutecznie wywrzeć presję na decydentach i przekonać ich do rezygnacji z kontrowersyjnych planów. Przypomnijmy chociażby przypadki odwołanych koncertów Behemotha czy spektaklu Golgota picnic. I tym razem pokażmy, że nie godzimy się na obrażanie chrześcijan w przestrzeni publicznej!
WYŚLIJ LIST http://www.protestuj.pl/antychrzescijanskie-koszulki--nie-dla-housea-pod-choinka-,35,k.html
Twój podpis ma ogromne znaczenie. Właściciele House’a na pewno nie zwrócą uwagi na jednostkowy protest, natomiast nie będą mogli pozostać głusi na głosy wielu oburzonych – tym bardziej, że będą lękać się o swoje zyski, zwłaszcza w okresie przedświątecznym... Pokażmy, że nawoływania do walki ze Świętami obrócić się mogą przeciw ich autorom, których pogląd na temat Bożego Narodzenia może ulec radykalnej zmianie, gdy spostrzegą, że pod choinkami w polskich domach brak... ich produktów!
WYSŁANIE PROTESTU TO TYLKO CHWILA -
NIE ZWLEKAJ!
WEJDŹ NA PROTESTUJ.PL I PODPISZ LIST W OBRONIE CHRZEŚCIJAŃSKICH WARTOŚCI!
TWOJE BRYLANTY
Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL
- https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f
piątek, 19 grudnia 2014
Św. Jan Paweł II o rodzinie
Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Prawo rodziców do wyboru wychowania zgodnego z wyznawaną przez nich wiarą winno być bezwzględnie zabezpieczone. Państwo i Kościół mają obowiązek służenia rodzinom wszelkimi możliwymi formami pomocy, aby rodziny mogły prawidłowo wypełnić swe zadania wychowawcze” (FC 40).
Tylko ten, kto się rozwija, może pomagać rozwijać się innym. Jeśli więc rodzice mają tak wielką odpowiedzialność za dzieci, warto, aby starali się nieustannie pracować nad sobą i korzystać z każdej okazji do rozwijania wiary i zdolności do kochania.
„Prawo rodziców do wyboru wychowania zgodnego z wyznawaną przez nich wiarą winno być bezwzględnie zabezpieczone. Państwo i Kościół mają obowiązek służenia rodzinom wszelkimi możliwymi formami pomocy, aby rodziny mogły prawidłowo wypełnić swe zadania wychowawcze” (FC 40).
Tylko ten, kto się rozwija, może pomagać rozwijać się innym. Jeśli więc rodzice mają tak wielką odpowiedzialność za dzieci, warto, aby starali się nieustannie pracować nad sobą i korzystać z każdej okazji do rozwijania wiary i zdolności do kochania.
Rodzinny święty – bł. Piotr ze Sieny
Rodzinny święty – bł. Piotr ze Sieny
Piotr urodził się w Campi koło Sieny (Włochy). Od młodych lat słynął z dobrego humoru i robienia wielu żartów. Był producentem i sprzedawcą grzebieni - stąd jego przydomek Pettinaio (Grzebieniarz). Ożenił się, ale małżeństwo było bezdzietne, bo z żoną złożył ślub dozgonnej czystości.
Piotr często uczestniczył we Mszy św. i nabożeństwach. Zawsze pomagał ubogim i potrzebującym, chętnie usługiwał chorym w szpitalu. W końcu sprzedał wszystkie swoje dobra, zostawiając jedynie to, co było konieczne do życia, i wstąpił do III Zakonu Franciszkańskiego. Gdy umarła żona, poświęcił się zupełnie służbie ubogim i chorym.
Odbył pielgrzymki do Rzymu, Asyżu i Alwerni. Gdy zachorował, franciszkanie ze Sieny pozwolili mu zamieszkać w klasztorze. Piotr miewał w czasie modlitwy kontemplacyjnej stany mistyczne. Do końca życia prowadził bardzo ascetyczne życie, a odzywał się jedynie wtedy, gdy musiał. Dlatego w ikonografii przedstawiany jest z palcem na ustach, a biografowie nazywają go „milczącym świętym”.
Zmarł 4 grudnia 1289 roku. Papież Pius VII w 1802 roku zatwierdził formularz mszalny ku jego czci.
Wspomnienie błogosławionego męża przypada w kalendarzu liturgicznym 4 grudnia.
Piotr urodził się w Campi koło Sieny (Włochy). Od młodych lat słynął z dobrego humoru i robienia wielu żartów. Był producentem i sprzedawcą grzebieni - stąd jego przydomek Pettinaio (Grzebieniarz). Ożenił się, ale małżeństwo było bezdzietne, bo z żoną złożył ślub dozgonnej czystości.
Piotr często uczestniczył we Mszy św. i nabożeństwach. Zawsze pomagał ubogim i potrzebującym, chętnie usługiwał chorym w szpitalu. W końcu sprzedał wszystkie swoje dobra, zostawiając jedynie to, co było konieczne do życia, i wstąpił do III Zakonu Franciszkańskiego. Gdy umarła żona, poświęcił się zupełnie służbie ubogim i chorym.
Odbył pielgrzymki do Rzymu, Asyżu i Alwerni. Gdy zachorował, franciszkanie ze Sieny pozwolili mu zamieszkać w klasztorze. Piotr miewał w czasie modlitwy kontemplacyjnej stany mistyczne. Do końca życia prowadził bardzo ascetyczne życie, a odzywał się jedynie wtedy, gdy musiał. Dlatego w ikonografii przedstawiany jest z palcem na ustach, a biografowie nazywają go „milczącym świętym”.
Zmarł 4 grudnia 1289 roku. Papież Pius VII w 1802 roku zatwierdził formularz mszalny ku jego czci.
Wspomnienie błogosławionego męża przypada w kalendarzu liturgicznym 4 grudnia.
Na wesoło
Na wesoło
Rozmowa w gabinecie lekarskim:
- Panie doktorze jak mam się pozbyć zbędnych kilogramów?
- Najlepiej zostawić je na talerzu.
Czukcza łowi ryby nad brzegiem Oceanu Lodowatego.
Wynurza się amerykańska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Rosjanie byli?
- Nie.
Odpłynęli, a po chwili wynurza się rosyjska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Amerykanie byli?
- Tak.
- Gdzie popłynęli?
- Na północny wschód.
- Nie mądrzcie się, ręką pokażcie!
Rozmowa w gabinecie lekarskim:
- Panie doktorze jak mam się pozbyć zbędnych kilogramów?
- Najlepiej zostawić je na talerzu.
Czukcza łowi ryby nad brzegiem Oceanu Lodowatego.
Wynurza się amerykańska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Rosjanie byli?
- Nie.
Odpłynęli, a po chwili wynurza się rosyjska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Amerykanie byli?
- Tak.
- Gdzie popłynęli?
- Na północny wschód.
- Nie mądrzcie się, ręką pokażcie!
Opowiadanie Dom na wsi
Opowiadanie
Dom na wsi
Pewien mieszczuch, człowiek, który mieszkał w mieście, postanowił sprzedać swój wiejski domek, odziedziczony po rodzicach. Spotkał zaprzyjaźnionego dziennikarza i poetę, który dla zabawy pisał różne teksty. Poprosił go o napisanie ogłoszenia, aby zamieścić je w gazecie, a także w Internecie.
- Chcę sprzedać chatę, którą mam na wsi, znasz ją. Napiszesz mi ogłoszenie?
Poeta napisał: „Sprzedam ładną posiadłość, gdzie o świcie śpiewają ptaki. Otacza ją zielony las, przez który płynie potok o czystej i połyskującej wodzie. Wschodzące słońce zagląda do środka przez okna. Dom ma werandę, która daje rześki i relaksujący cień. Wieczory urozmaicają świerszcze i gwiazdy”.
Jakiś czas później poeta spotkał swojego przyjaciela i zapytał:
- Sprzedałeś domek?
- Nie - odpowiedział - zmieniłem zdanie. Kiedy przeczytałem napisane przez ciebie ogłoszenie zrozumiałem, że posiadam skarb.
Dom na wsi
Pewien mieszczuch, człowiek, który mieszkał w mieście, postanowił sprzedać swój wiejski domek, odziedziczony po rodzicach. Spotkał zaprzyjaźnionego dziennikarza i poetę, który dla zabawy pisał różne teksty. Poprosił go o napisanie ogłoszenia, aby zamieścić je w gazecie, a także w Internecie.
- Chcę sprzedać chatę, którą mam na wsi, znasz ją. Napiszesz mi ogłoszenie?
Poeta napisał: „Sprzedam ładną posiadłość, gdzie o świcie śpiewają ptaki. Otacza ją zielony las, przez który płynie potok o czystej i połyskującej wodzie. Wschodzące słońce zagląda do środka przez okna. Dom ma werandę, która daje rześki i relaksujący cień. Wieczory urozmaicają świerszcze i gwiazdy”.
Jakiś czas później poeta spotkał swojego przyjaciela i zapytał:
- Sprzedałeś domek?
- Nie - odpowiedział - zmieniłem zdanie. Kiedy przeczytałem napisane przez ciebie ogłoszenie zrozumiałem, że posiadam skarb.
Złota myśl tygodnia
Złota myśl tygodnia
Nikt nie może kupić zbawienia. Zbawienie jest darmowym darem Pana
Papież Franciszek
Nikt nie może kupić zbawienia. Zbawienie jest darmowym darem Pana
Papież Franciszek
3.Niedziela Adwentu – 14 grudnia 2014 r. Refleksja
3.Niedziela Adwentu –
14 grudnia 2014 r.
Refleksja
„Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona”.
Jeśli już dziś wiesz, że podczas zbliżających się świąt będziesz taki sam, „jak zawsze”, że nic się nie zmieni, to musi to być przygnębiające. Adwent adwentem, a życie życiem. Jasne, że są roraty, jakieś tam postanowienia, ale wydaje, że „barbarzyństwo współczesności” odziera codzienność z wymiaru duchowego, a o tzw. magii świąt przypominają natrętne reklamy. Krótko przed świętami iść do spowiedzi, zacisnąć duchowego pasa, aby przez święta nie nagrzeszyć i tyle. Z drugiej strony gdy słyszysz, że mógłby teraz, zaraz, Chrystus przyjść ponownie i nastąpiłoby to, co nazywają „końcem świata”, to rodzi się w Tobie strach. Przecież nie jesteś jeszcze gotowy. Jeszcze tyle spraw i relacji jest do naprawienia i przepracowania. To w końcu jak to jest? Do świąt się nie za wiele zmieni, ale do ponownego przyjścia Jezusa już tak? Bo to będzie kiedyś i wydaje się prawie nierealne? Jeśli nie wierzysz, że do kolejnego Bożego Narodzenia serce się zmieni, to nie licz, że kiedykolwiek przygotujesz się na koniec świata, bo z każdymi kolejnymi świętami może być podobnie.
Słowo Boże mówi, że jest nadzieja. Nie w nas, ale w Bogu. On uświęca, On wzywa, On jest wierny. On nas przygotuje na spotkanie z przychodzącym Chrystusem. Co zrobić, żeby tak się stało? Św. Paweł nam radzi: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was”. Zawsze się znajdzie powód to niezadowolenia, ale obok niego jest o wiele więcej powód do wdzięczności i szczerego powiedzenia: „Boże, skoro jesteś tak dobry, to chcę Ci zaufać. Prowadź mnie i czyń ze mną, co chcesz”.
czwartek, 18 grudnia 2014
33 rocznica pacyfikacji kopalni Wujek
33 rocznica pacyfikacji kopalni Wujek
16 grudnia przypada 33 rocznica pacyfikacji Kopalni Wujek. W samo południe wyruszył „Bieg Dziewięciu Górników”. Uczniowie szkół województwa śląskiego reprezentujący szkoły z: Chorzowa, Mikołowa, Rudy Śląskiej oraz Katowic. Byli ubrani w koszulki z wizerunkiem jednego z zastrzelonych górników uczestnicy biegu zatrzymali się pod Pomnikiem Krzyżem Dziewięciu Górników w Katowicach Brynowie gdzie oddali hołd poległym górnikom.
Główne uroczystości rozpoczęły się po południu koncelebrowaną mszą świętą w położonej niedaleko kopalni kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Mszę w intencji górników celebrował metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc, który przypomniał na rozpoczęcie mszy świętej o ofiarach wcale nie pokojowego, ale wojennego działania była śmierć 9 górników. Ale też za wszystkie ofiary górniczej pracy, za górników zmarłych po wybuchu metanu w kopalni Mysłowice-Wesoła oraz za wszystkie ofiary Tragedii Górnośląskiej z 1945 roku. Za tych, którzy potem zginęli w kopalniach Donbasu i Karagandy.
W słowach homilii prymas senior arcybiskup Józef Kowalczyk przywołał wydarzenia tamtych dni mówiąc: - Tragizm tamtych dni ciągle jest żywy w naszych umysłach i sercach. Uświadomił on ówczesnej władzy i społeczeństwu skalę oporu społecznego przeciwko stanowi wojennemu i łamaniu praw człowieka
W kazaniu arcybiskup Kowalczyk napomniał osoby odpowiedzialne dziś za górnictwo zaczęli rozwiązywać bolesne problemy górnictwa ,ale i odpowiedzialności za życie ludzkie.
Po mszy świętej bliscy ofiar górników zamordowanych podczas pacyfikacji, członkowie Solidarności z naszego regionu i kraju, reprezentanci władz samorządowych, przedstawiciele organizacji społecznych, poczty sztandarowe, kluby gazety Polskiej, Solidarni 2010,młodzież i mieszkańcy aglomeracji śląskiej przemaszerowali pod pomnik Krzyż przy kopalni tam odbył Apel Poległych i składanie kwiatów przed pomnikiem krzyżem.
W obchodach wziął udział ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Stephen Mull, który przypomniał co to jest ojczyzna i pamięć 9 górników zastrzelonych z kopalni Wujek
Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność w swoim przemówieniu upomniał się o sprawiedliwość - Chcemy w naszym kraju sprawiedliwości. Domagamy się sprawiedliwego osądzenia tych wszystkich, którzy doprowadzili do stanu wojennego i zamordowania górników z Wujka i dodał nawiązując do niedawnego pogrzebu Kazimierza Świtonia, któremu nie nadano charakteru państwowego i w którym nie uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych. – W Koszalinie pułkowników SB odprowadzała na cmentarz kompania honorowa. Z honorami grzebano generała Jaruzelskiego, a półtora tygodnia temu żegnaliśmy Kazimierza Świtonia prekursora wolnych związków zawodowych, posła na Sejm I kadencji, człowieka, który miał wielki wkład w to, że tutaj dzisiaj stoi ten pomnik. O nim państwo polskie zapomniało.
W czasie apelu Poległych kibice GKS odpalili race w hołdzie zastrzelonym Górnikom ,a kompania wojska polskiego oddała salwę honorową
Na zakończenie przedstawiciele górników władzy samorządowej członków Solidarności, organizacji społecznych złożyli kwiaty pod Pomnikiem
Na uroczystościach nie było prezydenta RP, ani władzy państwowej z Warszawy.zdjęcia zdjęcia 2013 relacja z 2013
niedziela, 7 grudnia 2014
Święta Barbara patronka górników
Święta Barbara patronka górników
Św. Barbara jest jedną z tych świętych, których akta zaginęły. Większość tego, co o niej wiemy, pochodzi ze średniowiecznych legend. Urodziła się pod koniec III w., legenda mówi, że w Nikomedii (dziś Izmid w Turcji) jako córka bogatego i wpływowego człowieka. Według legendy ojciec jej nazywał się Dioskur.
O rękę Barbary, ubiegało się bardzo wielu konkurentów. Dziewczyna posiadała nie tylko pokaźnym posag, ale także obdarzona była wielką urodą i światłym umysłem. Spotykała się z niewielką grupką chrześcijan, którzy ukrywali się wówczas przed prześladowaniami ze strony jednego z najokrutniejszych cesarzy – Galeriusza Waleriusza Maksymina. Ojciec, chcąc uchronić ją przed natrętnymi zalotnikami, a być może także przed wpływami nowej wiary, zbudował dla niej wieżę. Tam urządził jej wygodne mieszkanie, sprowadził liczną służbę i najlepszych nauczycieli. Młoda panna nie rozpaczała jednak z powodu odgrodzenia od świata.
Samotność i spokój sprzyjały rozmyślaniom, do których Barbara zawsze była skłonna. Obserwując z wieży przyrodę, zastanawiała się nad harmonią świata. Coraz trudniej było jej wierzyć, że ten doskonały porządek jest dziełem bóstw pogańskich. Pogańskie zabobony napawały ją coraz większym wstrętem. Opatrzność Boża sprawiła, że jednym z jej nauczycieli został chrześcijański mędrzec. To właśnie od niego Barbara po raz pierwszy usłyszała o nauce Chrystusa. Ziarno Słowa Bożego trafiło na podatny grunt. Córka Dioskura poznała prawdziwego Boga. Ukryta za grubymi murami w tajemnicy przed światem mogła bez przeszkód przyjąć chrzest św. Dziewczyna tak dalece umiłowała Chrystusa, że dla Niego postanowiła żyć w czystości.
Nie wiemy, w jaki sposób Dioskur dowiedział się, że jego rodzona córka przyjęła znienawidzoną przez niego religię. Być może doniósł mu o tym ktoś ze służby; a może Barbara sama mu o tym powiedziała. Sytuację zaognił fakt, że panna odmówiła wyjścia za mąż za wskazanego przez ojca kandydata. Oświadczyła, że jej Oblubieńcem jest Chrystus i Jemu dochowa wiary. Gniew Dioskura był straszny. Najpierw szykanował Barbarę i morzył ją głodem. Sądząc, że dostatecznie zastraszył córkę, kategorycznie zażądał od niej zaprzestania praktyk religijnych i zerwania wszelkich więzi łączących ją z chrześcijaństwem. Ona jednak stanowczo odmówiła. Ojciec nie mógł pojąć zachowania Barbary. Im dłużej dziewczyna trwała w wierze, z tym większym okrucieństwem pastwił się nad nią. W końcu zapowiedział jej, że jeśli nie wyrzeknie się zakazanej wiary, zabije ją. Wkrótce miało się okazać, że nie była to czcza pogróżka.
Być może Dioskur obawiał się, że ukrywając wyznanie córki zaszkodzi własnym interesom; piastował bowiem wysoki urząd w państwie. W każdym razie zdecydował się postawić Barbarę przed sądem cesarskim.
Wobec dziewczyny zastosowano tortury, by zmusić ją do wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej. Smagano ją biczami, przypalano pochodniami, wleczono po ulicach. Chrystus jednak nie opuścił swej wiernej służebnicy. Objawił się jej w więzieniu i sprawił, że rany w ciągu jednej nocy zagoiły się. Widząc ten cud kobieta, która była więziona razem z Barbarą, nawróciła się.
Ostatecznie Barbara została skazana na ścięcie. Wyrok miał wykonać rodzony ojciec, by przebłagać w ten sposób bogów, od których odwróciła się jego córka. Ponoć kiedy Dioskur odebrał życie swemu dziecku, niebiosa rozcięła błyskawica, która go uśmierciła.
Niektóre źródła pisane podają, że męczennica z Nikodemii poniosła śmierć w 306 r. Siedem lat później cesarz Konstantyn Wielki wydał edykt mediolański, który zagwarantował chrześcijanom wolność wyznania.
Sława i Te dramatyczne wydarzenia wstrząsnęły niemal całym chrześcijańskim światem. Z ust do ust przekazywano sobie historię o młodej chrześcijance, dla której katem stał się własny ojciec. Wierni zaczęli zwracać się do niej z prośbami o pomoc w sprawach trudnych, w szczególności związanych z zagrożeniem życia. W krótkim czasie Barbara stała się jedną z najpopularniejszych świętych zarówno w Kościele wschodnim, jak i zachodnim. Jej wielkim czcicielem był żyjący na przełomie VI i VII w. papież Grzegorz I Wielki, późniejszy święty. Najstarszy dowód kultu św. Barbary w Polsce pochodzi z XI-wiecznego modlitewnika Gertrudy, wnuczki Mieszka I. Tam pod datą 4 grudnia zaznaczone jest wspomnienie świętej. Zaś trzy wieki później władze prestiżowego wydziału teologicznego Akademii Krakowskiej ją właśnie obrały sobie za patronkę.
Tradycja głosi, że przed śmiercią Barbara modliła się, żeby nikt, kto poprosi ją o wstawiennictwo w ostatniej godzinie swego życia, nie umarł bez spowiedzi świętej. W ten sposób św. Barbara stała się patronką umierających. W wielu parafiach powstawały nawet specjalne Bractwa Dobrej Śmierci pod jej patronatem. Wiedział o tym św. Stanisław Kostka. Kiedyś podczas podróży ciężko zachorował. Właściciel domu w Wiedniu, w którym podróżny się zatrzymał, był protestantem i nie zgodził się, aby chorego odwiedził kapłan z wiatykiem. Św. Stanisław zaczął gorąco modlić się do św. Barbary. I nie zawiódł się.
Św. Barbara jest patronką górników, flisaków, marynarzy, chłopów, architektów, dekarzy, murarzy, ludwisarzy, kowali, kamieniarzy, cieśli, grabarzy, dzwonników, kapeluszników, kucharzy, rzeźników, dziewcząt, więźniów, ludzi narażonych na wybuchy, jak artylerzystów, pracowników prochowni i arsenałów, kanonierów, saperów, straży ogniowej, umierających; jest opiekunką twierdz i wież; wzywana jest w modlitwie o dobrą śmierć, w przypadku zagrożenia przez ogień, o oddalenie burzy, zarazy i dżumy. W średniowieczu zaliczano św. Barbarę do grona 14 „Orędowników, mających stały dyżur ratowniczy nad światem”
W ikonografii św. Barbara jest przedstawiana w dostojnym odzieniu, często z nakrytą głową, dla podkreślenia jej szlachetnego pochodzenia, często ma na sobie płaszcz. W ręku trzyma palmę męczeństwa lub kielich z Najświętszym Sakramentem. Obok widnieje wieża z trzema oknami, w której była zamknięta przez ojca. Czasem trzyma w ręku miecz, którym została ścięta. Bywa też przedstawiana z pochodnią, działem armatnim lub strusimi piórami.
Imię Barbara tłumaczone jest albo z łacińskiego barbara – „cudzoziemka, obca, pochodząca spoza Grecji”, albo też od greckiego barbaros – „ktoś bez wykształcenia”.
Św. Barbara jest jedną z tych świętych, których akta zaginęły. Większość tego, co o niej wiemy, pochodzi ze średniowiecznych legend. Urodziła się pod koniec III w., legenda mówi, że w Nikomedii (dziś Izmid w Turcji) jako córka bogatego i wpływowego człowieka. Według legendy ojciec jej nazywał się Dioskur.
O rękę Barbary, ubiegało się bardzo wielu konkurentów. Dziewczyna posiadała nie tylko pokaźnym posag, ale także obdarzona była wielką urodą i światłym umysłem. Spotykała się z niewielką grupką chrześcijan, którzy ukrywali się wówczas przed prześladowaniami ze strony jednego z najokrutniejszych cesarzy – Galeriusza Waleriusza Maksymina. Ojciec, chcąc uchronić ją przed natrętnymi zalotnikami, a być może także przed wpływami nowej wiary, zbudował dla niej wieżę. Tam urządził jej wygodne mieszkanie, sprowadził liczną służbę i najlepszych nauczycieli. Młoda panna nie rozpaczała jednak z powodu odgrodzenia od świata.
Samotność i spokój sprzyjały rozmyślaniom, do których Barbara zawsze była skłonna. Obserwując z wieży przyrodę, zastanawiała się nad harmonią świata. Coraz trudniej było jej wierzyć, że ten doskonały porządek jest dziełem bóstw pogańskich. Pogańskie zabobony napawały ją coraz większym wstrętem. Opatrzność Boża sprawiła, że jednym z jej nauczycieli został chrześcijański mędrzec. To właśnie od niego Barbara po raz pierwszy usłyszała o nauce Chrystusa. Ziarno Słowa Bożego trafiło na podatny grunt. Córka Dioskura poznała prawdziwego Boga. Ukryta za grubymi murami w tajemnicy przed światem mogła bez przeszkód przyjąć chrzest św. Dziewczyna tak dalece umiłowała Chrystusa, że dla Niego postanowiła żyć w czystości.
Nie wiemy, w jaki sposób Dioskur dowiedział się, że jego rodzona córka przyjęła znienawidzoną przez niego religię. Być może doniósł mu o tym ktoś ze służby; a może Barbara sama mu o tym powiedziała. Sytuację zaognił fakt, że panna odmówiła wyjścia za mąż za wskazanego przez ojca kandydata. Oświadczyła, że jej Oblubieńcem jest Chrystus i Jemu dochowa wiary. Gniew Dioskura był straszny. Najpierw szykanował Barbarę i morzył ją głodem. Sądząc, że dostatecznie zastraszył córkę, kategorycznie zażądał od niej zaprzestania praktyk religijnych i zerwania wszelkich więzi łączących ją z chrześcijaństwem. Ona jednak stanowczo odmówiła. Ojciec nie mógł pojąć zachowania Barbary. Im dłużej dziewczyna trwała w wierze, z tym większym okrucieństwem pastwił się nad nią. W końcu zapowiedział jej, że jeśli nie wyrzeknie się zakazanej wiary, zabije ją. Wkrótce miało się okazać, że nie była to czcza pogróżka.
Być może Dioskur obawiał się, że ukrywając wyznanie córki zaszkodzi własnym interesom; piastował bowiem wysoki urząd w państwie. W każdym razie zdecydował się postawić Barbarę przed sądem cesarskim.
Wobec dziewczyny zastosowano tortury, by zmusić ją do wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej. Smagano ją biczami, przypalano pochodniami, wleczono po ulicach. Chrystus jednak nie opuścił swej wiernej służebnicy. Objawił się jej w więzieniu i sprawił, że rany w ciągu jednej nocy zagoiły się. Widząc ten cud kobieta, która była więziona razem z Barbarą, nawróciła się.
Ostatecznie Barbara została skazana na ścięcie. Wyrok miał wykonać rodzony ojciec, by przebłagać w ten sposób bogów, od których odwróciła się jego córka. Ponoć kiedy Dioskur odebrał życie swemu dziecku, niebiosa rozcięła błyskawica, która go uśmierciła.
Niektóre źródła pisane podają, że męczennica z Nikodemii poniosła śmierć w 306 r. Siedem lat później cesarz Konstantyn Wielki wydał edykt mediolański, który zagwarantował chrześcijanom wolność wyznania.
Sława i Te dramatyczne wydarzenia wstrząsnęły niemal całym chrześcijańskim światem. Z ust do ust przekazywano sobie historię o młodej chrześcijance, dla której katem stał się własny ojciec. Wierni zaczęli zwracać się do niej z prośbami o pomoc w sprawach trudnych, w szczególności związanych z zagrożeniem życia. W krótkim czasie Barbara stała się jedną z najpopularniejszych świętych zarówno w Kościele wschodnim, jak i zachodnim. Jej wielkim czcicielem był żyjący na przełomie VI i VII w. papież Grzegorz I Wielki, późniejszy święty. Najstarszy dowód kultu św. Barbary w Polsce pochodzi z XI-wiecznego modlitewnika Gertrudy, wnuczki Mieszka I. Tam pod datą 4 grudnia zaznaczone jest wspomnienie świętej. Zaś trzy wieki później władze prestiżowego wydziału teologicznego Akademii Krakowskiej ją właśnie obrały sobie za patronkę.
Tradycja głosi, że przed śmiercią Barbara modliła się, żeby nikt, kto poprosi ją o wstawiennictwo w ostatniej godzinie swego życia, nie umarł bez spowiedzi świętej. W ten sposób św. Barbara stała się patronką umierających. W wielu parafiach powstawały nawet specjalne Bractwa Dobrej Śmierci pod jej patronatem. Wiedział o tym św. Stanisław Kostka. Kiedyś podczas podróży ciężko zachorował. Właściciel domu w Wiedniu, w którym podróżny się zatrzymał, był protestantem i nie zgodził się, aby chorego odwiedził kapłan z wiatykiem. Św. Stanisław zaczął gorąco modlić się do św. Barbary. I nie zawiódł się.
Św. Barbara jest patronką górników, flisaków, marynarzy, chłopów, architektów, dekarzy, murarzy, ludwisarzy, kowali, kamieniarzy, cieśli, grabarzy, dzwonników, kapeluszników, kucharzy, rzeźników, dziewcząt, więźniów, ludzi narażonych na wybuchy, jak artylerzystów, pracowników prochowni i arsenałów, kanonierów, saperów, straży ogniowej, umierających; jest opiekunką twierdz i wież; wzywana jest w modlitwie o dobrą śmierć, w przypadku zagrożenia przez ogień, o oddalenie burzy, zarazy i dżumy. W średniowieczu zaliczano św. Barbarę do grona 14 „Orędowników, mających stały dyżur ratowniczy nad światem”
W ikonografii św. Barbara jest przedstawiana w dostojnym odzieniu, często z nakrytą głową, dla podkreślenia jej szlachetnego pochodzenia, często ma na sobie płaszcz. W ręku trzyma palmę męczeństwa lub kielich z Najświętszym Sakramentem. Obok widnieje wieża z trzema oknami, w której była zamknięta przez ojca. Czasem trzyma w ręku miecz, którym została ścięta. Bywa też przedstawiana z pochodnią, działem armatnim lub strusimi piórami.
Imię Barbara tłumaczone jest albo z łacińskiego barbara – „cudzoziemka, obca, pochodząca spoza Grecji”, albo też od greckiego barbaros – „ktoś bez wykształcenia”.
Rodzinny święty – św. Chryzant i Daria, małżonkowie i męczennicy
Rodzinny święty – św. Chryzant i Daria, małżonkowie i męczennicy
W oparciu o inskrypcje w Passio można przyjąć, że Chryzant przybył do Rzymu na studia. Nawróciwszy się, przywiódł do Chrystusa westalkę Darię oraz innych mieszkańców. Podczas prześladowania za czasów cesarza Numeriana zostali oni pochwyceni i skazani na śmierć. Wyrok wykonano w sposób okrutny - wrzucono ich do dołu powstałego po nieużywanym akwedukcie przy via Salaria i tam żywcem zasypano ziemią oraz kamieniami. Śmierć ponieśli w 283 lub 284 r. Ci egipscy męczennicy są patronami sędziów.
Według innych podań Chryzant, który był synem senatora, przypadkowo przeczytał Ewangelię i zapragnął zostać chrześcijaninem. Kiedy ojciec dowiedział się, że syn przyjął chrzest, chciał go siłą odwieść od wiary. Najpierw więził go i głodził, a następnie sprowadził do niego prostytutki. Kiedy nic nie osiągnął i syn dalej uparcie trwał w wierze, postanowił zmusić go do małżeństwa z westalką Darią. Efekt był taki, że Chryzant nawrócił Darię. Pobrali się, ale trwali w dziewiczym małżeństwie.
Wspomnienie świętych małżonków przypada w kalendarzu liturgicznym 25 października.
W oparciu o inskrypcje w Passio można przyjąć, że Chryzant przybył do Rzymu na studia. Nawróciwszy się, przywiódł do Chrystusa westalkę Darię oraz innych mieszkańców. Podczas prześladowania za czasów cesarza Numeriana zostali oni pochwyceni i skazani na śmierć. Wyrok wykonano w sposób okrutny - wrzucono ich do dołu powstałego po nieużywanym akwedukcie przy via Salaria i tam żywcem zasypano ziemią oraz kamieniami. Śmierć ponieśli w 283 lub 284 r. Ci egipscy męczennicy są patronami sędziów.
Według innych podań Chryzant, który był synem senatora, przypadkowo przeczytał Ewangelię i zapragnął zostać chrześcijaninem. Kiedy ojciec dowiedział się, że syn przyjął chrzest, chciał go siłą odwieść od wiary. Najpierw więził go i głodził, a następnie sprowadził do niego prostytutki. Kiedy nic nie osiągnął i syn dalej uparcie trwał w wierze, postanowił zmusić go do małżeństwa z westalką Darią. Efekt był taki, że Chryzant nawrócił Darię. Pobrali się, ale trwali w dziewiczym małżeństwie.
Wspomnienie świętych małżonków przypada w kalendarzu liturgicznym 25 października.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)













