Prosimy Senat, aby uniemożliwił zawieranie "małżeństw" homoseksualnych
Podczas najbliższego posiedzenia senacka komisja ustawodawcza będzie rozpatrywać ustawę Prawo o aktach stanu cywilnego (druk senacki 729), która przewiduje wprowadzenie "zaświadczeń o stanie cywilnym". Pod tym niegroźnym dokumentem kryje się poważne zagrożenie obejścia polskiego prawa i umożliwienia zawierania "małżeństw" homoseksualnych (i np. poligamicznych). Polecam Państwa uwadze petycję przygotowaną przez ekspertów Ordo Iuris:
http://www.citizengo.org/pl/o-odrzucenie-homozwiazkow,
którzy wyjaśniają, że "wprowadzenie proponowanych zaświadczeń stanowi ustawową instytucjonalizację mechanizmu służącego obejściu polskich unormowań konstytucyjnych poświadczających tożsamość małżeństwa jako związku jednej kobiety i jednego mężczyzny (art. 18 Konstytucji). Jeśli proponowane rozwiązanie zostanie przyjęte, pojawi się problem tego, jak traktować zawarte np. w Belgii, na podstawie polskich dokumentów urzędowych, ”małżeństwo” homoseksualne w kontekście obowiązującej Polskę zasady swobodnego przepływu osób wewnątrz UE. Odmawiając traktowania takich związków jak małżeństwa, Polska może narazić się na unijne sankcje za praktyki dyskryminacyjne. W skrajnych sytuacjach może to prowadzić nawet do konieczności przyzwolenia na adopcję dzieci przez takie związki. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które przygotowało tę regulację, podaje sprzeczne informacje dotyczące rzeczywistych celów wprowadzenia "zaświadczeń". Podczas aktualnie toczącej się debaty, przedstawiciele MSW zaprzeczają, że "zaświadczenia o stanie cywilnym” umożliwią zawieranie małżeństw jednopłciowych za granicą. Jednak jeszcze rok temu urzędnicy MSW dowodzili, że nowe zaświadczenia są projektowane właśnie po to, aby umożliwić obywatelom Polski zawieranie małżeństw jednopłciowych w państwach, w których zostały one zinstytucjonalizowane."
Poprośmy senatorów o stosowną poprawkę, która polegać ma na tym, że w projekcie ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego po art. 49 ust. 2 pkt 2) dodaje się pkt 3) o następującej treści: "Niniejsze zaświadczenie nie może służyć do zawarcia związku małżeńskiego lub innego związku cywilnego, w szczególności sprzecznego z polskim porządkiem prawnym”.
Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO. Dziękuję, że działają Państwo z nami! Magdalena Korzekwa
TWOJE BRYLANTY
Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL
- https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f
wtorek, 21 października 2014
Aborcja to zabijanie - okażmy solidarność z obrońcami życia dzieci: Jackiem Kotulą i Przemysławem Syczem
Aborcja to zabijanie - okażmy solidarność z obrońcami życia dzieci: Jackiem Kotulą i Przemysławem Syczem
Według rzeszowskiego sądu nie można mówić prawdy o tym, że aborcja to zabijanie. Ten wyrok należy uznać za skandaliczny. Panowie Jacek Kotula i Przemysław Sycz z Fundacji Pro – Prawo do Życia zostali pozwani, ponieważ informowali (organizując pikiety), że w rzeszowskim szpitalu Pro Familia zabija się dzieci (to ten szpital, który ukarał położną, p. A. Rejman, za odmowę uczestniczenia w aborcji). Sąd nakazał pozwanym opublikować absurdalne przeprosiny: "Jednocześnie przepraszam, że swoim działaniem doprowadziłem do naruszenia dobrego imienia Szpitala Specjalistycznego Pro-Familia w Rzeszowie”. Po odczytaniu wyroku media i publiczność musieli opuścić salę rozpraw, gdyż jego uzasadnienie zostało utajnione.
– Uzasadnienie wyroku jest absurdalne. Będziemy składać apelacją i dążyć od odtajnienia uzasadnienia wyroku – powiedział Jacek Kotula, szef rzeszowskiego oddziału Fundacji PRO – Prawo do Życia.
Mam wielką nadzieję, że sąd wyższej instancji nie będzie miał wątpliwości co do tego, że za mówienie prawdy o aborcji nie można penalizować.
Pokażmy światu, że nie zgadzamy się na takie wyroki. Panowie Jacku i Przemku: Jesteśmy z Wami! Podpiszmy się pod listem solidarności z nimi: http://www.citizengo.org/pl/solidarni-z-obroncami-dzieci-rzeszow
Poniżej wklejam oświadczenie panów Jacka Kotuli i Przemysława Sycza wydane w dniu ogłoszenia wyroku sądu pierwszej instancji:
"Szpital Pro-Familia chciał wydania wyroku zakazującego mówienia, ze aborcja to zabijanie.
Dziś Sąd Okręgowy taki wyrok wydał.
Uzasadnienie tego wyroku uważamy za całkowicie absurdalne.
Sąd prawdopodobnie jest tego świadom, skoro treść uzasadnienia utajnił.
Naszym zdaniem brak było podstaw prawnych dla utajnienia tego uzasadnienia.
Sąd uczynił to tylko po to, by opinia publiczna nie mogła poznać motywów, którymi kierował się sąd.
Sąd trafnie przewidywał, ze poznanie przez opinie publiczna uzasadnienia, byłoby całkowita jego kompromitacja.
Wyrok jest nieprawomocny i będzie wniesiona apelacja. Jednakże nasze działania obecnie będą skierowane na nakłonienie sądu, by ujawnił uzasadnienie wyroku. Wszyscy Polacy maja prawo dowiedzieć się, czemu władze naszego kraju zakazują mówienia, iż aborcja jest zabijaniem.
Jan Paweł II nie żyje. Z dzisiejszego wyroku sadu wynika jednak, ze gdyby dalej był wśród nas, byłby ścigany przez państwo polskie za nauczanie o tym, ze aborcja jest zabójstwem.
Jacek Kotula
Przemysław Sycz”
Link do listu solidarności: http://www.citizengo.org/pl/solidarni-z-obroncami-dzieci-rzeszow
Jeśli większość Polaków powie głośno, że aborcja to zabijanie i wskaże szpitale, w których giną dzieci, to czy wszystkich nas postawią przed sądem? Drodzy Państwo, nie mamy wątpliwości, że toczy się dziś w Polsce nierówna i niesprawiedliwa walka, której ofiarami są dzieci, ich matki (nie zapominajmy nigdy o cierpieniu tych kobiet, które przeżyły aborcję swoich dzieci), ojcowie i całe rodziny.
Dziękuję, że są Państwo z nami. Dziękuję, że jesteśmy razem i wspólnie działamy...
...w dobrych zawodach.
Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO Magdalena Korzekwa
Według rzeszowskiego sądu nie można mówić prawdy o tym, że aborcja to zabijanie. Ten wyrok należy uznać za skandaliczny. Panowie Jacek Kotula i Przemysław Sycz z Fundacji Pro – Prawo do Życia zostali pozwani, ponieważ informowali (organizując pikiety), że w rzeszowskim szpitalu Pro Familia zabija się dzieci (to ten szpital, który ukarał położną, p. A. Rejman, za odmowę uczestniczenia w aborcji). Sąd nakazał pozwanym opublikować absurdalne przeprosiny: "Jednocześnie przepraszam, że swoim działaniem doprowadziłem do naruszenia dobrego imienia Szpitala Specjalistycznego Pro-Familia w Rzeszowie”. Po odczytaniu wyroku media i publiczność musieli opuścić salę rozpraw, gdyż jego uzasadnienie zostało utajnione.
– Uzasadnienie wyroku jest absurdalne. Będziemy składać apelacją i dążyć od odtajnienia uzasadnienia wyroku – powiedział Jacek Kotula, szef rzeszowskiego oddziału Fundacji PRO – Prawo do Życia.
Mam wielką nadzieję, że sąd wyższej instancji nie będzie miał wątpliwości co do tego, że za mówienie prawdy o aborcji nie można penalizować.
Pokażmy światu, że nie zgadzamy się na takie wyroki. Panowie Jacku i Przemku: Jesteśmy z Wami! Podpiszmy się pod listem solidarności z nimi: http://www.citizengo.org/pl/solidarni-z-obroncami-dzieci-rzeszow
Poniżej wklejam oświadczenie panów Jacka Kotuli i Przemysława Sycza wydane w dniu ogłoszenia wyroku sądu pierwszej instancji:
"Szpital Pro-Familia chciał wydania wyroku zakazującego mówienia, ze aborcja to zabijanie.
Dziś Sąd Okręgowy taki wyrok wydał.
Uzasadnienie tego wyroku uważamy za całkowicie absurdalne.
Sąd prawdopodobnie jest tego świadom, skoro treść uzasadnienia utajnił.
Naszym zdaniem brak było podstaw prawnych dla utajnienia tego uzasadnienia.
Sąd uczynił to tylko po to, by opinia publiczna nie mogła poznać motywów, którymi kierował się sąd.
Sąd trafnie przewidywał, ze poznanie przez opinie publiczna uzasadnienia, byłoby całkowita jego kompromitacja.
Wyrok jest nieprawomocny i będzie wniesiona apelacja. Jednakże nasze działania obecnie będą skierowane na nakłonienie sądu, by ujawnił uzasadnienie wyroku. Wszyscy Polacy maja prawo dowiedzieć się, czemu władze naszego kraju zakazują mówienia, iż aborcja jest zabijaniem.
Jan Paweł II nie żyje. Z dzisiejszego wyroku sadu wynika jednak, ze gdyby dalej był wśród nas, byłby ścigany przez państwo polskie za nauczanie o tym, ze aborcja jest zabójstwem.
Jacek Kotula
Przemysław Sycz”
Link do listu solidarności: http://www.citizengo.org/pl/solidarni-z-obroncami-dzieci-rzeszow
Jeśli większość Polaków powie głośno, że aborcja to zabijanie i wskaże szpitale, w których giną dzieci, to czy wszystkich nas postawią przed sądem? Drodzy Państwo, nie mamy wątpliwości, że toczy się dziś w Polsce nierówna i niesprawiedliwa walka, której ofiarami są dzieci, ich matki (nie zapominajmy nigdy o cierpieniu tych kobiet, które przeżyły aborcję swoich dzieci), ojcowie i całe rodziny.
Dziękuję, że są Państwo z nami. Dziękuję, że jesteśmy razem i wspólnie działamy...
...w dobrych zawodach.
Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO Magdalena Korzekwa
Etykiety:
aborcja,
Jacek Kotula,
obrońcy życia,
Przemysław Sycz,
Rzeszów,
sąd,
skandal,
Solidarność,
szpital pro-familia,
wyrok,
zbrodniarze
niedziela, 19 października 2014
Beatyfikacja papieża Pawła VI
Beatyfikacja papieża Pawła VI
Papież Franciszek beatyfikował w Watykanie Pawła VI
Jego encyklika „Humanae Vitae” wywołała skandal. Rok 1968 to czas lewicowych nacisków domagających się legalizacji aborcji i ustępstw Kościoła w sprawach etyki seksualnej.
Paweł VI nie ugiął się.
Beatyfikacja Pawła VI (Giovanniego Battisty Montiniego) nastąpiła 19 października, na zakończenie obrad III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów poświęconego rodzinie.
Paweł VI w swoim nauczaniu przestrzegał przed zagrożeniami niszczące cywilizację życia i wartości rodziny.
Trwający 15 lat jego pontyfikat (1963–1978) przypadł na burzliwą epokę – ekspansji komunizmu.
Paweł VI skutecznie przeprowadził reformę Soboru Watykańskiego II Papież Paweł VI zmienił ceremoniarz mszalny z Łacinskiego na liturgię języków narodowych.
Papież Franciszek beatyfikował w Watykanie Pawła VI
Jego encyklika „Humanae Vitae” wywołała skandal. Rok 1968 to czas lewicowych nacisków domagających się legalizacji aborcji i ustępstw Kościoła w sprawach etyki seksualnej.
Paweł VI nie ugiął się.
Beatyfikacja Pawła VI (Giovanniego Battisty Montiniego) nastąpiła 19 października, na zakończenie obrad III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów poświęconego rodzinie.
Paweł VI w swoim nauczaniu przestrzegał przed zagrożeniami niszczące cywilizację życia i wartości rodziny.
Trwający 15 lat jego pontyfikat (1963–1978) przypadł na burzliwą epokę – ekspansji komunizmu.
Paweł VI skutecznie przeprowadził reformę Soboru Watykańskiego II Papież Paweł VI zmienił ceremoniarz mszalny z Łacinskiego na liturgię języków narodowych.
Św. Jan Paweł II o rodzinie
Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Miłość rodzicielska od początku staje się duszą, a przez to i normą,
która inspiruje i nadaje kierunek całej konkretnej działalności wychowawczej,
ubogacając ją tak cennymi owocami miłości, jak czułość, stałość, dobroć, usłużność,
bezinteresowność i duch ofiary” (FC 36).
Dlaczego to robisz?
Co tobą kieruje?
Czasami szukamy wyczerpującego uzasadnienia takiej,
a nie innej decyzji, a wystarczyłoby powiedzieć: „bo kocham”.
Rodzinny święty – Rebeka, żona Izaaka
Rodzinny święty – Rebeka, żona Izaaka
Rebeka pojawia się w 24. rozdziale Księgi Rodzaju jako córka Betuela z Aram-Naharaim (Charan nad górnym Eufratem), a siostra Labana (Rdz 22, 20-24).
Eliezer, wierny sługa i zarządca dóbr Abrahama, spotkał ją u studni i uznał za odpowiednią dla Izaaka, któremu na życzenie sędziwego ojca miał sprowadzić żonę. Dopiero po dziesięciu latach Rebeka urodziła Izaakowi braci-bliźniaków: Ezawa i Jakuba (Rdz 25, 19-28). Tego ostatniego darzyła szczególną miłością, dlatego też gdy na wpół ślepy Izaak pragnął powierzyć synom dziedzictwo, podstępnie podsunęła Jakuba na odebranie pełnego ojcowskiego błogosławieństwa (Rdz 25, 29-34; 27, 1-40).
Musiała dlatego rozstać się z ukochanym synem, którego wysłała do kraju lat dziecinnych, aby tam poszukał sobie żony (Rdz 27, 41 - 28, 5).
Pochowano ją na polu Makpela w pobliżu Mamre, w miejscu, które Abraham nabył od Chetyty Efrona (Rdz 49, 31). Do tradycji biblijnej przeszła jako niewiasta skromna i powściągliwa, pełna powabu i uprzejmości. Jej grób pokazuje się obecnie w meczecie w Hebronie (El-Halil, na południe od Jerozolimy).
Wspominano się ją w dniu 30 sierpnia.
Rebeka pojawia się w 24. rozdziale Księgi Rodzaju jako córka Betuela z Aram-Naharaim (Charan nad górnym Eufratem), a siostra Labana (Rdz 22, 20-24).
Eliezer, wierny sługa i zarządca dóbr Abrahama, spotkał ją u studni i uznał za odpowiednią dla Izaaka, któremu na życzenie sędziwego ojca miał sprowadzić żonę. Dopiero po dziesięciu latach Rebeka urodziła Izaakowi braci-bliźniaków: Ezawa i Jakuba (Rdz 25, 19-28). Tego ostatniego darzyła szczególną miłością, dlatego też gdy na wpół ślepy Izaak pragnął powierzyć synom dziedzictwo, podstępnie podsunęła Jakuba na odebranie pełnego ojcowskiego błogosławieństwa (Rdz 25, 29-34; 27, 1-40).
Musiała dlatego rozstać się z ukochanym synem, którego wysłała do kraju lat dziecinnych, aby tam poszukał sobie żony (Rdz 27, 41 - 28, 5).
Pochowano ją na polu Makpela w pobliżu Mamre, w miejscu, które Abraham nabył od Chetyty Efrona (Rdz 49, 31). Do tradycji biblijnej przeszła jako niewiasta skromna i powściągliwa, pełna powabu i uprzejmości. Jej grób pokazuje się obecnie w meczecie w Hebronie (El-Halil, na południe od Jerozolimy).
Wspominano się ją w dniu 30 sierpnia.
Opowiadanie Dowód odwagi
Opowiadanie
Dowód odwagi
- Jeżeli chcesz się przyłączyć do naszej bandy, możesz to zrobić! - powiedział Piotr z kamienną twarzą. Alek spoglądał na czubki butów.
- Nigdy nie kradłem - wymamrotał.
- Zawsze jest ten pierwszy raz. A dowód odwagi jest dowodem odwagi!
- Nie trzęś portkami - zachęcał Bernard. - My odwrócimy uwagę staruszka, a ty ukradniesz mu czekoladę i do kieszeni. No już!
Alek potrząsnął ramionami:
- Pozbawienie staruszka czekolady nie jest wielkim dowodem odwagi.
- Chcesz być jednym z nas, tak czy nie?... Jesteś tchórzem!
- Nie jestem tchórzem - zaprzeczył Alek. I cała trójka udała się w kierunku małego sklepiku, w którym było wszystkiego po trochu. Rozległ się dzwonek w drzwiach. Staruszek spojrzał spod okularów i pozdrowił ich skinieniem głowy.
Piotr i Bernard udawali, że obojętnie oglądają towar. Następnie przenieśli uwagę sklepikarza na kąt z zeszytami.
- Ile kosztuje ten?
- Pięćdziesiąt groszy.
W drugim kącie sklepiku Alek szybkim ruchem zgarnął kilka tabliczek czekolady do kieszeni. Chłopcy zapłacili za zeszyt. Staruszek podarował każdemu gumę do żucia. Tak postępował wobec wszystkich dzieci.
Chłopcy wybiegli podnieceni. W parku Alek wyjął łup.
- Czekolada z orzechami! Duża!
Pochłonęli ją. Dla Alka była okropnie gorzka.
- Teraz jesteś jednym z nas! - powiedział Piotr i głośno przybił mu "piątkę".
- Idę do domu - wyszeptał Alek. Cały wieczór się uczył i poszedł spać bez słowa.
Nazajutrz rano, kiedy przechodził obok sklepiku staruszka, poczuł gwałtowne bicie serca. Po zakończeniu lekcji długo szamotał się z książkami i plecakiem, aż został sam. Potem wszedł do sklepiku.
W drzwiach rozległ się dzwonek. Staruszek przyjął go serdecznie. Chłopiec położył pieniądze obok kasy.
- Trzy tabliczki czekolady - powiedział.
- Weź je sobie, Alek - odpowiedział staruszek.
- Wziąłem je już wczoraj, proszę pana - wyszeptał czerwieniąc się. I dodał: - Musiałem to zrobić. To był dowód odwagi...
Staruszek wziął banknot i wydał mu resztę. Jak zawsze dał też Alkowi gumę do żucia. A następnie z uznaniem pokiwał głową:
- Dowód odwagi dałeś dziś.
Dowód odwagi
- Jeżeli chcesz się przyłączyć do naszej bandy, możesz to zrobić! - powiedział Piotr z kamienną twarzą. Alek spoglądał na czubki butów.
- Nigdy nie kradłem - wymamrotał.
- Zawsze jest ten pierwszy raz. A dowód odwagi jest dowodem odwagi!
- Nie trzęś portkami - zachęcał Bernard. - My odwrócimy uwagę staruszka, a ty ukradniesz mu czekoladę i do kieszeni. No już!
Alek potrząsnął ramionami:
- Pozbawienie staruszka czekolady nie jest wielkim dowodem odwagi.
- Chcesz być jednym z nas, tak czy nie?... Jesteś tchórzem!
- Nie jestem tchórzem - zaprzeczył Alek. I cała trójka udała się w kierunku małego sklepiku, w którym było wszystkiego po trochu. Rozległ się dzwonek w drzwiach. Staruszek spojrzał spod okularów i pozdrowił ich skinieniem głowy.
Piotr i Bernard udawali, że obojętnie oglądają towar. Następnie przenieśli uwagę sklepikarza na kąt z zeszytami.
- Ile kosztuje ten?
- Pięćdziesiąt groszy.
W drugim kącie sklepiku Alek szybkim ruchem zgarnął kilka tabliczek czekolady do kieszeni. Chłopcy zapłacili za zeszyt. Staruszek podarował każdemu gumę do żucia. Tak postępował wobec wszystkich dzieci.
Chłopcy wybiegli podnieceni. W parku Alek wyjął łup.
- Czekolada z orzechami! Duża!
Pochłonęli ją. Dla Alka była okropnie gorzka.
- Teraz jesteś jednym z nas! - powiedział Piotr i głośno przybił mu "piątkę".
- Idę do domu - wyszeptał Alek. Cały wieczór się uczył i poszedł spać bez słowa.
Nazajutrz rano, kiedy przechodził obok sklepiku staruszka, poczuł gwałtowne bicie serca. Po zakończeniu lekcji długo szamotał się z książkami i plecakiem, aż został sam. Potem wszedł do sklepiku.
W drzwiach rozległ się dzwonek. Staruszek przyjął go serdecznie. Chłopiec położył pieniądze obok kasy.
- Trzy tabliczki czekolady - powiedział.
- Weź je sobie, Alek - odpowiedział staruszek.
- Wziąłem je już wczoraj, proszę pana - wyszeptał czerwieniąc się. I dodał: - Musiałem to zrobić. To był dowód odwagi...
Staruszek wziął banknot i wydał mu resztę. Jak zawsze dał też Alkowi gumę do żucia. A następnie z uznaniem pokiwał głową:
- Dowód odwagi dałeś dziś.
Na wesoło
Na wesoło
Kubuś Puchatek do Prosiaczka:
- Krzyś dał nam 10 słoików miodu, po 8 dla każdego.
- Ależ Puchatku! - dziwi się Prosiaczek. Przecież to wypada po 5 słoików!
- Licz sobie jak chcesz, Prosiaczku. Ja swoje 8 już zjadłem!
Myśliwy mówi do kolegi:
- Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś?
- Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich polowań, kręcił przecząco głową.
Kubuś Puchatek do Prosiaczka:
- Krzyś dał nam 10 słoików miodu, po 8 dla każdego.
- Ależ Puchatku! - dziwi się Prosiaczek. Przecież to wypada po 5 słoików!
- Licz sobie jak chcesz, Prosiaczku. Ja swoje 8 już zjadłem!
Myśliwy mówi do kolegi:
- Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś?
- Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich polowań, kręcił przecząco głową.
29. Niedziela Zwykła – 19 października 2014 r. Refleksja
29. Niedziela Zwykła – 19 października 2014 r.
Refleksja
„Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu, to, co należy do Boga”.
Tym stwierdzeniem Jezus podkreśla, że wartość człowieka nie określa się miejscem w społeczności politycznej. Podstawowym powołaniem i przeznaczeniem człowieka jest uczestnictwo w życiu Boga. Obywatele czerpią ze strony państwa (Cezara) określone profity, np. prawa, infrastrukturę, ubezpieczenia, zasiłki, opiekę zdrowotną i z tej racji są zobowiązani płacić podatki i w sposób odpowiedzialny angażować się w walkę o prawdę i sprawiedliwość społeczną. Z drugiej jednak strony należą do Boga, mają odbity w sercu Jego obraz, podobieństwo, dlatego powinni oddawać Bogu cześć, uwielbienie. Wolność jest umiejętnością oddawania każdemu tego, co się mu należy.
Jezus rozdziela religię od polityki. Ale nie na zasadzie przeciwieństw: czarne-białe, wróg-przyjaciel, Cezar-Bóg. Religia i polityka, choć są odrębne, wiążą się ze sobą. Domena Boga obejmuje wszystkie inne. Nie ma podziału na sfery sakralne, duchowe i świeckie, w których nie ma Boga. Bóg ma uniwersalne prawo wglądu.
Czy nie dzielę rzeczywistości na sferę świecką i sakralną? Jak wypełniam obowiązki społeczne i polityczne? Czy biorę odpowiedzialność (na moim odcinku) za kształt państwa? Czy oddaję Bogu to, co należy do Boga, a Cezarowi to, co należy do Cezara?
Stanisław Biel SJ
Refleksja
„Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu, to, co należy do Boga”.
Tym stwierdzeniem Jezus podkreśla, że wartość człowieka nie określa się miejscem w społeczności politycznej. Podstawowym powołaniem i przeznaczeniem człowieka jest uczestnictwo w życiu Boga. Obywatele czerpią ze strony państwa (Cezara) określone profity, np. prawa, infrastrukturę, ubezpieczenia, zasiłki, opiekę zdrowotną i z tej racji są zobowiązani płacić podatki i w sposób odpowiedzialny angażować się w walkę o prawdę i sprawiedliwość społeczną. Z drugiej jednak strony należą do Boga, mają odbity w sercu Jego obraz, podobieństwo, dlatego powinni oddawać Bogu cześć, uwielbienie. Wolność jest umiejętnością oddawania każdemu tego, co się mu należy.
Jezus rozdziela religię od polityki. Ale nie na zasadzie przeciwieństw: czarne-białe, wróg-przyjaciel, Cezar-Bóg. Religia i polityka, choć są odrębne, wiążą się ze sobą. Domena Boga obejmuje wszystkie inne. Nie ma podziału na sfery sakralne, duchowe i świeckie, w których nie ma Boga. Bóg ma uniwersalne prawo wglądu.
Czy nie dzielę rzeczywistości na sferę świecką i sakralną? Jak wypełniam obowiązki społeczne i polityczne? Czy biorę odpowiedzialność (na moim odcinku) za kształt państwa? Czy oddaję Bogu to, co należy do Boga, a Cezarowi to, co należy do Cezara?
Stanisław Biel SJ
Subskrybuj:
Posty (Atom)