VI rocznica Tragedii Smoleńskiej

TWOJE BRYLANTY

Twoje brylanty dobra inwestycja
Coś dla pań i nie tylko
kod polecający
JD9HRL

  • https://e-brylanty.pl/?mw_aref=169eed8de9fecdf123d6a14fc0d7307f


poniedziałek, 27 października 2014

Rodzinny święty – Rut

Rodzinny święty – Rut
Rut jest bohaterką biblijnej księgi Starego Testamentu, noszącej jej imię (Księga Rut). Zawiera ona opowieść o tym, jak Elimelek z żoną Noemi i dwoma synami wyemigrował w czasie głodu z Betlejem, a potem na obczyźnie on i jego synowie zmarli. Została Noemi i dwie synowe. Gdy Noemi zdecydowała się powrócić do Betlejem, Rut, jedna z jej synowych, mimo swego moabickiego pochodzenia, postanowiła towarzyszyć teściowej. Korzystając z prawa lewiratu i opatrznościowych okoliczności, Rut poślubiła Booza, dalekiego krewnego swego pierwszego męża, a następnie stała się matką Obeda i babką Dawida.
Wszystko to zawierało się zapewne w opowiadaniach ludowych, które sięgały epoki królów. Opowieść ujęto na piśmie i na modłę noweli zredagowano jednak dopiero w V lub IV w. przed Chr. Księgę Rut odczytywano w największe święta żydowskie, natomiast sama jej bohaterka znalazła się jako jedna z czterech niewiast w genealogii Chrystusa, zamieszczonej u św. Mateusza (Mt 1, 5). Ta okoliczność wpłynęła zapewne na cześć, jaką tu i ówdzie oddawano Rut w chrześcijaństwie.
Wspominana była 1 września.

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Świątynia wiernie przechowuje przeszłość i równocześnie stale otwiera człowieka na przyszłość
św. Jan Paweł II

Opowiadanie -Za horyzont

Opowiadanie
Za horyzont
Pewien mistrz uczył, że nie można żyć bez jakiegoś celu, idei. Aby wytłumaczyć konieczność idei, wskazał nieustraszonemu młodzieńcowi błękitną linię horyzontu.
- Tam masz dojść: to twój cel!
Młodzieniec wyruszył pospiesznym krokiem. Dotarł do pierwszych wzgórz, ale błękitna linia przesunęła się na górski łańcuch. Młodzieniec podjął na nowo drogę, ale błękitna linia była za górami, na końcu rozległej niziny.
Rozczarowany wrócił do mistrza.
- Robię dziesięć kroków i horyzont przesuwa się o dziesięć kroków. Ile bym nie szedł, nigdy do niego nie dojdę! -Tak, tak właśnie jest!
- Po co zatem potrzebna jest idea?
- Właśnie po to: ażeby iść.

Na wesoło

Na wesoło

Tato woła Jasia:
- Chodź na modlitwę!
- Ja już się modliłem z mamą
- A kiedy?
- Po drodze wtedy kiedy nam się auto psuło.

Profesor zapytany o to, ile potrzeba czasu, żeby biegle władać językiem obcym stwierdza:
- Przynajmniej trzy lata.
Zapytany o to samo doktor odpowiada:
- Rok.
Magister:
- Można nawet w trzy miesiące.
Student:
- To zależy, a ile czasu zostało do egzaminu?

30. Niedziela Zwykła – lub Rocznica Poświęcenia Kościoła 26 października 2014 r.Refleksja

30. Niedziela Zwykła – lub Rocznica Poświęcenia Kościoła 26 października 2014 r.
Refleksja
„Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?
Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie”.
Boli nas we współczesnym świecie to, że wiele słów nie ma pokrycia w rzeczywistości. Dlatego, gdy słyszymy o miłości od razu chcielibyśmy dodać, że w tym przykazaniu nie chodzi o piękne obiecanki, ale o życie. A w życiu pragnienie nie zawsze potrafi przekuć się na konkretną decyzję. Nie chcę Ci robić rachunku sumienia, ani tym bardziej zachęcać do tego, by w miejsce miłości, niejako asekuracyjnie mówić o szacunku.
„Będziesz szanował Pana Boga swego” – jakże łatwiejsze byłoby to przykazanie! Tymczasem Bóg czeka na Twoją miłość. Słabą, nieporadną, może nieraz zranioną, ale jednak miłość.
Jeśli kocham, to tęsknię i chcę się spotykać. Szczególnym miejscem spotkania z Bogiem jest kościół. Do kościoła na Mszę świętą przynoszę moje życie z problemami i troskami, a Chrystus daje mi Swoje Boskie życie, o wiele więcej, niż mogę się spodziewać, prosić i marzyć. Im bardziej kocham Boga, tym bardziej cieszę się kościołem, jako miejscem spotkania z Oblubieńcem. W świetle miłości mój kościół staje się dla mnie naprawdę drogi i chcę się o niego troszczyć.

wtorek, 21 października 2014

Kraków wizytówką Polski? Petycja o usunięcie klubów erotycznych

Kraków wizytówką Polski? Petycja o usunięcie klubów erotycznych
Szanowni Państwo, zdecydowałam się zająć Państwa sprawą, w której wydawałoby się, że jesteśmy bezradni... Dziś wiemy, że tak nie jest! Po licznych protestach, które stały częścią dużej medialnej kampanii przeciwko jednemu z klubów erotycznych w Warszawie, został on zamknięty (kilkanaście tysięcy osób podpisało się wówczas pod petycją na CitizenGO z prośbą o zamknięcie klubu).

Nie ulega wątpliwości, że historyczną i architektoniczną wizytówką naszego kraju jest Kraków. Zachęcam Państwa do włączenia się do kampanii, której autorem jest prof. dr hab. Ryszard Legutko.

http://citizengo.org/pl/6095-petycja-w-sprawie-usuniecia-klubow-erotycznych-poza-centrum-krakowa

Pierwszym krokiem w całkowitym usunięciu klubów erotycznych może być zlikwidowanie ich w historycznych miejscach Krakowa. Profesor przypomina, że tylko w ubiegłym roku odwiedziło Kraków przeszło 9 milionów turystów z najdalszych zakątków świata i chcemy, żeby liczba ta nadal rosła. W dużej mierze to od decyzji władz samorządowych zależy, jaki obraz Krakowa pozostanie w pamięci naszych gości. Krakowianie z pewnością woleliby, aby były to wspomnienia związane z bogatą historią i kulturą, a nie z dzielnicami rozrywki podobnymi do tych w Amsterdamie, czy Bangkoku.

Zachęcam do zapoznania się listem, podpisania go, a także zaproszenia znajomych - z każdego miejsca w kraju i zagranicą - do przyłączenia się do akcji.

http://citizengo.org/pl/6095-petycja-w-sprawie-usuniecia-klubow-erotycznych-poza-centrum-krakowa

Serdecznie dziękuję oraz pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO Magdalena Korzekwa

Prosimy Senat, aby uniemożliwił zawieranie "małżeństw" homoseksualnych

Prosimy Senat, aby uniemożliwił zawieranie "małżeństw" homoseksualnych

Podczas najbliższego posiedzenia senacka komisja ustawodawcza będzie rozpatrywać ustawę Prawo o aktach stanu cywilnego (druk senacki 729), która przewiduje wprowadzenie "zaświadczeń o stanie cywilnym". Pod tym niegroźnym dokumentem kryje się poważne zagrożenie obejścia polskiego prawa i umożliwienia zawierania "małżeństw" homoseksualnych (i np. poligamicznych). Polecam Państwa uwadze petycję przygotowaną przez ekspertów Ordo Iuris:

http://www.citizengo.org/pl/o-odrzucenie-homozwiazkow,

którzy wyjaśniają, że "wprowadzenie proponowanych zaświadczeń stanowi ustawową instytucjonalizację mechanizmu służącego obejściu polskich unormowań konstytucyjnych poświadczających tożsamość małżeństwa jako związku jednej kobiety i jednego mężczyzny (art. 18 Konstytucji). Jeśli proponowane rozwiązanie zostanie przyjęte, pojawi się problem tego, jak traktować zawarte np. w Belgii, na podstawie polskich dokumentów urzędowych, ”małżeństwo” homoseksualne w kontekście obowiązującej Polskę zasady swobodnego przepływu osób wewnątrz UE. Odmawiając traktowania takich związków jak małżeństwa, Polska może narazić się na unijne sankcje za praktyki dyskryminacyjne. W skrajnych sytuacjach może to prowadzić nawet do konieczności przyzwolenia na adopcję dzieci przez takie związki. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które przygotowało tę regulację, podaje sprzeczne informacje dotyczące rzeczywistych celów wprowadzenia "zaświadczeń". Podczas aktualnie toczącej się debaty, przedstawiciele MSW zaprzeczają, że "zaświadczenia o stanie cywilnym” umożliwią zawieranie małżeństw jednopłciowych za granicą. Jednak jeszcze rok temu urzędnicy MSW dowodzili, że nowe zaświadczenia są projektowane właśnie po to, aby umożliwić obywatelom Polski zawieranie małżeństw jednopłciowych w państwach, w których zostały one zinstytucjonalizowane."

Poprośmy senatorów o stosowną poprawkę, która polegać ma na tym, że w projekcie ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego po art. 49 ust. 2 pkt 2) dodaje się pkt 3) o następującej treści: "Niniejsze zaświadczenie nie może służyć do zawarcia związku małżeńskiego lub innego związku cywilnego, w szczególności sprzecznego z polskim porządkiem prawnym”.

Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO. Dziękuję, że działają Państwo z nami! Magdalena Korzekwa

Aborcja to zabijanie - okażmy solidarność z obrońcami życia dzieci: Jackiem Kotulą i Przemysławem Syczem

Aborcja to zabijanie - okażmy solidarność z obrońcami życia dzieci: Jackiem Kotulą i Przemysławem Syczem

Według rzeszowskiego sądu nie można mówić prawdy o tym, że aborcja to zabijanie. Ten wyrok należy uznać za skandaliczny. Panowie Jacek Kotula i Przemysław Sycz z Fundacji Pro – Prawo do Życia zostali pozwani, ponieważ informowali (organizując pikiety), że w rzeszowskim szpitalu Pro Familia zabija się dzieci (to ten szpital, który ukarał położną, p. A. Rejman, za odmowę uczestniczenia w aborcji). Sąd nakazał pozwanym opublikować absurdalne przeprosiny: "Jednocześnie przepraszam, że swoim działaniem doprowadziłem do naruszenia dobrego imienia Szpitala Specjalistycznego Pro-Familia w Rzeszowie”. Po odczytaniu wyroku media i publiczność musieli opuścić salę rozpraw, gdyż jego uzasadnienie zostało utajnione.

– Uzasadnienie wyroku jest absurdalne. Będziemy składać apelacją i dążyć od odtajnienia uzasadnienia wyroku – powiedział Jacek Kotula, szef rzeszowskiego oddziału Fundacji PRO – Prawo do Życia.

Mam wielką nadzieję, że sąd wyższej instancji nie będzie miał wątpliwości co do tego, że za mówienie prawdy o aborcji nie można penalizować.

Pokażmy światu, że nie zgadzamy się na takie wyroki. Panowie Jacku i Przemku: Jesteśmy z Wami! Podpiszmy się pod listem solidarności z nimi: http://www.citizengo.org/pl/solidarni-z-obroncami-dzieci-rzeszow

Poniżej wklejam oświadczenie panów Jacka Kotuli i Przemysława Sycza wydane w dniu ogłoszenia wyroku sądu pierwszej instancji:

"Szpital Pro-Familia chciał wydania wyroku zakazującego mówienia, ze aborcja to zabijanie.
Dziś Sąd Okręgowy taki wyrok wydał.
Uzasadnienie tego wyroku uważamy za całkowicie absurdalne.
Sąd prawdopodobnie jest tego świadom, skoro treść uzasadnienia utajnił.
Naszym zdaniem brak było podstaw prawnych dla utajnienia tego uzasadnienia.
Sąd uczynił to tylko po to, by opinia publiczna nie mogła poznać motywów, którymi kierował się sąd.
Sąd trafnie przewidywał, ze poznanie przez opinie publiczna uzasadnienia, byłoby całkowita jego kompromitacja.
Wyrok jest nieprawomocny i będzie wniesiona apelacja. Jednakże nasze działania obecnie będą skierowane na nakłonienie sądu, by ujawnił uzasadnienie wyroku. Wszyscy Polacy maja prawo dowiedzieć się, czemu władze naszego kraju zakazują mówienia, iż aborcja jest zabijaniem.
Jan Paweł II nie żyje. Z dzisiejszego wyroku sadu wynika jednak, ze gdyby dalej był wśród nas, byłby ścigany przez państwo polskie za nauczanie o tym, ze aborcja jest zabójstwem.
Jacek Kotula
Przemysław Sycz”

Link do listu solidarności: http://www.citizengo.org/pl/solidarni-z-obroncami-dzieci-rzeszow

Jeśli większość Polaków powie głośno, że aborcja to zabijanie i wskaże szpitale, w których giną dzieci, to czy wszystkich nas postawią przed sądem? Drodzy Państwo, nie mamy wątpliwości, że toczy się dziś w Polsce nierówna i niesprawiedliwa walka, której ofiarami są dzieci, ich matki (nie zapominajmy nigdy o cierpieniu tych kobiet, które przeżyły aborcję swoich dzieci), ojcowie i całe rodziny.

Dziękuję, że są Państwo z nami. Dziękuję, że jesteśmy razem i wspólnie działamy...
...w dobrych zawodach.

Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO Magdalena Korzekwa

niedziela, 19 października 2014

Beatyfikacja papieża Pawła VI

Beatyfikacja papieża Pawła VI
Papież Franciszek beatyfikował w Watykanie Pawła VI
Jego encyklika „Humanae Vitae” wywołała skandal. Rok 1968 to czas lewicowych nacisków domagających się legalizacji aborcji i ustępstw Kościoła w sprawach etyki seksualnej.
Paweł VI nie ugiął się.

Beatyfikacja Pawła VI (Giovanniego Battisty Montiniego) nastąpiła 19 października, na zakończenie obrad III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów poświęconego rodzinie.
Paweł VI w swoim nauczaniu przestrzegał przed zagrożeniami niszczące cywilizację życia i wartości rodziny.
Trwający 15 lat jego pontyfikat (1963–1978) przypadł na burzliwą epokę – ekspansji komunizmu.
Paweł VI skutecznie przeprowadził reformę Soboru Watykańskiego II Papież Paweł VI zmienił ceremoniarz mszalny z Łacinskiego na liturgię języków narodowych.

Informacje dnia: 18.10.2014 [20.00]

Św. Jan Paweł II o rodzinie


Św. Jan Paweł II o rodzinie

„Miłość rodzicielska od początku staje się duszą, a przez to i normą,
która inspiruje i nadaje kierunek całej konkretnej działalności wychowawczej,
ubogacając ją tak cennymi owocami miłości, jak czułość, stałość, dobroć, usłużność,
bezinteresowność i duch ofiary” (FC 36).


Dlaczego to robisz?
Co tobą kieruje?
Czasami szukamy wyczerpującego uzasadnienia takiej,
a nie innej decyzji, a wystarczyłoby powiedzieć: „bo kocham”.

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Każdy szanuje człowieka, który czyni, co przyrzeka
przysłowie polskie

Rodzinny święty – Rebeka, żona Izaaka

Rodzinny święty – Rebeka, żona Izaaka
Rebeka pojawia się w 24. rozdziale Księgi Rodzaju jako córka Betuela z Aram-Naharaim (Charan nad górnym Eufratem), a siostra Labana (Rdz 22, 20-24).
Eliezer, wierny sługa i zarządca dóbr Abrahama, spotkał ją u studni i uznał za odpowiednią dla Izaaka, któremu na życzenie sędziwego ojca miał sprowadzić żonę. Dopiero po dziesięciu latach Rebeka urodziła Izaakowi braci-bliźniaków: Ezawa i Jakuba (Rdz 25, 19-28). Tego ostatniego darzyła szczególną miłością, dlatego też gdy na wpół ślepy Izaak pragnął powierzyć synom dziedzictwo, podstępnie podsunęła Jakuba na odebranie pełnego ojcowskiego błogosławieństwa (Rdz 25, 29-34; 27, 1-40).
Musiała dlatego rozstać się z ukochanym synem, którego wysłała do kraju lat dziecinnych, aby tam poszukał sobie żony (Rdz 27, 41 - 28, 5).
Pochowano ją na polu Makpela w pobliżu Mamre, w miejscu, które Abraham nabył od Chetyty Efrona (Rdz 49, 31). Do tradycji biblijnej przeszła jako niewiasta skromna i powściągliwa, pełna powabu i uprzejmości. Jej grób pokazuje się obecnie w meczecie w Hebronie (El-Halil, na południe od Jerozolimy).
Wspominano się ją w dniu 30 sierpnia.

Opowiadanie Dowód odwagi

Opowiadanie
Dowód odwagi

- Jeżeli chcesz się przyłączyć do naszej bandy, możesz to zrobić! - powiedział Piotr z kamienną twarzą. Alek spoglądał na czubki butów.
- Nigdy nie kradłem - wymamrotał.
- Zawsze jest ten pierwszy raz. A dowód odwagi jest dowodem odwagi!
- Nie trzęś portkami - zachęcał Bernard. - My odwrócimy uwagę staruszka, a ty ukradniesz mu czekoladę i do kieszeni. No już!
Alek potrząsnął ramionami:
- Pozbawienie staruszka czekolady nie jest wielkim dowodem odwagi.
- Chcesz być jednym z nas, tak czy nie?... Jesteś tchórzem!
- Nie jestem tchórzem - zaprzeczył Alek. I cała trójka udała się w kierunku małego sklepiku, w którym było wszystkiego po trochu. Rozległ się dzwonek w drzwiach. Staruszek spojrzał spod okularów i pozdrowił ich skinieniem głowy.
Piotr i Bernard udawali, że obojętnie oglądają towar. Następnie przenieśli uwagę sklepikarza na kąt z zeszytami.
- Ile kosztuje ten?
- Pięćdziesiąt groszy.
W drugim kącie sklepiku Alek szybkim ruchem zgarnął kilka tabliczek czekolady do kieszeni. Chłopcy zapłacili za zeszyt. Staruszek podarował każdemu gumę do żucia. Tak postępował wobec wszystkich dzieci.
Chłopcy wybiegli podnieceni. W parku Alek wyjął łup.
- Czekolada z orzechami! Duża!
Pochłonęli ją. Dla Alka była okropnie gorzka.
- Teraz jesteś jednym z nas! - powiedział Piotr i głośno przybił mu "piątkę".
- Idę do domu - wyszeptał Alek. Cały wieczór się uczył i poszedł spać bez słowa.
Nazajutrz rano, kiedy przechodził obok sklepiku staruszka, poczuł gwałtowne bicie serca. Po zakończeniu lekcji długo szamotał się z książkami i plecakiem, aż został sam. Potem wszedł do sklepiku.
W drzwiach rozległ się dzwonek. Staruszek przyjął go serdecznie. Chłopiec położył pieniądze obok kasy.
- Trzy tabliczki czekolady - powiedział.
- Weź je sobie, Alek - odpowiedział staruszek.
- Wziąłem je już wczoraj, proszę pana - wyszeptał czerwieniąc się. I dodał: - Musiałem to zrobić. To był dowód odwagi...
Staruszek wziął banknot i wydał mu resztę. Jak zawsze dał też Alkowi gumę do żucia. A następnie z uznaniem pokiwał głową:
- Dowód odwagi dałeś dziś.

Na wesoło

Na wesoło

Kubuś Puchatek do Prosiaczka:
- Krzyś dał nam 10 słoików miodu, po 8 dla każdego.
- Ależ Puchatku! - dziwi się Prosiaczek. Przecież to wypada po 5 słoików!
- Licz sobie jak chcesz, Prosiaczku. Ja swoje 8 już zjadłem!

Myśliwy mówi do kolegi:
- Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego tak bardzo lubiłeś?
- Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich polowań, kręcił przecząco głową.

29. Niedziela Zwykła – 19 października 2014 r. Refleksja

29. Niedziela Zwykła – 19 października 2014 r.
Refleksja
„Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu, to, co należy do Boga”.
Tym stwierdzeniem Jezus podkreśla, że wartość człowieka nie określa się miejscem w społeczności politycznej. Podstawowym powołaniem i przeznaczeniem człowieka jest uczestnictwo w życiu Boga. Obywatele czerpią ze strony państwa (Cezara) określone profity, np. prawa, infrastrukturę, ubezpieczenia, zasiłki, opiekę zdrowotną i z tej racji są zobowiązani płacić podatki i w sposób odpowiedzialny angażować się w walkę o prawdę i sprawiedliwość społeczną. Z drugiej jednak strony należą do Boga, mają odbity w sercu Jego obraz, podobieństwo, dlatego powinni oddawać Bogu cześć, uwielbienie. Wolność jest umiejętnością oddawania każdemu tego, co się mu należy.
Jezus rozdziela religię od polityki. Ale nie na zasadzie przeciwieństw: czarne-białe, wróg-przyjaciel, Cezar-Bóg. Religia i polityka, choć są odrębne, wiążą się ze sobą. Domena Boga obejmuje wszystkie inne. Nie ma podziału na sfery sakralne, duchowe i świeckie, w których nie ma Boga. Bóg ma uniwersalne prawo wglądu.
Czy nie dzielę rzeczywistości na sferę świecką i sakralną? Jak wypełniam obowiązki społeczne i polityczne? Czy biorę odpowiedzialność (na moim odcinku) za kształt państwa? Czy oddaję Bogu to, co należy do Boga, a Cezarowi to, co należy do Cezara?
Stanisław Biel SJ

niedziela, 12 października 2014

chóry Mysłowickie

Św. Jan Paweł II o rodzinie

Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Obowiązek rodziców do wychowywania jest pierwotny i mający pierwszeństwo w stosunku do zadań wychowawczych innych osób; wyklucza zastępstwo i jest niezbywalny, dlatego nie może być całkowicie przekazany innym, ani przez innych zawłaszczony” (FC 36).
Rodzice coraz więcej czasu spędzają w pracy, a dzieci w szkole. Nie ma czasu na głębokie rozmowy. Wydaje się więc, że coraz więcej zależy od tego, jak kompetentni są nauczyciele. A jednak szkoła domu nie zastąpi.

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Nie można pojąć, żeby ktoś przyjął Słowo i poświęcił się Królestwu, o równocześnie nie stał się jego świadkiem i głosicielem .
Paweł VI

Rodzinny święty – bł. Wiktoria Rasoamanarivo

Rodzinny święty – bł. Wiktoria Rasoamanarivo
Wiktoria urodziła się w 1848 r. w Tananariwie (na Madagaskarze), w rodzinie malgaskiej, która w plemieniu Howasów odgrywała doniosłą rolę.
Jej matka była córką pierwszego ministra królowej Ranawalony (1832-1852), a ojciec - bliskim krewnym głównodowodzącego wojskiem. Otrzymała staranne wychowanie, było to jednak wychowanie tradycyjnie pogańskie. Po osiedleniu się jezuitów na Madagaskarze uczęszczała do szkoły prowadzonej przez Józefitki z Cluny. Zapoznała się wówczas z religią katolicką i w dzień Wszystkich Świętych 1863 r. przyjęła chrzest.
Mając szesnaście lat, zapragnęła wstąpić do zakonu, ale wydano ją za krewnego o imieniu Radriaka (Ratsimatakodriaka). Na jej żądanie ślub odbył się według obrządku katolickiego. Mąż okazał się apodyktyczny, a nawet brutalny. Znosiła to cierpliwie, bez uskarżania się. Nie przystała też na namowy krewnych, którzy radzili jej odejść od męża. Gdy był bliski śmierci, pojednała go z Bogiem i sama ochrzciła.
Zobowiązana do uczestniczenia w życiu dworskim, w otoczeniu kalwińskim świeciła wzorem wierności dla Kościoła. Pozyskała sobie tym szacunek wielu osób. Gdy w 1883 r. Howasi wojowali z Francuzami, a misjonarzy wydalono, odważnie broniła swych współwyznawców, oskarżonych o zdradę kraju, i podtrzymywała ich na duchu. W 1886 r. mogła się już cieszyć z powrotu jezuitów. Wiele czyniła też na rzecz potrzebujących.
Zmarła po ciężkiej chorobie 21 sierpnia 1894 r. Św. Jan Paweł II beatyfikował ją w 1989 r. podczas wizyty w jej ojczyźnie.
Wspomnienie błogosławionej żony przypada w kalendarzu liturgicznym 21 sierpnia.

Opowiadanie- Trzej synowie

Opowiadanie
Trzej synowie
Trzy kobiety szły do studni, aby zaczerpnąć z niej wody. Na kamiennej ławce w pobliżu fontanny siedział starszy człowiek, który w milczeniu je obserwował i przysłuchiwał się ich rozmowom.
Każda z kobiet wychwalała swojego syna.
– Mój syn, mówiła pierwsza – jest tak zwinny i bystry, że nikt nie jest w stanie mu dorównać.
– Mój syn, mówiła druga – śpiewa jak słowik. Nie ma nikogo na świecie, kto mógłby poszczycić się tak pięknym głosem, jak on.
– A ty, co powiesz o swoim synu? – zapytały trzecią kobietę, która nic nie mówiła.
– Sama nie wiem, czy mogę powiedzieć coś niezwykłego o moim dziecku, odpowiedziała tamta. Jest dobrym chłopcem, tak jak wielu innych. Nie robi jednak nic specjalnego...
Kiedy dzbany były już pełne, kobiety skierowały się w stronę domu. Podążył za nimi również starzec. Naczynia były ciężkie i ramiona kobiet uginały się od wysiłku.
W pewnym momencie zatrzymały się, aby móc trochę odpocząć.
Podbiegło wtedy do nich trzech młodzieńców. Pierwszy rozpoczął natychmiast jakieś widowisko: oparł dłonie na ziemi i zaczął wywijać koziołki, wierzgając nogami w górze, a potem zaczął wykonywać salta.
Kobiety przyglądały mu się z zachwytem:
– Ach, jaki zręczny!
Drugi chłopiec zaraz zaintonował jakąś piosenkę. Głos miał tak piękny, jak słowik!
Kobiety przysłuchiwały mu się ze wzruszeniem w oczach:
– Ach, cóż to za anioł!
Trzeci z chłopców podszedł w stronę matki, zarzucił na barki ciężką amforę i zaczął ją dźwigać, idąc przy jej boku. Wtedy kobiety zwróciły się do starca:
– Co powiesz o naszych synach?
– O synach? – zawołał ze zdziwieniem starzec. – Widziałem tylko jednego!

Na wesoło

Na wesoło
Ksiądz wybrał się z ministrantami do ZOO.
Gdy zbliżają się do klatki z tygrysami zwraca uwagę jednemu z niesfornych:
- Jasiu, nie podchodź bliżej do tych tygrysów.
- Ale ja im nic nie zrobię.

Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta:
- Czym będzie wyraz „chętnie” w zdaniu: „Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach”?
Zgłasza się Marek:
- Kłamstwem.

28. Niedziela Zwykła – 12 października 2014 r. Refleksja

28. Niedziela Zwykła – 12 października 2014 r.

Refleksja
„Idźcie na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie.
Słudzy wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych”.

Król, bohater przypowieści Jezusa, wyprawiający ucztę swojemu synowi wysłał swoich służących na drogi, aby nie tylko po to, aby nie zmarnowało się jedzenie, ale też po to, aby podzielić się z ludźmi swoją wielką radością.
Nie trzeba wielkiej erudycji, aby domyślić się, że owym królem jest sam Bóg. Tymi, którzy najpierw odrzucili zaproszenie, byli Izraelici, a ludźmi na drogach są poganie. W ostatnim czasie ta przypowieść nabiera nowego znaczenia. Papież Franciszek zachęca nas: „Wszyscy jesteśmy zaproszeni do przyjęcia tego wezwania: wyjścia z własnej wygody i zdobycia się na odwagę, by dotrzeć na wszystkie peryferie potrzebujące światła Ewangelii”. Czy uczta, którą przygotował Bóg w Eucharystii, innych sakramentach i Słowie Bożym jest tylko dla wybranych? Czy i my nie jesteśmy sługami, których Król wysyła na „rozstajne drogi”?
Oswoiliśmy Ewangelię, tłumacząc sobie, że każdy tak naprawdę odpowiada za siebie i rezygnując z autentycznej troski o tych, którzy żyją tak, jakby Boga nie było. Niepokój serca spowodowany przejęciem się biedą duchową bliźniego nie jest wygodny, ale czy nie o to chodzi papieżowi, gdy pisze o tym, byśmy „wyszli z własnej wygody”?
„Kościół wyruszający w drogę stanowi wspólnotę misyjną uczniów, którzy podejmują inicjatywę, włączają się, towarzyszą, przynoszą owoc i świętują” - podpowiada papież. Rozejrzyj się w parafii i wokół parafii. Podejmij inicjatywę. Nie bądź bierny.

piątek, 10 października 2014

Zaproszenie na koncert chórów w XIV dzień papieski



Zaproszenie na koncert chórów  w XIV dzień papieski
„Idźcie na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie

Zapraszam

 W niedzielę 12 października  2014  na XIV dzień Papieski pt ,, Jan Paweł II –świętymi bądźcie ‘’na koncert chórów Fatima , Milenium ,Lutnia i świętego Maksymiliana Koncert chórów poświęcony będzie pieśniom Maryjnym i rozpocznie się godzinie 15:30 w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i św. Maksymiliana Kolbe do Mysłowic Janowa

niedziela, 5 października 2014

Madonny Polskie

 
,,Koronowane Madonny Polskie ''-to tytuł  wystawy ikon jakie  namalowała pani Agata Macuga .
http://swiatznanyinieznany-jack.blogspot.com/2014/09/koronowane-madonny-polskie.html

Agata Macuga o Madonnach



W biblotece  Miejskiej  w Jaworznie  odbył się   wernisaż  wystawy pt
 ,,Koronowane Madonny Polskie '' autorstwa Agaty Macuga .
 Pani  Agata  opowiada  jak powstawały  te ikony .
http://swiatznanyinieznany-jack.blogspot.com/2014/09/koronowane-m
adonny-polskie.html

Św. Jan Paweł II o rodzinie

Św. Jan Paweł II o rodzinie
„Zadanie wychowania wypływa z najbardziej pierwotnego powołania małżonków do uczestnictwa w stwórczym dziele Boga: rodząc w miłości i dla miłości nową osobę, która sama w sobie jest powołana do wzrostu i rozwoju, rodzice tym samym podejmują zadanie umożliwienia jej życia w pełni ludzkiego” (FC 36).
Wychowywać to pomagać dziecku w rozwoju. Czy moje dziecko staje się ufne i zaprzyjaźnia się z rówieśnikami? Czy widzi swoje słabe i mocne strony? Odpowiadając na te pytania, możesz zobaczyć jak wychowujesz.

Rodzinny święty – bł. Franciszek Jägerstätter

Rodzinny święty – bł. Franciszek Jägerstätter
Franciszek urodził się 20 maja 1907 r. w małej wsi St. Radegung w północnej Austrii, w diecezji Linz. Choć był praktykującym katolikiem, jego życie nie zawsze było przykładne. W 1933 r. z nieformalnego związku z Theresią Auer urodziła mu się córka, którą uznał i bardzo kochał. W 1936 r. poślubił Franziskę Schwaniger, z którą miał trzy córki. Oboje byli bardzo pobożni i codziennie uczestniczyli we Mszy św.
Był zagorzałym przeciwnikiem nazizmu i odmawiał współpracy z reżimem. Kiedy w 1943 r. został powołany do wojska, oświadczył, że jako chrześcijanin nie może służyć hitlerowskiej ideologii. Decyzja ta była tym trudniejsza, że podjął ją w osamotnieniu i nie miał oparcia w żadnej opozycyjnej grupie czy organizacji.
6 lipca 1943 r. sąd wojskowy w Berlinie skazał go na śmierć na gilotynie. Wyrok wykonano 9 sierpnia 1943 r. w Berlinie-Brandenburgu. Na kilka godzin przed egzekucją pisał do Franziski: „Najdroższa żono i matko, nie mogłem oszczędzić wam cierpień, które musicie teraz znosić z mojego powodu. Naszemu Zbawicielowi też było ciężko, gdy przez swą mękę i śmierć skazywał swą matkę na tak wielki ból. Ufam Jego nieskończonemu miłosierdziu. (...) Pamiętaj, najdroższa, o obietnicy, którą Jezus złożył tym, którzy świętują dziewięć piątków poświęconych Jego Najświętszemu Sercu. A teraz Jezus przyjdzie do mnie w Komunii świętej i da mi siłę na drogę do wieczności”.
Beatyfikacja Franciszka Jägerstättera odbyła się 26 października 2007 r. w katedrze w Linzu. Uczestniczyła w niej żona błogosławionego, Franziska, i jego cztery córki.
Wspomnienie błogosławionego męża i ojca przypada w kalendarzu liturgicznym 9 sierpnia.

Złota myśl tygodnia

Złota myśl tygodnia
Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo
Homer

Opowiadanie Wycena

Opowiadanie
Wycena

Pewien student w rozmowie ze swoim profesorem wyznał:
- Już nie mogę dłużej wytrzymać, czuję się nikim. Mówią mi, że jestem beznadziejny, że niczego nie robię dobrze… Jak mogę stać się lepszym? Co mogę zrobić, aby bardziej mnie szanowano?
Profesor nawet nie patrząc na niego, odpowiedział:
- Przykro mi, chłopcze, ale teraz nie mogę ci pomóc. Najpierw muszę rozwiązać swój problem. Może potem... - a po chwili dodał: - Jeśli mi pomożesz, szybciej rozwiążę swój problem i będziemy mogli zająć się twoim kłopotem....

- Jasne, panie profesorze!
Profesor zdjął z małego palca pierścień i podał go chłopcu. - Siadaj na konia i pędź na rynek. Sprzedaj ten pierścień, gdyż muszę spłacić pewien dług. Tylko sprzedaj go możliwie jak najdrożej. Powinieneś dostać za niego przynajmniej jednego złotego dukata!
Student wziął pierścień i wyruszył. Ledwie przybył na rynek, natychmiast obstąpili go handlarze, oglądali go, interesowali się pierścieniem dopóki nie usłyszeli ceny, za jaką chciał go sprzedać.
Kiedy młody człowiek wspominał o złotym dukacie, jedni kpiąc wyśmiewali go, inni odchodzili nawet nie spoglądając na klejnot. Jedynie niepozorny staruszek okazał się bardziej uprzejmy i tłumaczył mu, że złoty dukat to zbyt wiele za taki pierścień.
Przygnębiony handlową porażką i brakiem zainteresowania pierścieniem tych, którzy przechodzili przez rynek, młodzieniec wsiadł na konia i wrócił do domu. Spotkawszy Profesora zwierzył się: - Panie profesorze, bardzo mi przykro, ale nie dało się uzyskać ceny, jaką pan podał. Może dałoby się sprzedać za dwa, trzy, ale srebrne dukaty. Nie ma się co oszukiwać, pierścień nie jest tyle wart.
- To ważne, co mówisz, młodzieńcze - odpowiedział uśmiechając się. - Sprawdźmy zatem, ile jest on naprawdę wart. Wsiadaj z powrotem konia i udaj się do jubilera. Zapytaj go, za ile można sprzedać ten pierścień. Ale niezależnie od sumy jaką poda, nie sprzedawaj go. Przywieź go z powrotem.
Młodzieniec udał się do jubilera i poprosił o wycenę pierścienia. Jubiler obejrzał pierścień pod lupą, zważył go i powiedział: - Powiedz swojemu profesorowi, że jeśli chce go sprzedać natychmiast, nie mogę dać mu więcej, niż pięćdziesiąt osiem złotych dukatów.
Podekscytowany młodzieniec wrócił do profesora i opowiedział mu wszystko dokładnie.
Wysłuchawszy całej opowieści profesor powiedział spokojnie: - Jesteś niczym ten pierścień, cenny i niepowtarzalny klejnot. Dobrze ocenić może go tylko znawca. Czy myślałeś, że przeciętny człowiek będzie w stanie odkryć prawdziwą jego wartość?
To powiedziawszy, włożył pierścień na palec.

na wesoło

Na wesoło

Mama pyta się swego synka:
- Adam, jak się czujesz na religii?
- Jak na komisariacie
- Dlaczego?
- Ksiądz ciągle mnie o coś wypytuje, a ja o niczym nie wiem.

Rozmawiają dwie gaździny o swoich dzieciach. Jedna z nich się chwali:
- A mój Jasiek to teroz studjuje w takim uniwersytecie, co to się tak jakoś nazywo: ugryz - nie, nie ugryz!... użarł - nie, nie użarł... A! Już wim! UJOT!

27. Niedziela Zwykła – 5 października 2014 r. Refleksja

27. Niedziela Zwykła – 5 października 2014 r.

Refleksja
„Gospodarz winnicy posłał do rolników swego syna, tak sobie myśląc: „Uszanują mojego syna”. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili”.
Człowiek, który pozbył się Boga i nie oczekuje od Niego zbawienia, wierzy, że wolno mu robić wszystko, na co ma ochotę, że może stać się jedynym odniesieniem dla siebie i dla swego działania. Czy jednak, kiedy człowiek usuwa Boga z własnego horyzontu i myśli, że On „umarł”, jest naprawdę szczęśliwszy? Czy rzeczywiście staje się bardziej wolny? Czy kiedy ludzie ogłaszają się absolutnymi panami samych siebie i jedynymi władcami stworzenia, mogą zbudować społeczeństwo, w którym panują wolność, sprawiedliwość i pokój? Czy nie dzieje się raczej tak — o czym mówią obszernie codzienne doniesienia — że szerzą się samowola władzy, egoistyczne interesy, niesprawiedliwość, wyzysk i przemoc we wszelkiej postaci? Prowadzi to w ostateczności do tego, że człowiek staje się jeszcze bardziej samotny, a społeczeństwo bardziej podzielone i zagubione.
Ale w słowach Jezusa zawarta jest obietnica: winnica nie zostanie zniszczona. Właściciel pozostawia wprawdzie niewiernych rolników własnemu losowi, on sam nie wypiera się swojej winnicy, powierza ją innym, wiernym sługom. To oznacza, że jeżeli w pewnych regionach wiara słabnie, a nawet zanika, to gdzie indziej zawsze będą narody gotowe ją przyjąć. Dlatego Jezus, przytaczając słowa Psalmu 118: „Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym”, zapewnia że Jego śmierć nie oznacza przegranej Boga. Po śmierci nie pozostanie w grobie, a to co wydawać by się mogło całkowitą klęską, stanie się początkiem ostatecznego zwycięstwa.
Benedykt XVI

Pani jesień


                                            Pani jesień

Przyjechała pani jesień w złotej karocy.
paletę barw przywiozła.
zaczęła je rozkładać i piękne pejzaże,
pędzlem opowiadać......
ciepły wietrzyk nucił piękną miłosną pieśń.
zrzucając złote liście,
kasztany, orzechy, owoce z drzew.
echo niesie melodii zew,
a piękna muzyka niesie się daleko het.
słoneczko złote też nie poskąpiło
i piękny pejzaż jesienny ozdobiło.
złota piękna jesień.
wita nas ciepłem i złotymi promieniami
słońca pociesz nas.

Felicytas Sitko

wtorek, 30 września 2014

pielgrzymki hutników

Pielgrzymki hutników do świętego Floriana
http://www.muzeumcynku.republika.pl/pilg/

Złoty dąb

ZŁOTY DĄB


Złoty dąb w słońcu lśni. Co ma więcej złota?
Promienie słońca? Czy złote liście dębu?
Promienie słońca blasku listkom dębu dodają,
gdy z wiatrem wesoło igrają.
Ptasie trele wesołe słychać gdzieś,
które echo niesie przez miasta i wieś.

Podziękuj uwolnionej Mary Wagner, która odwiedza Polskę!

Podziękuj uwolnionej Mary Wagner, która odwiedza Polskę!
Instytut Ordo Caritatis wraz ze swoim prezesem Markiem Jurkiem przygotował petycję skierowaną do Stephen'a Harper'a - Premiera Rządu Kanady (złożonej na ręce Jej Ekscelencji Pani Alexandry Bugailiskis, Ambasador Kanady w Polsce) apelując o podjęcie wszelkich możliwych działań, które przywróciłyby wolność Mary Wagner, zadośćuczyniły za krzywdy, których doświadczyła, i zapobiegłyby, by kogokolwiek w przyszłości spotkały podobne prześladowania.

Dziękujemy za udział w tamtej akcji! Odbiła się ona echem w międzynarodowych mediach, które pisały, że nawet w Kanadzie zainteresowanie sprawą nie było aż tak duże, jak w Polsce!

Decyzją sądu Mary Wagner jest wolna! I przyjeżdża do Polski! Możemy ją spotkać osobiście i/lub podpisać się pod listem wdzięczności za jej postawę, a także dołączyć prywatną wiadomość. Listy zbieramy do 7 października. Po tym terminie zostaną one wydrukowane i przekazane Mary Wagner.

Informacje o szczegółowym pobycie Mary Wagner niżej.

Przypomnijmy, że Mary Wagner, 38-letnia katoliczka z Kanady, od wielu lat jest zaangażowana w ochronę życia dzieci nienarodzonych, za swoje przekonania została aresztowana i od sierpnia 2012 r. przebywała w więzieniu w Kanadzie. Jak informował Instytut Ordo Caritatis, Mary Wagner od wielu lat modliła się pod klinikami aborcyjnymi, rozmawiała z kobietami, które zamierzały poddać się aborcji. Wielu wręczała białe róże. Niektóre z kobiet i ich dzieci udało się ocalić. Obecność Mary nie była na rękę "biznesowi aborcyjnemu”. Aresztowanie i uwięzienie Mary Wagner miało się stać symbolem, który zniechęci innych obrońców życia. Choć wydaje się niewiarygodne, by w Kanadzie skazywano na więzienie za katolickie przekonania, tak niestety się dzieje. Z jednej strony Kanada daje obywatelom "wolność” do zabijania dzieci nienarodzonych, z drugiej więzi tych, którzy pokojowymi środkami chcą odwieźć kobiety od aborcji. W swoim liście do Polaków napisała: Wizyta w Polsce zaprowadziła mnie również do Oświęcimia. Nigdy bym tam sama nie pojechała, ale nie chciałam odmówić moim przyjaciołom. To co tam zobaczyłam, wstrząsnęło mną do głębi. Czytając w księdze gości wezwania: "Niech ta zbrodnia już nigdy się nie powtórzy", uświadomiłam sobie, że "TO” dzieje się ponownie, na naszych oczach tylko w innym przybraniu. "TO” dzieje się obecnie w Kanadzie i na świecie.

SPOTKAJ MARY WAGNER W POLSCE! PRZYJDŹ NA SPOTKANIE!

Mary Wagner odwiedzi Warszawę, Sokółkę, Białystok, Gdańsk, Toruń, Szczecin, Wrocław, Częstochowę, Kraków, Rzeszów, Dębicę, Gorlice, Krosno, Stalową Wolę, Nową Dębę, Rzeszów, Przeworsk, Jarosław i Łańcut. Szczegółowe informacje na temat otwartych spotkań w wymienionych miastach oraz możliwość podpisania listu są dostępne po kliknięciu:

http://citizengo.org/pl/podziekuj-mary-wagner-i-spotkaj-ja-w-polsce

Podczas niektórych spotkań zostanie wyświetlony film Grzegorza Brauna pt. "Nie o Mary Wagner", a sam reżyser weźmie udział w spotkaniu! Zachęcam do sprawdzenia terminów spotkań. Może Mary Wagner będzie w Państwa okolicy?

Wspieranie w dobru jest równie ważne, co walka ze złem. Podziękujmy Mary Wagner za jej niezłomną postawę! Gdyby takich osób jak Mary były tysiące, to kliniki aborcyjne zostałyby zamknięte!

Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO

Rząd chce, by polskie prawo umożliwiało zawieranie homoseksualnych „małżeństw” - zaprotestuj

Rząd chce, by polskie prawo umożliwiało zawieranie homoseksualnych „małżeństw” - zaprotestuj

Polski rząd próbuje pokątnie wprowadzić w Polsce możliwość uznawania "małżeństw" homoseksualnych. Drogą do tego ma być niepozorna zmiana w Prawie o aktach stanu cywilnego (druk sejmowy 2620). Niżej szczegóły.

Zachęcam do wysłania do posłów prośby o to, aby usunąć z projektu wszystkie propozycje, jakie mogłyby służyć obchodzeniu polskich unormowań prawnych.

Wystarczy podpisać tutaj: http://citizengo.org/pl/protest-przeciwko-uznawaniu-w-Polsce-jednoplciowych-zwiazkow

Jak informuje Ordo Iuris, Sejm rozpatruje rządowy projekt nowej ustawy o aktach stanu cywilnego. Wśród wielu niekontrowersyjnych rozwiązań, przewiduje on również wprowadzenie nowego rodzaju "zaświadczeń o stanie cywilnym", które umożliwią Polakom zawieranie za granicą "małżeństw", które są sprzeczne z polskim porządkiem publicznym i konstytucyjnym. Po przyjęciu nowego projektu, w państwach takich jak Malezja, w oparciu o zaświadczenie o stanie cywilnym, Polka będzie mogła wstąpić w małżeństwo poligamiczne, natomiast we Francji, Polacy będą mogli zawierać "małżeństwa” jednopłciowe. Ta ostatnia możliwość jest szczególnie brzemienna w skutki w kontekście unijnej zasady swobodnego przepływu osób. Polska może zostać przez sądy UE zmuszona do traktowania takich związków na równi z małżeństwem kobiety i mężczyzny, inaczej bowiem narazić się może na sankcje za dyskryminację. Projekt został już pozytywnie zaopiniowany przez sejmową Komisję Spraw Wewnętrznych i trafi w najbliższym czasie pod głosowanie na plenarnym posiedzeniu Sejmu.

http://citizengo.org/pl/protest-przeciwko-uznawaniu-w-Polsce-jednoplciowych-zwiazkow

Zaapelujmy do posłów, aby nie dopuścili do wprowadzenia w prawie polskim mechanizmów pozwalających na zawieranie małżeństw homoseksualnych lub poligamicznych.

Serdecznie pozdrawiam wraz z całym Zespołem CitizenGO

poniedziałek, 29 września 2014

Dni Janowa 2014


Dni Janowa
We wrześniu festynem bezalkoholowym przy parafii Kolbego rozpoczynają się dni Janowa i trwają w dzielnicy aż tydzień.
Mieszkańcy mogli posłuchać kilku zespołów między innymi ,,Coversów ‘’,
trzeciej miłości, ale też popatrzeć jak grają ministranci w piłkę nożną,
oraz zagrać w rodzinną grę Super farmer. Następne dni w dzielnicy Janów to spotkania w MOK-u gdzie odbył się okolicznościowy turniej szachowy i skata.
Na zakończenie święta dzielnicy w sobotę 20 września mieszkańcy spotkali się na festynie na boisku szkoły ,,na górce ‘’ Na scenie widzowie mogli posłuchać i zobaczyć Mysłowicki Big Band
z wokalistą Anną Kamyk oraz inne zespoły .Ciekawa impreza poprzedzona była II mistrzostwami Mysłowic w biegu na 5 i 10 km, oraz Nordic Walking. Na zakończenie obchodów w niebo wystrzeliły fajerwerki
http://youtu.be/ZS6gkGfxfpY